Andrzej Gomułowicz: Oblicze bezprawia

Bez zakończenia politycznego sporu o Trybunał Konstytucyjny jakiekolwiek próby naprawy Rzeczypospolitej i powrotu do państwa prawa nie są możliwe.

Publikacja: 20.11.2024 04:35

Trybunał Konstytucyjny

Trybunał Konstytucyjny

Foto: Adobe Stock

Cicero, rzymski mąż stanu i filozof, w licznych pracach („O państwie”, „O prawach”, „O powinnościach”) uzasadniał konieczność reformy ustroju zagrożonej upadkiem republiki i przezwyciężenia tym kryzysu państwa. Dowodził, że w następstwie tych reform „w Rzeczpospolitej prawa mogą być zadatkiem godności człowieka, fundamentem jego wolności i źródłem sprawiedliwości”. Jest tylko jeden warunek, by tak się stało. Sędzia, zdaniem Cicerona, nie może być urzędnikiem, musi być „tłumaczem praw”. Jest przecież depozytariuszem szczególnego rodzaju władzy, a mianowicie władzy wymierzania prawa.

Współcześnie władza publiczna, a dowodzą tego zmiany dokonywane w systemie polskiego sądownictwa, począwszy od drugiej połowy 2015 r., bliska jest mentalnie postawie Mickiewiczowskiego Asesora, który przedstawiał się następująco: „ongiś cara, dziś Napoleona najwierniejszy sługa”.

Czytaj więcej

Marek Domagalski: Co kandydaci na prezydenta powiedzą o sądach

Wartości nierozłączki

Tymczasem historia sądownictwa wskazuje, że siła sądu i jego prestiż wiążą się z kwestią społecznego szacunku, który towarzyszy sądowym rozstrzygnięciom. Faktycznym bowiem źródłem władzy sądowniczej jest publiczna akceptacja autorytetu sędziego. Dlatego etyka sędziowska oraz niezawisłość sędziego są wartością nierozłączną. Rozstrzygnięcia sędziego nie będą poważane, uznawane i wykonywane przy braku społecznego przekonania, że sędziowie są powołani na swój urząd zgodnie z konstytucją, a podstawą sprawowania urzędu sędziego jest bezstronność i niezależność. Sędzia musi podejmować decyzje bez presji i jakichkolwiek wpływów bezpośrednich i pośrednich pochodzących z zewnątrz. Powinien być nieugięty, a to oznacza, że musi odrzucać każdą próbą wywierania wpływu na podejmowane przez niego decyzje. Bez tego nie będzie publicznej akceptacji autorytetu sędziego, a zatem akceptacji sądowych rozstrzygnięć.

To przypomnienie jest konieczne i w pełni zasadne z uwagi na to, że 7 listopada 2024 r. upłynęła kadencja trzech sędziów Trybunału Konstytucyjnego. Profesorów prawa o renomowanym i bezspornym autorytecie naukowym i równie bezspornym autorytecie moralnym. Są nimi Roman Hauser, Andrzej Jakubecki i Krzysztof Ślebzak. Wyróżnikiem ich charakteru, tak niezbędnym w sprawowaniu funkcji sędziego Trybunału Konstytucyjnego jest prawość – bezstronność, obiektywizm, niezłomność, uczciwość, kultura prawna. Nie było im jednak dane dowieść tych cech charakteru na sali sądowej.

Prawidłowość wyboru oraz trwanie ich kadencji potwierdził Trybunał Konstytucyjny (m.in. K 34/15), Sąd Najwyższy (m.in. I KZP 5/23), a także Europejski Trybunał Praw Człowieka (Xero Flor w Polsce Sp. z o.o. przeciwko Polsce). Jednoznacznie i spójnie z orzecznictwem wskazanych sądów brzmi głos doktryny prawa. Również rząd Mateusza Morawieckiego, w oficjalnym stanowisku sformułowanym do ostatniego z wymienionych orzeczeń – powołując się na informację przekazaną przez Kancelarię Prezydenta RP – stwierdził, że „nie było możliwości odebrania ślubowania (…), gdyż Prezydent dokonał już zaprzysiężenia pięciu sędziów wybranych przez Sejm VIII kadencji”. W dokumencie tym ani Prezydent RP, ani Premier RP nie zakwestionowali skuteczności i ważności wyboru dokonanego przez Sejm VII kadencji.

Kadencja Romana Hausera, Andrzeja Jakubeckiego oraz Krzysztofa Ślebzaka jako sędziów TK rozpoczęła się 7 listopada 2015 r., mimo że Prezydent RP, będąc do tego zobowiązanym, nie odebrał od nich ślubowania. Późniejsze zmiany prawa dotyczące ich statusu pozostają bez znaczenia i wpływu na to, że są oni sędziami TK, mimo że nie objęli urzędu.

