Anna Nowacka-Isaksson: Dyplomacja zakładników

W czerwcu nastąpiła wymiana więźniów z Iranem. Sprawa bez precedensu.

Publikacja: 17.07.2024 04:30

Anna Nowacka-Isaksson: Dyplomacja zakładników

Foto: Adobe Stock

Z więzienia Evin w Teheranie wypuszczono na wolność dwóch Szwedów, Johana Floderusa i Saeeda Aziziego. Jednocześnie minister sprawiedliwości ułaskawił Irańczyka Hamida Nourya, przetrzymywanego w szwedzkim zakładzie w Kumla. Noury, znany jako Hamid Abbasi, został zatrzymany przez szwedzką policję na lotnisku Arlanda w 2019 r. i później skazany za pogwałcenie prawa międzynarodowego i morderstwa popełnione w Iranie w latach 80. Nourya, byłego zastępcę prokuratora, zwabił do Szwecji obietnicami o haremie kobiet i przyjęciach suto zakrapianych alkoholem irański aktywista praw człowieka Iraj Mesdaghi. Chodziło o to, by tu, w Szwecji, przedstawić prokuratorowi akt oskarżenia i przeprowadzić proces. Noury odpowiadał m.in. za wybór i przyprowadzanie więźniów politycznych przed tzw. komisję śmierci w Gohardasht i eskortowanie ich na miejsce masowych egzekucji. Przypadek mógł być tu procedowany, choć Noury jest irańskim obywatelem, a podejrzane przestępstwa miały miejsce w Iranie, ponieważ Szwecja stosuje zasadę uniwersalnej jurysdykcji. To upoważnia aparat sprawiedliwości do tego, by sądzić osobę z innej części świata, gdy podejrzenia dotyczą poważnych międzynarodowych zbrodni. W 2022 r. Noury usłyszał wyrok dożywocia w sztokholmskim sądzie rejonowym i po odbyciu kary miał być deportowany bez prawa powrotu do Szwecji. Werdykt zaskarżył w dwóch instancjach, bez skutku. Jednak w efekcie współpracy szwedzkiego rządu, policji bezpieczeństwa z Omanem, krajem, który mediował w sprawie wymiany Irańczyka na Szwedów, został wypuszczony z więzienia, by zostać przetransportowany do Teheranu.

Noury został wymieniony na dwóch szwedzkich obywateli Johana Floderusa i Saeeda Aziziego. Floderus to 33-letni urzędnik, który pracuje w Brukseli w biurze międzynarodowym i zajmuje się sprawami pomocy rozwojowej innym państwom. Został schwytany w kwietniu 2022 r. podczas urlopu na lotnisku w Teheranie (do Iranu przybył na zaproszenie przyjaciela z ambasady szwedzkiej) i zawieziony do osławionego więzienia Evin na północ od Teheranu. Floderusowi przedstawiono dopiero po wielu miesiącach po zatrzymaniu zupełnie bezzasadne zarzuty „rozprzestrzeniania korupcji w świecie” i szpiegostwa, za co groziła mu kara śmierci. W irańskim więzieniu Evin spędził koszmarne 790 dni, z czego ponad 250 dni przetrzymywano go w izolatce, zanim doczekał się uwolnienia. W Evin protestował głodówką i torturowano go światłem.

Czytaj więcej

Przełomowe porozumienie. Szwecja i Iran wymieniły więźniów

Wypuszczenia na wolność po przeżyciu „prawdziwego piekła” przez ponad 200 dni w więzieniu Evin doczekał się również mieszkający w Szwecji od 35 lat Saeed Azizi. Przybył do Iranu, swojej dawnej ojczyzny, w ubiegłym roku, by uczcić rocznicę śmierci swojej matki. W Iranie miał załatwić sprawy związane z odziedziczeniem majątku. Zamiast tego 61-letniego Aziziego umieszczono w domowym areszcie, a następnie sądzono w trwającym trzy minuty procesie. Oskarżono go o współpracę z państwem będącym adwersarzem Iranu, za co Azizi usłyszał wyrok pięciu lat pozbawienia wolności z groźbą, że spędzi resztę życia w więzieniu.

W opinii szwedzkiego rządu Johan Floderus i Saeed Azizi byli tylko pionkami w cynicznej, politycznej grze irańskiego reżimu, by wypuścić na wolność Hamida Nourya. Według Iranu bowiem Noury nie popełnił żadnej zbrodni i nie zasługiwał na osadzenie go w więzieniu. Uwolnienie go to tylko akt sprawiedliwości.

Iran był gotów na wykonanie prawie niewyobrażalnych rzeczy, by Szwecja przeprowadziła wymianę więźniów – mówił premier Szwecji Ulf Kristersson. Rząd miał dylemat: albo odmawiać negocjacji o wartości, które kolidują z podstawowymi zasadami prawa, przez co pozwoliłby na to, by szwedzcy obywatele żyli pod groźbą śmierci w irańskim więzieniu, albo też bronić życia i bezpieczeństwa Szwedów.

