Co robi sąd? Ocenia dowody, ustala fakty, wyciąga z nich wnioski. Jaki ma problem z ustaleniem faktów? Czasem ilościowy. W sprawach rodzinnych i opiekuńczych sąd może być zalany zdarzeniami, wątkami i okolicznościami. Dlaczego? Bo strony opisują lub wręcz kreują zdarzenia, licząc, że będą one miały znaczenie w sprawie, a sąd nie rozstrzygnie sprawy szybko i wnikliwie. Na przykład dlatego, że ma opinię niechętnego domniemanej opiece równoważnej nad dziećmi, jeśli każde z rodziców niezależnie od zgody drugiego taką potrzebę zgłasza. To zaś zachęca do wchodzenia w konflikt, zmusza do startu w swoistym „konkursie na pierwszoplanowego” opiekuna. A „komisję konkursową” często stanowią biegli sądowi – psycholodzy i pedagodzy.
Pytania do eksperta
Artykuł 278 § 1 kodeksu postępowania cywilnego stanowi, że w wypadkach wymagających wiadomości specjalnych sąd po wysłuchaniu wniosków stron co do liczby biegłych i ich wyboru może wezwać jednego lub kilku biegłych w celu zasięgnięcia ich opinii. W sprawach o kontakty czy o władzę rodzicielską do sądu trafiają wnioski, by taką władzę ograniczyć drugiemu rodzicowi, wydzielić mu tzw. kontakty. Okoliczności, jakie strona wnosząca podnosi za takim ograniczeniem, sąd mógłby ocenić samodzielnie, przy uwzględnieniu doświadczenia życiowego oraz wieloletniej często praktyki.
Czytaj więcej
Kontrola środowiska to szansa na wyeliminowanie osób, które nie powinny pracować z pacjentami.
W praktyce w razie braku konkretnych zdarzeń wskazujących na krzywdzenie dziecka przez rodzica trudno byłoby uzasadnić wyłączenie jednego z rodziców z codziennego życia dziecka. Gdy jednak postawimy pytanie biegłemu: jaka jest więź rodziców z dzieckiem, jakie mają kompetencje wychowawcze, tworzy się przestrzeń, że któryś opiekun „przegra”, bo będzie miał mniejsze kompetencje albo jego więź emocjonalna okaże się słabsza.
Bywa, że sąd dopuszcza dowód z opinii biegłego na okoliczności sformułowane w taki sposób, że de facto biegły ma ocenić już nie tylko kompetencje czy więź, ale wręcz zaproponować sposób, formę, częstotliwość kontaktów, albo „orzec”, czy dany rodzic daje rękojmię należytego wykonywania władzy rodzicielskiej. Tym samym sąd pośrednio pyta, który z rodziców „nadaje się” na tego „pierwszoplanowego”, a który ma zostać tym od kontaktów (i w konsekwencji zazwyczaj od alimentów).