Anna Nowacka-Isaksson: Wcale nie tacy święci

Sędzia Sądu Najwyższego składa dymisję. Powód to drobna kradzież.

Publikacja: 01.03.2022 10:10

Anna Nowacka-Isaksson: Wcale nie tacy święci

Foto: Adobe Stock

Drobna kradzież to według orzeczenia szwedzkiego Sądu Najwyższego z 2019 r., kradzież towarów o wartości do 534 zł. Miało do niej dojść w sklepie spożywczym tuż przed świętami Bożego Narodzenia. Inne okoliczności są objęte tajemnicą. Prokurator prowadzący postępowanie w sprawie przywłaszczenia nie może jej komentować tak długo, jak długo dochodzenie znajduje się na etapie przygotowawczym. Przypadki, gdy o przestępstwo podejrzewa się sędziego, mają odrębne procedury, przesłuchania prowadzi dział policji ds. dochodzeń specjalnych SU. Postępowaniem kieruje prokurator generalny z Prokuratury Specjalnej, który wydaje SU instrukcje.

W sprawie sędzi wypowiadał się publicznie jej obrońca Johan Eriksson, rok po roku wyróżniany w Szwecji tytułem „Adwokata nad adwokatami”.

„Ona nie była po prostu sobą. Żałuje bardzo tego co się stało” –mówił Eriksson. – W ostatnich czasach żyła pod presją zarówno w życiu prywatnym, jak i w pracy –tłumaczył. Dlatego postanowiła ponieść konsekwencje swojego postępowania. – Jest gotowa zaakceptować karę grzywny (co w praktyce oznacza przyznanie się do winy i uniknięcie rozprawy)”.

Czytaj więcej

Anna Nowacka-Isaksson: Nauczyciel uznany za winnego

Adwokat zapewnił też, że po tym epizodzie sędzia nie orzekała już w SN i nie będzie się tym już zajmowała. Wkrótce ma też przejść na emeryturę.

67-letnia Ann-Christine Lindeblad, bo to o niej mowa, należy do jednego z najbardziej doświadczonych sędziów Sądu Najwyższego, do którego została wybrana dwadzieścia lat temu.

Poza wieloma stanowiskami w Temidzie piastowała też wiele innych funkcji. Pracowała jako ekspert w przygotowywaniu raportu dla ministra finansów o papierach wartościowych. Przez siedem lat była przewodniczącą Komitetu Wsparcia Prasy. Jest przewodniczącą komisji dyscyplinarnej branży finansowej oraz przewodniczącą Rady Odwoławczej ds. Oceny Etycznej, a także rady zajmującej się odszkodowaniami za szkody powstałe w wyniku przestępstwa. Na długiej liście zasług widnieje również stanowisko wiceprzewodniczącej izby dyscyplinarnej sztokholmskiej giełdy. Z wszystkich tych funkcji – według jej adwokata – sędzia zrezygnuje.

Jej przypadek wstrząsnął najwyższą instancją prawną królestwa i dał przyczynek do analizy, dlaczego zamożni ryzykują karierę i prestiż, by sięgnąć po cudze. Spekulowano, że robią to z powodu kleptomanii, dla osiągnięcia emocjonalnej satysfakcji, a wartość ukradzionych rzeczy nie ma dla nich znaczenia. Może sędzia była tylko roztargniona lub pokłóciła się z mężem tego dnia lub niemalże wpadła pod autobus i była w szoku – usprawiedliwiała ją jedna z dziennikarek.

Ponieważ sędzia sama deklaruje, że się podaje do dymisji, prawdopodobnie nie dowiemy się, czy kiedykolwiek odczułaby konsekwencje swojego postępowania, gdyby chciała pozostać na swoim stanowisku.

Czy jednak pracownik Temidy, który złamał prawo, musi być uznany za „najwyraźniej niestosownego” i otrzymać wypowiedzenie z pracy? Nie. Kilkanaście lat temu sędzia Sądu Najwyższego kupił seks u ucznia gimnazjum. Jednak kanclerz praworządności postanowił nie domagać się jego dymisji. Tłumaczył, że praktyka stosowania prawa wskazuje na to, że wyrok za jedno przestępstwo nie wystarczy, by żądać odejścia sędziego. Gdyby natomiast chodziło o recydywę, to interpretacja prawa byłaby inna – wyjaśniał.

Na ile rzadko stróże prawa ważą się na popełnianie przestępstwa? Nie wiadomo. Wszystkie bowiem kryminalne kazusy nie trafiają do Państwowej Komisji Odpowiedzialności. Nie wszyscy szefowie sądów decydują się na zgłoszenie tam przestępstwa swojego podwładnego. Odstępują od tego, gdy ocenią, że Komisja Odpowiedzialności nie postanowi o dymisji sędziego. Tak się stało, kiedy sędziego instancji apelacyjnej policjanci złapali na gorącym uczynku z prostytutką na cmentarzu i dostał karę grzywny za kupno seksu. Jednak prezes sądu apelacyjnego o złamaniu prawa przez swojego pracownika nigdy komisji nie doniósł i sędzia nadal piastował swoją funkcję.

Nie stracił też pracy sędzia grożący swojej byłej partnerce i molestujący ją. Podobnie jak asesor sądu apelacyjnego oskarżona o przemoc wobec urzędnika i pobicie. Państwowa Komisja Odpowiedzialności zwróciła bowiem uwagę na to, że czyny miały związek z uzależnieniem od alkoholu, a sędzia przecież chodziła na terapię. Sprawę ostatecznie rozstrzygnęła Komisja Odpowiedzialności Szwedzkiego Urzędu Sądownictwa.

Autorka jest dziennikarką, wieloletnią korespondentką „Rzeczpospolitej” w Szwecji

Drobna kradzież to według orzeczenia szwedzkiego Sądu Najwyższego z 2019 r., kradzież towarów o wartości do 534 zł. Miało do niej dojść w sklepie spożywczym tuż przed świętami Bożego Narodzenia. Inne okoliczności są objęte tajemnicą. Prokurator prowadzący postępowanie w sprawie przywłaszczenia nie może jej komentować tak długo, jak długo dochodzenie znajduje się na etapie przygotowawczym. Przypadki, gdy o przestępstwo podejrzewa się sędziego, mają odrębne procedury, przesłuchania prowadzi dział policji ds. dochodzeń specjalnych SU. Postępowaniem kieruje prokurator generalny z Prokuratury Specjalnej, który wydaje SU instrukcje.

Pozostało 86% artykułu
Rzecz o prawie
Łukasz Guza: Szef stajni Augiasza
Rzecz o prawie
Jacek Dubois: Premier, komuna, prezes Manowska i elegancja słów
Rzecz o prawie
Mikołaj Małecki: Konstytucyjne credo zamiast czynnego żalu
Rzecz o prawie
Witold Daniłowicz: Myśliwi nie grasują. Wykonują zlecenia państwa
Materiał Promocyjny
Wpływ amerykańskich firm na rozwój polskiej gospodarki
Rzecz o prawie
Joanna Parafianowicz: Wybory okazją do zmian