Andrzej Gomułowicz: Prawna proteza Temidy

Władza ustawodawcza uznała, że może przegłosować sędziowskie sumienia.

Publikacja: 08.02.2022 10:47

Andrzej Gomułowicz: Prawna proteza Temidy

Foto: Adobe Stock

Przywołanie orzecznictwa europejskiego co do konieczności badania ad casum każdego powołania sędziego, gdy istnieją szczególnie istotne i prawnie zasadne wątpliwości, czy procedura była prawidłowa, skłania do podstawowego pytania, czy tego rodzaju konieczność ma być standardem w demokratycznym państwie prawnym. Przecież trybunały europejskie traktują tego rodzaju sposób postępowania jako „prawną protezę" w systemach prawnych, w których istnieją jaskrawe wadliwości w procedurze powołania sędziego, i to wadliwości o charakterze konstytucyjnym. Ponadto, czy w przywołanych w uzasadnieniu wyroku orzeczeniach ETPC zawsze przyjmował, że braki proceduralne nie mają znaczenia dla powołania konkretnego sędziego? Przecież w sprawie Reczkowicz przeciwko Polsce (wyrok z 22 czerwca 2021 r., 43447/19) uznał, że uchybienia w powołaniu członków polskiej KRS były rażące, i zatrzymał się tylko na pierwszym poziomie testu Astradsson.

W uzasadnieniu wyroku sędziowie NSA argumentują, że „sędziowie powołani w ramach procedury sprzed 2018 roku nie odmawiają orzekania z nowymi sędziami, co oznacza, że aprobują ich kompetencje do pełnienia funkcji sędziego/asesora sądu administracyjnego oraz nie widzą obawy naruszenia niezawisłości i bezstronności takich sędziów lub niezależności sądów, w których składzie orzekali". W takiej formie i treści sformułowany argument o rzekomej akceptacji sędziów powołanych w procedurze przed „nową KRS" przez sędziowską społeczność jest chybiony. Zaskakujące jest bowiem to, że sędziowie NSA nie dostrzegli i nie ocenili znaczenia ustawy z 20 grudnia 2019 r. o zmianie ustawy – Prawo o ustroju sądów powszechnych, ustawy o Sądzie Najwyższym oraz niektórych innych ustaw.

Czytaj więcej

Waldemar Żurek: Jestem gotowy na wszystko

Nienaruszalny status

Preambuła ustawy wskazuje na motywację przyjętych rozwiązań prawnych. I tak, uchwala się ustawę: „w poczuciu odpowiedzialności za wymiar sprawiedliwości Rzeczypospolitej Polskiej (...) w poszanowaniu wartości demokratycznego państwa prawnego oraz niezależności i apolityczności sądów (...) szanując konieczność zagwarantowania przez Rzeczpospolitą Polską wolności i praw człowieka i obywatela gwarantowanych w Konstytucji".

I w imię ochrony tych wartości zakazuje się „nieuzasadnionego prawnie podważania statusu sędziego przez jakikolwiek organ władzy wykonawczej, ustawodawczej, sądowniczej, a także przez jakiekolwiek osoby, instytucje, w tym innych sędziów". Ten zakaz sformułowany jest jednoznacznie w art. 42a § 1 i 2. Brzmi następująco: „W ramach działalności sądów lub organów sądów niedopuszczalne jest kwestionowanie umocowania sądów i trybunałów, konstytucyjnych organów państwa oraz organów kontroli i ochrony prawa. Niedopuszczalne jest ustalenie lub ocena przez sąd powszechny lub inny organ władzy zgodności z prawem powołania sędziego lub wynikającego z tego powołania uprawnienia do wykonywania zadań z zakresu wymiaru sprawiedliwości".

System zamykania ust

Jednoznaczny jest też katalog kar dyscyplinarnych ujęty w art. 109. Tymi karami, za naruszenie art. 107 § 1 pkt 3, tj. za działania kwestionujące istnienie stosunku służbowego sędziego, skuteczność powołania sędziego lub umocowanie konstytucyjnego organu Rzeczypospolitej Polskiej, są obniżenie wynagrodzenia zasadniczego, kary pieniężne, usunięcie z zajmowanej funkcji, przeniesienie na inne miejsce służbowe, złożenie sędziego z urzędu.