Dylemat trudnych decyzji, o którym opowiadał premier, to nie tylko jednak kontrowersyjne uwolnienie kata skazanego na dożywocie, sankcji, której doczekały się w końcu po wielu latach rodziny ofiar egzekucji w Iranie i tamtejsza opozycja, ale także inna kwestia.

Rządowi mianowicie nie powiodło się wynegocjowanie wolności dla lekarza medycyny ratunkowej i badacza Instytutu Karolinska Ahmadreza Djalali pojmanego ponad osiem lat temu w Iranie, do którego przybył na konferencję. Djalali ma podwójne obywatelstwo – irańskie i szwedzkie. Skazano go za „korupcję w świecie” i grzywnę w wysokości 200 tys. euro. Według aktu oskarżenia lekarz miał pracować dla izraelskiego rządu, który mu miał pomóc uzyskać prawo pobytu w Szwecji. Djalali skazano na śmierć za szpiegostwo. Według rządu w Sztokholmie Iran odmawia uznania jego szwedzkiego obywatelstwa i wszelkich dyskusji na temat jego wyswobodzenia. I choć uwięzienie lekarza potępił cały świat, to nic nie wskazuje na to, że Iran zmieni swoje stanowisko. Niedawno Djalali rozpoczął strajk głodowy. Iran nie jest bezpieczny dla cudzoziemców. Reżim stosuje znaną wszystkim dyplomację zakładników, w której od 2000 r. wsadza się bezpodstawnie do więzienia różne osoby w zasadzie każdego roku – napisała na łamach „Svenska Dagbladet” prokurator Dana Pourkomeylian. I irańscy aktywiści apelują do turystów i Irańczyków na wygnaniu, by tu nie przyjeżdżali. Prokurator odnosi się krytycznie do tego, że szwedzki rząd porozumiał się w sprawie wymiany więźniów. Jej zdaniem bowiem naraża Szwedów na przyszłe niebezpieczeństwo. W zasadzie ogłosił, że dyplomacja z zakładnikami jest skuteczna – zauważyła.

O dyplomacji zakładników opowiadał też radiowy korespondent Johan Mathias Sommarström. Podczas procesu mordercy Hamida Nourya w Sztokholmie szwedzkich dziennikarzy ostrzegano, by nie udawali się do Iranu ze względu na podwyższone ryzyko zatrzymania ich przez irańską policję, za to, że są właśnie Szwedami, aby sfabrykować podejrzenia przeciwko nim. Świadczy to o tym, jakie metody Iran stosuje w dyplomacji – komentował.

Autorka jest dziennikarką, wieloletnią korespondentką „Rzeczpospolitej” w Szwecji

Z więzienia Evin w Teheranie wypuszczono na wolność dwóch Szwedów, Johana Floderusa i Saeeda Aziziego. Jednocześnie minister sprawiedliwości ułaskawił Irańczyka Hamida Nourya, przetrzymywanego w szwedzkim zakładzie w Kumla. Noury, znany jako Hamid Abbasi, został zatrzymany przez szwedzką policję na lotnisku Arlanda w 2019 r. i później skazany za pogwałcenie prawa międzynarodowego i morderstwa popełnione w Iranie w latach 80. Nourya, byłego zastępcę prokuratora, zwabił do Szwecji obietnicami o haremie kobiet i przyjęciach suto zakrapianych alkoholem irański aktywista praw człowieka Iraj Mesdaghi. Chodziło o to, by tu, w Szwecji, przedstawić prokuratorowi akt oskarżenia i przeprowadzić proces. Noury odpowiadał m.in. za wybór i przyprowadzanie więźniów politycznych przed tzw. komisję śmierci w Gohardasht i eskortowanie ich na miejsce masowych egzekucji. Przypadek mógł być tu procedowany, choć Noury jest irańskim obywatelem, a podejrzane przestępstwa miały miejsce w Iranie, ponieważ Szwecja stosuje zasadę uniwersalnej jurysdykcji. To upoważnia aparat sprawiedliwości do tego, by sądzić osobę z innej części świata, gdy podejrzenia dotyczą poważnych międzynarodowych zbrodni. W 2022 r. Noury usłyszał wyrok dożywocia w sztokholmskim sądzie rejonowym i po odbyciu kary miał być deportowany bez prawa powrotu do Szwecji. Werdykt zaskarżył w dwóch instancjach, bez skutku. Jednak w efekcie współpracy szwedzkiego rządu, policji bezpieczeństwa z Omanem, krajem, który mediował w sprawie wymiany Irańczyka na Szwedów, został wypuszczony z więzienia, by zostać przetransportowany do Teheranu.

Rzecz o prawie
Łukasz Guza: Szef stajni Augiasza
Rzecz o prawie
Jacek Dubois: Premier, komuna, prezes Manowska i elegancja słów
Rzecz o prawie
Mikołaj Małecki: Konstytucyjne credo zamiast czynnego żalu
Rzecz o prawie
Witold Daniłowicz: Myśliwi nie grasują. Wykonują zlecenia państwa
Materiał Promocyjny
Zarządzenie flotą może być przyjemnością
Rzecz o prawie
Joanna Parafianowicz: Wybory okazją do zmian