Piotr Paduszyński: W sprawie prawa łaski zapomnieli o prawach pokrzywdzonych

O tym, czy przedwcześnie zakomunikowane prawo łaski może zadziałać, dopiero się dowiemy.

Publikacja: 27.06.2023 10:57

Piotr Paduszyński: W sprawie prawa łaski zapomnieli o prawach pokrzywdzonych

Foto: Adobe Stock

Nie znamy jeszcze pisemnych motywów orzeczenia Sądu Najwyższego w sprawie Mariusza Kamińskiego i jego towarzyszy z CBA. Z pewnością będą szczegółowo analizowane przez rzesze prawników, zapewne będą też przez lata poruszane na wykładach z prawa konstytucyjnego i postępowania karnego, stając się fragmencikiem powszechnej wiedzy prawniczej. Wątpię, by taki los czekał wypowiedzi Trybunału Konstytucyjnego z pisemnego uzasadnienia jego ostatniego postanowienia ws. prezydenckiego prawa łaski (sygn. Kpt 1/17). Prędzej zapamiętamy motywy zdań odrębnych.

Sąd Najwyższy– jakkolwiek rozdzierany konfliktami między sędziami a tymi, których status jest coraz skuteczniej podważany – pozostał jeszcze sądem. Trybunał Konstytucyjny zaś komentuje się sam. Jest tak uwikłany politycznie, że choć posiada formalną moc orzekania, to trudno go już uznać za sąd. Sama formalna moc orzekania odarta z jakiegokolwiek autorytetu, a ostatnio – po wewnętrznym praniu brudów – coraz bardziej i z godności, nie wystarcza by być sądem.

Czytaj więcej

Sąd Najwyższy nie posłuchał TK ws. prawa łaski dla Kamińskiego i Wąsika

Trybunał komentuje się sam

W tej sytuacji ostatnie rozstrzygnięcie Sądu Najwyższego nie dziwi. Sprawa Mariusza Kamińskiego et consortes będzie rozpoznana merytorycznie, a nie umorzona. Czy to ostatecznie oznacza, że nasz Pan Minister i jego towarzysze pójdą siedzieć, jeżeli wynik pracy Sądu Okręgowego okaże się dla nich ostatecznie niekorzystny w takim samym stopniu jak wyrok sądu pierwszej instancji? Odpowiedź nie jest oczywista. O tym, czy przedwcześnie zakomunikowane prawo łaski może zadziałać, ale dopiero po uprawomocnieniu się wyroku skazującego, dopiero się dowiemy. Będzie to z pewnością przedmiotem wielu dyskusji sądów i naukowców.

Istotniejsze jest co innego. Sąd Najwyższy nie pozwolił Trybunałowi Konstytucyjnemu zniweczyć obowiązywania w Polsce prawa do sądu. W prawie tym nie chodzi tylko o prawo Mariusza Kamińskiego i innych oskarżonych w tej sprawie, ale również o prawo pokrzywdzonych do sądu. O nich zarówno prezydent Andrzej Duda, jak i Trybunał, który komentuje się sam, po prostu zapomnieli.

Artykuł 45 ust. 1 Konstytucji RP stanowi wprost, że „Każdy ma prawo do sprawiedliwego i jawnego rozpatrzenia sprawy bez nieuzasadnionej zwłoki przez właściwy, niezależny, bezstronny i niezawisły sąd”. Każdy, to znaczy nie tylko oskarżony, ale i pokrzywdzony. Nie ma żadnego przepisu konstytucji, który upoważniałby Prezydenta RP do pozbawienia prawa do sprawiedliwej oceny przez niezawisły i bezstronny sąd tego, czy ktoś inny popełnił przestępstwo na szkodę pokrzywdzonego.

SN chroni prawo do sądu

To właśnie prawo pokrzywdzonych do sprawiedliwego sądu ochronił właśnie Sąd Najwyższy i dlatego jego orzeczenie należy uznać za prawidłowe. Natomiast to, czy i jaka będzie, w razie wyroku skazującego, kara i czy zostanie ona wykonana, to już inna sprawa. Być może właśnie sprawa prezydenckiego prawa łaski.

Na marginesie nasuwa się jeszcze jedno spostrzeżenie. Minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro jak przystało na dobrego szeryfa stara się przedstawiać siebie samego jako rzecznika pokrzywdzonych. W tej sprawie nigdy nie stanął po ich stronie.

Widocznie są różni pokrzywdzeni, i lepsi i gorsi, i wygodniejsi, i mniej wygodni, i lepiej pasujący do zdjęcia lub komunikatu prasowego, i tacy, którzy Ministrowi do nich nie pasują. A może po prostu w ogóle nie chodzi o pokrzywdzonych, ani o prawo czy sprawiedliwość?

Autor jest adwokatem z Łodzi

Nie znamy jeszcze pisemnych motywów orzeczenia Sądu Najwyższego w sprawie Mariusza Kamińskiego i jego towarzyszy z CBA. Z pewnością będą szczegółowo analizowane przez rzesze prawników, zapewne będą też przez lata poruszane na wykładach z prawa konstytucyjnego i postępowania karnego, stając się fragmencikiem powszechnej wiedzy prawniczej. Wątpię, by taki los czekał wypowiedzi Trybunału Konstytucyjnego z pisemnego uzasadnienia jego ostatniego postanowienia ws. prezydenckiego prawa łaski (sygn. Kpt 1/17). Prędzej zapamiętamy motywy zdań odrębnych.

Pozostało 86% artykułu
Rzecz o prawie
Małecki: Czy Łukasz Ż. może odpowiadać za usiłowanie zabójstwa?
Rzecz o prawie
Łukasz Guza: Szef stajni Augiasza
Rzecz o prawie
Jacek Dubois: Premier, komuna, prezes Manowska i elegancja słów
Rzecz o prawie
Mikołaj Małecki: Konstytucyjne credo zamiast czynnego żalu
Materiał Promocyjny
Zarządzenie samochodami w firmie to złożony proces
Rzecz o prawie
Witold Daniłowicz: Myśliwi nie grasują. Wykonują zlecenia państwa