Ten zapowiedziany nakaz informowania o cudzoziemcach nazywany jest tu powszechnie prawem o donoszeniu. Zgodnie z nim, pracownicy gmin i regionów czyli m.in. opieka zdrowia, nauczyciele, asystenci uczniów, pedagodzy przedszkolni, sekretarze społeczni, bibliotekarze i pracownicy hal sportowych powinni zgłaszać władzom migrantów, gdy dostrzegą, że nie mają oni zewolenia na pobyt. Według szacunków minister migracji Marii Malmer Stenergard w Szwecji żyje nielegalnie 100 tys. osób, tworząc tzw. społeczeństwo cieni, w którym wciąż przybywa nowych członków.
Tymczasem w Szwecji wszyscy, którzy niezależnie od tego czy są legalnie czy nie, mogą korzystać z publicznej opieki zdrowia, w przypadkach niecierpiących zwłoki i z zgodnie z ustawą o profilaktyce i kontroli zakażeń. Także dzieci nielegalnych migrantów mają prawo do wizyt lekarskich i u dentysty na tej samej zasadzie co pozostali mieszkańcy kraju. Mogą chodzić do szkoły. Status nielegalności nie przeszkadza też przybyszom korzystać z bibliotek, by wypożyczać tam książki i filmy. Według badania związku zawodowego pracowników kultury, reklamy i komunikacji, dziewięciu na dziesięciu bibliotekarzy nie popiera projektu o obowiązku informowania. Związek domaga się wycofania go w całości. Uważa bowiem, że wymóg jest zupełnie sprzeczny z misją jego członków i etyką zawodu i że koliduje z ustawą o bibliotekach, według której biblioteki mają być dostępne dla wszystkich. Obowiązek podważa też kapitał zaufania, jaki biblioteki tworzą swoją pracą w propagowaniu integracji.
Czytaj więcej
Miasto Borås zablokowało część wystawy o przemocy wobec kobiet w Iranie.
Zapowiedź obowiązkowego informowania o nielegalnych przybyszach zwanych tu „bezpapierowymi” wzbudziła protesty nie tylko bibliotekarzy, ale i przedstawicieli wielu innych profesji, przede wszystkim lekarzy i nauczycieli oraz pracowników opieki społecznej. Demonstrujący w Göteborgu lekarze wystąpili z hasłem „Pozwólcie nam być lekarzami, a nie strażnikami”.
– Etyka zawodu polega na lojalności wobec pacjenta – mówiła Hanna Kataoka, przewodnicząca zrzeszenia lekarzy regionu Västra Götaland w zachodniej Szwecji. – Tajemnicę służbową można złamać tylko wtedy, gdy leży to w interesie pacjenta – tłumaczyła. Jej zdaniem w efekcie chorzy migranci nie będą mieli odwagi pójść do lekarza i wiele osób mogłoby porzucić pracę w opiece zdrowia, gdy zasady etyczne znajdą się w sprzeczności z legislacją. Planowanemu nakazowi denuncjacji sprzeciwiają się również pracownicy wielu gmin i Szwedzka Rada Chrześcijaństwa.