Joanna Parafianowicz: Prawo, a nie tylko dobro dzieci

Rodzice, zasłaniając się dbaniem o dobro dzieci, zbyt często skłonni są odbierać im głos.

Publikacja: 04.09.2024 04:31

Joanna Parafianowicz: Prawo, a nie tylko dobro dzieci

Foto: Adobe Stock

Jeśli wierzyć doniesieniom medialnym, Ministerstwo Sprawiedliwości planuje uregulowanie prawne opieki naprzemiennej. Ta, choć od lat bywa orzekana przez sądy, nie doczekała się jak dotąd ustawowej formuły.

Tym bardziej zatem wywołuje kontrowersje. Za granicą funkcjonuje wiele modeli takiej opieki nad dziećmi, ale w Polsce co do zasady przyjmuje się, że „nie ma jak u mamy”. Aby przyjąć, że gwarancji prawidłowego sprawowania pieczy nad dzieckiem nie daje matka, musi się ona niebywale nagimnastykować, np. popadając w niekontrolowany nałóg albo targając się przy dziecku na własne życie. Ojciec zaś, by wykazać, że nadaje się do równouprawnionego rodzicielstwa, powinien podjąć – bez cienia przesady – walkę z systemem.

Czytaj więcej

Rodzice zachowują prawo do ważnej ulgi. Precedensowy wyrok NSA

Gdy matce należy ponad wszelką wątpliwość udowodnić nieprawidłowości, ojciec musi wykazać ich brak, a domniemanie jego prawidłowego postępowania co do zasady nie istnieje. Dlatego uzyskanie prawa do opieki naprzemiennej przez ojca to niemałe wyzwanie.

W sprawach, w których rodzice odmiennie zapatrują się na kwestię sprawowania bieżącej opieki nad wspólnymi dziećmi, kluczowym argumentem za lub przeciw opiece naprzemiennej jest dobro dziecka, które to pojęcie bez cienia przesady należy do bodaj najczęściej nadużywanych instytucji prawa rodzinnego. Obecne jest dziś nie tylko w języku prawników, ale i pedagogów, psychologów, publicystów, oświatowych praktyków i ekspertów, polityków, nauczycieli, a także samych rodziców i opiekunów dzieci. Pojęcie to uwikłane jest jednakże w różne konfiguracje i konteksty społeczno-kulturowe, których istotną cechą jest zmienność oraz niejasność intencji – odmiennych niż deklarowane przez strony postępowania. Rodzice bowiem, zasłaniając się dbaniem o dobro dzieci, zbyt często skłonni są odbierać im głos.

Jak się wydaje, przystępując do prac legislacyjnych, warto rozważyć zwiększenie udziału w procesie decyzyjnym osób, których opieka naprzemienna najbardziej dotyczy, a zatem dzieci. Przypomnieć wypada bowiem, że ich prawo głosu przewiduje zarówno Konstytucja RP, jak i najważniejszy akt prawny regulujący omawiane zagadnienia prawne, czyli konwencja o prawach dziecka.

Myślę, że nie będzie przesadą stwierdzenie, że w polskich sądach rodzinnych głos dzieci nie wybrzmiewa. Potwierdza to fakt, że nie prowadzi się statystyk ilości i sposobu wysłuchania małoletnich, a siłą rzeczy – nie sposób ustalić liczby wysłuchań. Co jednakże ciekawe, z dostępnych badań obejmujących wywiady z dziećmi („Rodzina jako wspólna sprawa – opieka współdzielona w perspektywie dzieci”, Maria Reimann, „Dziecko krzywdzone. Teoria, badania, praktyka” Vol. 22 Nr 1 2023) wynika, że małoletni bohaterowie postępowań sądowych mają do opieki naprzemiennej podejście znacznie bardziej przychylne niż ich rodzice. Dzieci i nastolatki uczestniczące w badaniu na pytanie o to, gdzie jest ich dom, odpowiadają, że mają dwa i w każdym czują się „u siebie”, zaś problemem nie jest dla nich ten dualizm, lecz odczuwalna przez badanych konieczność tłumaczenia się z tego stanu rzeczy i konieczność noszenia z domu do domu ciężkich toreb oraz zapominanie o ważnych dla nich przedmiotach. Tym z kolei, co każdy z badanych ocenił pozytywnie w kontekście mieszkania „na dwa domy”, jest możliwość zachowania równie bliskiej relacji z obojgiem rodziców.

Oczywiście, opieka naprzemienna ma pewne wady i jej funkcjonowanie wymaga niemałej dojrzałości – zarówno rodziców, jak i ich rodzin. Jak się jednak wydaje, pośród wszystkich nieidealnych, lecz możliwych do przyjęcia po rozstaniu rodziców rozwiązań, prawidłowo stosowana, może przynieść naprawdę wiele korzyści. Zwłaszcza dzieciom.

Autorka jest adwokatką, założycielką bloga www.pokojadwokacki.pl

Jeśli wierzyć doniesieniom medialnym, Ministerstwo Sprawiedliwości planuje uregulowanie prawne opieki naprzemiennej. Ta, choć od lat bywa orzekana przez sądy, nie doczekała się jak dotąd ustawowej formuły.

Tym bardziej zatem wywołuje kontrowersje. Za granicą funkcjonuje wiele modeli takiej opieki nad dziećmi, ale w Polsce co do zasady przyjmuje się, że „nie ma jak u mamy”. Aby przyjąć, że gwarancji prawidłowego sprawowania pieczy nad dzieckiem nie daje matka, musi się ona niebywale nagimnastykować, np. popadając w niekontrolowany nałóg albo targając się przy dziecku na własne życie. Ojciec zaś, by wykazać, że nadaje się do równouprawnionego rodzicielstwa, powinien podjąć – bez cienia przesady – walkę z systemem.

Pozostało 83% artykułu
Rzecz o prawie
Ewa Szadkowska: Ta okropna radcowska cisza
Rzecz o prawie
Maciej Gutowski, Piotr Kardas: Neosędziowski węzeł gordyjski
Rzecz o prawie
Jacek Dubois: Wstyd mi
Rzecz o prawie
Robert Damski: Komorniku, radź sobie sam
Materiał Promocyjny
Klimat a portfele: Czy koszty transformacji zniechęcą Europejczyków?
Rzecz o prawie
Mikołaj Małecki: Zabójstwo drogowe gorsze od ludobójstwa?