„Bóg - Sędzia sprawiedliwy, Bóg codziennie pałający gniewem” (Ps 7,12), czyli o sędziach
Wydawać by się mogło, że najlepszym biblijnym źródłem wiedzy o sędziach będzie Księga Sędziów. Nic bardziej mylnego. Tytułowymi sędziami nazywano liderów Izraela w epoce od śmierci Jozuego do koronacji Saula. Odnajdziemy tu liczne opisy rządów i wojen, porzucania wiary w jednego Boga i nawrócenia. Niewiele natomiast można dowiedzieć się o urzędzie sędziowskim (tak jak my go rozumiemy). Kto jednak szuka informacji o sędziach, znajdzie w Biblii wiele treści zadziwiających nie tylko mądrością i aktualnością, ale też wiele budzących zdziwienie, a nawet odrazę.
Czytaj więcej
Politycy mówią o zagrożeniach, ale zapewniają, że ciężar walki z nimi poniesie państwo.
Przyjdzie sądzić żywych i umarłych
Na wstępie warto zatrzymać się nad pewną kontrowersją, dotyczącą wiary w Boga-Sędziego. Chrześcijanie wyznają w credo nicejsko-konstantynopolitańskim (IV w.), że Jezus na końcu czasów “przyjdzie sądzić żywych i umarłych”. Zarówno żydzi, chrześcijanie, jak i muzułmanie wierzą, że Bóg jest sędzią. Jednakże spory, co do rozumienia tego imienia Boga dzielą nie tylko religie monoteistyczne, ale również budzą ogromne spory teologiczne między wyznawcami poszczególnych religii, a nawet wyznań. Przykładowo, katolicy od lat spierają się, czy druga z tzw. “głównych prawd wiary”: “Bóg jest sędzią sprawiedliwym, który za dobre wynagradza, a za złe karze” jest zgodna z nauczaniem Kościoła Katolickiego. Spór dotyczy przede wszystkim tego, czy Bóg wymierza karę, czy też może jedynie “oddaje” ludziom zgodnie z ich wyborami, a także czy ma to miejsce w życiu doczesnym, czy dopiero po śmierci. Spór wydaje się naprawdę istotny, skoro o. Wojciech Drążek CMM twierdzi, że “to zdanie zniszczyło życie bardzo wielu ludziom”. Katechizm Kościoła Katolickiego nie zawiera podobnego stwierdzenia, natomiast wskazuje, że sąd zostanie dokonany na końcu czasów, gdy “chwalebny Chrystus objawi ukryte zamiary serc i odda każdemu człowiekowi w zależności od jego uczynków oraz jego przyjęcia lub odrzucenia łaski.” (KKK 682) Z kolei bp. Antoni Długosz postuluje rezygnację z nauczania spornej formułki jako wprowadzającej w błąd wskazując, że Bóg również “jest miłością, światłością, drogą, prawdą i życiem”. Nie należy również zapominać o Bożym miłosierdziu… Zostawmy jednak spory teologiczne teologom.
Jasne kryteria dla kandydatów
Stary Testament szczegółowo określał wymagania, jakie powinien spełnić kandydat na urząd sędziowski - musiał to być mężczyzna (uwarunkowanie społeczeństwa patriarchalnego), odznaczający się dzielnością, bojący się Boga i nieprzekupny, który się brzydzi niesprawiedliwym zyskiem (Wj 18,21). Wybrane powinny zostać osoby rozumne, mądre i szanowane (Pwt 1,13), przy czym dla Mojżesza oczywistym było, że sprawowanie sądów jest urzeczywistnieniem boskiej sprawiedliwości na ziemi, a więc łączy się ze szczególną odpowiedzialnością: “Przesłuchujcie braci waszych, rozstrzygajcie sprawiedliwie spór każdego ze swym bratem czy też obcym. W sądzeniu unikajcie stronniczości, wysłuchujcie małego i wielkiego, nie lękajcie się nikogo, gdyż jest to sąd Boży” (Pwt 1,16-17). Nie można jednak pominąć charakterystycznego dla starożytności okrucieństwa, które w tym przypadku miało legitymację boską. Przykładowo, w przypadku stwierdzenia bałwochwalstwa sędzia nie tylko orzekał karę śmierci, ale również przynajmniej dopilnowywał egzekucji: “zaprowadzisz tego mężczyznę lub kobietę - którzy tej złej rzeczy się dopuścili - do bramy miasta i będziesz tego mężczyznę lub tę kobietę kamienował, aż śmierć nastąpi” (Wj 17,5). Czyż opis ten nie tworzy starotestamentalnego obrazu sprawiedliwości Boga-Sędziego, który za zło karze? Nie jest to jednak obraz pełny.