Większość parlamentarna Sejmu VIII kadencji skutecznie zamknęła drogę prawną do żądania przez każdego z nich ustalenia istnienia stosunku służbowego, przyjmując art. 21 i art. 21a ustawy z 19 listopada 2015 r. o TK oraz art. 5 ustawy o statusie sędziów TK (które unormowały, że stosunek służbowy sędziego rozpoczyna się z chwilą złożenia ślubowania). Jednocześnie TK (kierowany już wówczas przez Julię Przyłębską) wyrokiem z 11 września 2017 r. (K 10/17) uznał, że art. 1 kodeksu postępowania cywilnego w zakresie, w jakim dotyczy oceny prawidłowości procedury wyboru sędziego TK, jest niezgodny z art. 194 ust. 1 i art. 10 konstytucji. Niewiele później (w 2019 r.), kiedy do sporu o TK władza dołączyła spór o Sąd Najwyższy, wprowadzono regulację zakazującą kwestionowania powoływania sędziego na stanowisko. Jednoznaczne są zatem intencje ówczesnej władzy do podporządkowania Trybunału Konstytucyjnego ośrodkowi władzy politycznej.

Kadencje, kórych nie było

7 listopada 2024 r. Romanowi Hauserowi, Andrzejowi Jakubeckiemu oraz Krzysztofowi Ślebzakowi zawodowa kariera w Trybunale Konstytucyjnym definitywnie się skończyła. Dobiegła końca ich kadencja (bez takiego założenia nie byłoby przecież tzw. dublerów), a ponowny wybór nie jest dopuszczalny (art. 194 ust. 1 konstytucji). Dla tych, którzy osiągnęli wiek emerytalny, sędziowski czas bezpowrotnie minął.

Spoglądając na historię trzech profesorów prawa, którzy z uwagi na bezprawność działania organów władzy publicznej (Sejm RP, Prezydent RP) zostali pozbawieni możliwości pełnienia urzędu sędziego Trybunału Konstytucyjnego oraz praw cywilnych wynikających ze stosunku służbowego, musi pojawić się refleksja dotycząca ich prawnego statusu. Oczywiste jest, że po upływie konstytucyjnej kadencji przeszli w stan spoczynku. Niezależnie od tego, odpowiedzialność wobec tych osób za bezprawne działania organów władzy publicznej ponosi Skarb Państwa. Byłoby nieuczciwością ze strony państwa, aby to kwestionowało, zwłaszcza że inne osoby wadliwie powołane na stanowiska sędziowskie są beneficjentami własnej nieprawości, gdyż świadomie uczestniczyły w niekonstytucyjnej procedurze nominacyjnej.

Co zmieniły wybory parlamentarne w 2023 r. i powołanie koalicyjnego rządu? W odniesieniu do Trybunału Konstytucyjnego rozpoczęła się mniej bądź bardziej subtelna gra pozorów. Markowanie działalności, a nie realizacja przemyślanej i spójnej koncepcji przywracania praworządności.

Wobec upływu kadencji trzech sędziów 7 listopada 2024 r. oraz kolejnych kadencji 3 i 9 grudnia 2024 r., tej jesieni zwolnionych zostaje pięć stanowisk, a do końca trwania Sejmu XI kadencji do obsadzenia pozostaną trzy stanowiska (w sumie więc jest to osiem stanowisk). Konieczny jest też wybór prezesa oraz wiceprezesa Trybunału Konstytucyjnego. To oznacza, że mimo uchwały Sejmu z 6 marca oraz dwóch ustaw dotyczących TK zasadniczy spór związany z przywracaniem ustrojowej pozycji Trybunału Konstytucyjnego wejdzie ponownie, po dziewięciu latach, w ostrą fazę. Oczekiwanie, że nowy Prezydent RP, który miałby popierać aktualną większość parlamentarną, rozwiąże problem, jest złudne. Bez zakończenia politycznego sporu o Trybunał Konstytucyjny jakiekolwiek próby naprawy Rzeczypospolitej i powrotu do państwa prawa nie są możliwe.

Autor jest prof. dr hab., wykłada na Wydziale Prawa i Administracji UAM

Cicero, rzymski mąż stanu i filozof, w licznych pracach („O państwie”, „O prawach”, „O powinnościach”) uzasadniał konieczność reformy ustroju zagrożonej upadkiem republiki i przezwyciężenia tym kryzysu państwa. Dowodził, że w następstwie tych reform „w Rzeczpospolitej prawa mogą być zadatkiem godności człowieka, fundamentem jego wolności i źródłem sprawiedliwości”. Jest tylko jeden warunek, by tak się stało. Sędzia, zdaniem Cicerona, nie może być urzędnikiem, musi być „tłumaczem praw”. Jest przecież depozytariuszem szczególnego rodzaju władzy, a mianowicie władzy wymierzania prawa.

Pozostało 92% artykułu
Rzecz o prawie
Ewa Szadkowska: Ta okropna radcowska cisza
Rzecz o prawie
Maciej Gutowski, Piotr Kardas: Neosędziowski węzeł gordyjski
Rzecz o prawie
Jacek Dubois: Wstyd mi
Rzecz o prawie
Robert Damski: Komorniku, radź sobie sam
Materiał Promocyjny
Klimat a portfele: Czy koszty transformacji zniechęcą Europejczyków?
Rzecz o prawie
Mikołaj Małecki: Zabójstwo drogowe gorsze od ludobójstwa?