– Wolę bardziej elastyczny tryb pracy, gdy sam mogę ustalać swój grafik – mówi 33-letni Mateusz, który od dwóch lat pracuje jako kurier Glovo i nie szuka zatrudnienia na etacie. Tę potrzebę elastyczności pod względem wyboru wymiaru czasu pracy widać w najnowszych danych GUS z badania aktywności ekonomicznej Polaków w I kwartale tego roku.
Jak z nich wynika, aż 610 tys., czyli ponad połowa z 1,1 mln osób pracujących wtedy w niepełnym wymiarze czasu pracy, zdecydowała się na to z własnego wyboru, nie będąc do tego zmuszona zewnętrznymi warunkami – w tym opieką nad bliskimi, nauką czy niemożnością znalezienia zatrudnienia na pełny etat. To największa grupa od wybuchu pandemii w I kwartale 2020 r., gdy o 10 tys. więcej pracujących Polaków wybrało krótszą pracę. Jak zwracają uwagę rekruterzy i eksperci HR, pandemia Covid-19 znacząco zwiększyła potrzebę elastyczności czasu i miejsca, czemu sprzyjał rozwój cyfryzacji i pracy zdalnej.
Informatyk part-time
– Bez wątpienia żyjemy w erze elastyczności. Dla młodszych pracowników jest ona czymś naturalnym i coraz częściej wymagają takiego podejścia nie tylko od dostawców usług, ale też pracodawców – twierdzi Eliza Skotnicka, starsza menedżerka w firmie EY, współautorka pierwszego w Polsce badania elastyczności rynku pracy oraz raportu EY i Giglike, GIGbarometr. Według niej odpowiedzią ze strony biznesu na te wyzwania jest tworzenie swoistego ekosystemu: sieci relacji pracowników i współpracowników pozwalających na większą odporność organizacyjną. W efekcie mamy często do czynienia z sytuacją win-win – dodaje Skotnicka.
Czytaj więcej
Taksówkarze i kurierzy, a nawet pracownicy korporacji coraz częściej dostają od pracodawców benefit: możliwość otrzymania wynagrodzenia przed terminem. Nowy trend rośnie w siłę.