Nie potrafię zasadnie wyjaśnić, dlaczego sędziowie NSA zbyli milczeniem, a więc pominęli w ocenie tzw. testu Astradsson te rozwiązania ustawowe. Ocena tych rozwiązań pozwala na następujące konkluzje.

Po pierwsze, przyjęte zostały drastyczne rozwiązania ustawowe, które mają zamknąć usta sędziom i zniewolić do milczącego znoszenia haniebnych rozwiązań prawnych.

Po drugie, regulacje prawne przyjęte w art. 9d, 42a, 107 oraz 109 ustawy z 20 grudnia 2019 r. faktycznie znoszą sędziowską niezawisłość. Jej istotą i sensem jest bowiem, że sędzia podejmuje rozstrzygnięcie na podstawie własnej, a nie cudzej oceny faktów oraz w zgodzie ze świadomym, a zatem własnym, a nie narzuconym rozumieniem prawa.

Po trzecie, Harper Lee trafnie dowodziła, że jedyna rzecz, która nie podlega przegłosowaniu, to ludzkie sumienie. Tymczasem, uchwalając tę ustawę, władza ustawodawcza uznała, że może przegłosować sędziowskie sumienie i wyłączyć je, stosując rozbudowany system kar.

Prawo pochodzi od sprawiedliwości

W sali plenarnej Sejmu znajduje się płaskorzeźba sprawiedliwości Aleksandra Żurakowskiego. Przypomina o tym, że sprawiedliwość to wyraźnie wysłowiona w preambule Konstytucji RP wartość, która musi stanowić kryterium oceny wszelkich działań władz publicznych, w tym ustawodawstwa, które ma reprezentować zasadę demokratycznego i społecznie sprawiedliwego państwa. Idea sprawiedliwości ulotniła się z sali plenarnej Sejmu w trakcie uchwalania zarówno ustawy z 8 grudnia 2017 r., jak i ustawy z 20 grudnia 2019 r.

Sprawowanie sędziowskiej funkcji w Polsce staje się coraz trudniejsze, bo władza publiczna, parafrazując Bertolda Brechta, traktuje prawo jak „tratwy stary wrak" . Trudno zatem skutecznie bronić niezależności sądów i niezawisłości sędziów, jeśli w rzeczywistości albo w odbiorze społecznym niezależność sądów i niezawisłość sędziów władza publiczna niszczy, przyjmując regulacje prawne, które podważają porządek konstytucyjny w Polsce.

Amicus Plato, sed magis amica veritas.Tę sentencję przypisuje się Arystotelesowi. Jej sens jest następujący: Platon jest mi przyjacielem, lecz większą przyjaciółką jest prawda. Nie ma przyjaźni bez prawdy, tylko przyjaciel może się na nią zdobyć, choćby nawet była gorzka.

Autor jest prof. dr hab. Wydziału Prawa i Administracji UAM

Przywołanie orzecznictwa europejskiego co do konieczności badania ad casum każdego powołania sędziego, gdy istnieją szczególnie istotne i prawnie zasadne wątpliwości, czy procedura była prawidłowa, skłania do podstawowego pytania, czy tego rodzaju konieczność ma być standardem w demokratycznym państwie prawnym. Przecież trybunały europejskie traktują tego rodzaju sposób postępowania jako „prawną protezę" w systemach prawnych, w których istnieją jaskrawe wadliwości w procedurze powołania sędziego, i to wadliwości o charakterze konstytucyjnym. Ponadto, czy w przywołanych w uzasadnieniu wyroku orzeczeniach ETPC zawsze przyjmował, że braki proceduralne nie mają znaczenia dla powołania konkretnego sędziego? Przecież w sprawie Reczkowicz przeciwko Polsce (wyrok z 22 czerwca 2021 r., 43447/19) uznał, że uchybienia w powołaniu członków polskiej KRS były rażące, i zatrzymał się tylko na pierwszym poziomie testu Astradsson.

Pozostało 85% artykułu
Rzecz o prawie
Ewa Szadkowska: Ta okropna radcowska cisza
Rzecz o prawie
Maciej Gutowski, Piotr Kardas: Neosędziowski węzeł gordyjski
Rzecz o prawie
Jacek Dubois: Wstyd mi
Rzecz o prawie
Robert Damski: Komorniku, radź sobie sam
Materiał Promocyjny
Klimat a portfele: Czy koszty transformacji zniechęcą Europejczyków?
Rzecz o prawie
Mikołaj Małecki: Zabójstwo drogowe gorsze od ludobójstwa?