Robert Damski: Metoda na wnuczka

Wielu seniorów pada ofiarą braku wiedzy i wyobraźni, a przede wszystkim własnej szczodrości.

Publikacja: 06.11.2024 05:45

Robert Damski: Metoda na wnuczka

Foto: Adobe Stock

Jeśli będąc ostatnio w jakimś centrum handlowym słyszeliście „All I Want For Christmas Is You” albo „Last Christmas” to niechybnie oznacza, że wielkimi krokami zbliżają się święta Bożego Narodzenia. Oznacza to również, że aż do Wigilii będziemy intensywnie „motywowani” do świątecznych zakupów, przede wszystkim prezentów dla naszych najbliższych.

I nic w tym złego. Nie od dziś wiadomo, że przyjemniejsze od dostawania prezentów jest tylko ich dawanie. Problem zaczyna się wtedy, kiedy możliwości finansowe nie przystają do potrzeb tudzież oczekiwań, co w naszym kraju jest niestety dość powszechnym zjawiskiem. Jeszcze większy problem powstaje w momencie, kiedy mimo braku środków postanawiamy za wszelka cenę sprostać roli Świętego Mikołaja.

Czytaj więcej

Robert Damski: Historia pewnego zadłużenia

Dzisiejszy świat oferuje szereg możliwości zdobycia brakujących pieniędzy, szczególnie jeśli dotyczy to osób, które mają stałe dochody, w dodatku zagwarantowane do końca życia. Dlatego też owymi Świętymi Mikołajami, którzy są gotowi zrobić bardzo dużo, aby spełnić oczekiwania, i to nie tylko te związane ze Świętami, są seniorzy. Niejedna babcia i niejeden dziadek dowiedziawszy się, że ukochany wnuk marzy o nowym telefonie, gotowi są zaciągnąć niemałą pożyczkę, żeby tylko owo marzenie stało się rzeczywistością. Nawet jeżeli nie do końca rozumieją, dlaczego taki gadżet kosztuje czasem kilka tysięcy złotych, uważają, że uśmiechy wnuka czy wnuczki są tego warte.

Niestety kłopot z tego rodzaju prezentami polega na tym, że radość z ich wręczenia trwa chwilę, a spłacanie wiele miesięcy. Do tego dochodzi problem z niezrozumieniem zasady, na których owa pożyczka jest udzielana.

Któregoś dnia, po otrzymaniu wezwania, stawił się w kancelarii pewien starszy pan. Kilkakrotnie powtórzył, że on do końca nie wie, jak do tego doszło, ale „ta pani była taka miła i tak jej zależało”. Okazało się, że kilka miesięcy wcześniej dostał telefonicznie ofertę „niezwykle korzystnej” pożyczki, ale oferta miała być ważna tylko w trakcie tej rozmowy. Sam przyznał, że nie potrzebował właściwie pożyczki, ale „pani była taka miła”, a zbliżały się Święta. Z jego opowieści wynikało, że nawet nie zapytał o oprocentowanie czy odsetki. Potem nawet się ucieszył, bo „pieniądze zawsze się przydadzą”. I faktycznie – przydały się. Jeden wnuk dostał konsolę, o której już od dawna opowiadał, a drugi co prawda żadnych życzeń nie zgłaszał, ale przecież nie mógł być gorszy. I tak pieniądze się rozeszły, a potem pojawiły się kłopoty ze spłatą, bo okazało się, że jednak należało zapytać o to oprocentowanie. Zadłużenie spłacał przez dwa lata, przy czym po drodze, z uwagi na wywołane pożyczką problemy finansowe, zadłużył się także w spółdzielni mieszkaniowej. Spytałem go kiedyś, dlaczego nie zwróci się o pomoc do swoich dzieci, ale powiedział, że mają swoje problemy, a on sobie zawsze sam radził.

Takich historii jest sporo i prawdopodobnie każdy komornik mógłby ich kilka opowiedzieć. Wielu seniorów pada ofiarą braku wiedzy i wyobraźni, a przede wszystkim własnej szczodrości. Dlatego od wielu lat apeluję i zabiegam o kampanię społeczną skierowaną do emerytów, która uświadamiałaby, że każda decyzja, podejmowana nawet z najbardziej szlachetnych pobudek, ma swoje konsekwencje. Tym bardziej że jesteśmy starzejącym się społeczeństwem i powinniśmy zadbać o edukację naszych seniorów. Zanim jeden podpis przekreśli ich drugą młodość.

Autor jest komornikiem sądowym w Lipnie

Jeśli będąc ostatnio w jakimś centrum handlowym słyszeliście „All I Want For Christmas Is You” albo „Last Christmas” to niechybnie oznacza, że wielkimi krokami zbliżają się święta Bożego Narodzenia. Oznacza to również, że aż do Wigilii będziemy intensywnie „motywowani” do świątecznych zakupów, przede wszystkim prezentów dla naszych najbliższych.

I nic w tym złego. Nie od dziś wiadomo, że przyjemniejsze od dostawania prezentów jest tylko ich dawanie. Problem zaczyna się wtedy, kiedy możliwości finansowe nie przystają do potrzeb tudzież oczekiwań, co w naszym kraju jest niestety dość powszechnym zjawiskiem. Jeszcze większy problem powstaje w momencie, kiedy mimo braku środków postanawiamy za wszelka cenę sprostać roli Świętego Mikołaja.

Pozostało 80% artykułu
Rzecz o prawie
Ewa Szadkowska: Ta okropna radcowska cisza
Rzecz o prawie
Maciej Gutowski, Piotr Kardas: Neosędziowski węzeł gordyjski
Rzecz o prawie
Jacek Dubois: Wstyd mi
Rzecz o prawie
Robert Damski: Komorniku, radź sobie sam
Materiał Promocyjny
Klimat a portfele: Czy koszty transformacji zniechęcą Europejczyków?
Rzecz o prawie
Mikołaj Małecki: Zabójstwo drogowe gorsze od ludobójstwa?