Polacy chcą pensji „na żądanie”. Coraz częściej ją dostają

Taksówkarze i kurierzy, a nawet pracownicy korporacji coraz częściej dostają od pracodawców benefit: możliwość otrzymania wynagrodzenia przed terminem. Nowy trend rośnie w siłę.

Publikacja: 24.02.2023 03:00

Polacy chcą pensji „na żądanie”. Coraz częściej ją dostają

Foto: Adobe Stock

Dniówka, a może tygodniówka? To od pracownika zależy, kiedy otrzyma wypracowaną już część swojej pensji – tak z grubsza wygląda niezwykle popularny w Europie Zachodniej, zwłaszcza w W. Brytanii, nowatorski model płatności w firmach, określany jak „salary-on-demand”. Pomysł takiej pensji „na żądanie” trafił na podatny grunt. Gospodarcze spowolnienie, galopująca inflacja, wysokie stopy procentowe, zniechęcające do zapożyczania się i wizja kryzysu sprawiają, że dostęp do pieniędzy tu i teraz staje się szczególnie istotny. A – jak pokazują przykłady kolejnych przedsiębiorstw w naszym kraju – pomysł sięgania po własne, wypracowane środki przypadł do gustu Polakom.

Amerykański trend

– Wprowadziliśmy takie rozwiązanie, które okazało się magnesem przyciągającym kierowców do naszej firmy – mówi Jarosław Grabowski, prezes iTaxi. – Dzięki temu systemowi mogą oni sięgać po wypłatę w dowolnej chwili, nie czekając na koniec miesiąca – dodaje. System od firmy Symmetrical.ai umożliwia wykonanie ekspresowego przelewu z aplikacji, bez oczekiwania na rozliczenie przejazdów opłaconych bezgotówkowo. Kierowcy mogą dokonać takiej wypłaty bezpłatnie trzy razy w miesiącu. – Za niewielką opłatą mogą to robić jednak częściej – podkreśla Grabowski.

Czytaj więcej

GUS: Polak zarabia przeciętnie 7 329,96 złotych

Pensja „na żądanie” działa na zasadzie benefitu pracowniczego. Z reguły to pracodawca pokrywa koszty obsługi wypłacanego kapitału. Taka forma już stała się powszechna m.in. na rodzimym rynku taxi i kurierskim. Elastyczne rozwiązania wprowadziła na początku lutego działająca właśnie w branży przewozów i dostaw firma Eternis. Codzienne wypłaty zaoferowała 8 tys. swoich pracowników (Eternis to partner rozliczeniowy takich firm, jak Uber, Bolt, Freenow, Glovo czy Wolt, dla których bezpośrednio lub pośrednio pracuje w Polsce kilkaset tysięcy osób). Do tej pory pracownicy otrzymywali zarobione na wykonywaniu zleceń pieniądze w zależności od kalendarza wypłat danego partnera Eternisu, np. raz na dwa tygodnie czy raz w miesiącu. Po wdrożeniu codziennych wypłat kierowcy i kurierzy rozliczający się za pośrednictwem Eternisu mogą wypłacać zarobione pieniądze w trybie dziennym.

Zainteresowanie takim modelem wynagrodzeń na świecie jest ogromne. Badania firmy doradczej EY wskazują, że 80 proc. pracowników chciałoby korzystać z wcześniejszej wypłaty w formule „on-demand”. W USA, skąd pochodzi ten nowatorski trend, już 7 proc. pracowników (badanych przez serwis PYMNTS) ma bieżący dostęp do zarobionych pieniędzy. U nas ten koncept dopiero raczkuje. Ma jednak szansę na szybką adaptację w branżach oferujących pracę w modelu „gig economy”. Tzw. gig-workersi nie pracują w modelu etatowym, ale rozliczają się za wykonane zlecenia czy projekty z różnymi pracodawcami. Można się więc spodziewać, że to właśnie „gig economy” będzie najlepszym podłożem dla wzrostu udziału codziennych wypłat bez ponoszenia dodatkowych kosztów przez pobierających pensję.

Ale taka formuła nie ogranicza się tylko do branż taxi czy kurierskiej. Na polskim rynku od niedawna działają firmy udostępniające wypłaty „na żądanie” klientom korporacyjnym. Wypłaty realizowane na zasadzie pożyczki, której zabezpieczeniem jest wynagrodzenie (od wypłaconych pieniędzy pobierana z reguły jest kilkuprocentowa prowizja) wdrożyły m.in. Revolut czy Flexee.

Jeden „klik” w aplikacji

Eksperci twierdzą, że taka forma wypłat w dowolnej chwili trafiła nad Wisłą w potrzeby – wielu osobom nie wystarcza „do pierwszego”. Sporo z nas musi się zapożyczać. W ub.r. w Polsce udzielono 3,6 mln pożyczek pozabankowych na kwotę ponad 9 mld zł. Według Biura Informacji Kredytowej pożyczki w dużej mierze zostały przeznaczone na uzupełnienie deficytów w budżetach domowych. W porównaniu z 2021 r. ich liczba wzrosła o blisko 23 proc., a wartość – o 27 proc.

Choć w dobie wysokiej inflacji ciężko zakładać, że skala korzystania z dodatkowego finansowania się zmniejszy, to dla wielu polskich pracowników trend wypłat „na żądanie” może być ratunkiem. Z danych Intrum wynika, iż 27 proc. konsumentów spodziewało się, że na koniec 2022 r. będzie mieć na koncie więcej długów niż kiedykolwiek wcześniej. Sytuacja finansowa sporej grupy rodaków jest kiepska – inflacja obniżyła dobrobyt finansowy siedmiu na dziesięciu respondentów Intrum.

– Blisko 40 proc. Polaków nie ma oszczędności, wysoka inflacja powoduje, że z dnia na dzień zostajemy zaskoczeni nagłym wzrostem cen, a Polacy masowo się zadłużają. Natychmiastowy dostęp do własnego wynagrodzenia pozwala uniknąć wpadania w spiralę zadłużenia – zaznacza Andrzej Nowak, prezes Flexee.

Z badań, które prowadziła spółka, wynika, że co trzeci pracujący Polak (35 proc.) widzi w takim systemie wypłat potencjał i ocenia go pozytywnie. Nic dziwnego, że Flexee, która ruszyła z usługą ledwie w ub.r., przyciągnęła swoim oryginalnym konceptem znanych inwestorów giełdowych – Januarego Ciszewskiego i Macieja Zientarę (start-up pozyskał łącznie już 13 mln zł). Jak tłumaczy Nowak, idea projektu jest taka, by zarabiane przez nas pieniądze były dostępne na jedno kliknięcie w aplikacji (pracownik, gdy otrzymuje wynagrodzenie, zwraca te pieniądze lub są one automatycznie potrącane z jego pensji – Flexee jest zintegrowane bowiem z bankami i systemami kadrowo-płacowymi firm). Apka, oferowana jako benefit pracowniczy, podobny do kart sportowych czy dostępu do prywatnej opieki zdrowotnej, może wkrótce stać się popularna. Jak niedawno zapewniał January Ciszewski, Flexee ma już portfel podpisanych umów z klientami (pracodawcami) z różnych sektorów. Z tego rozwiązania już korzystać mogą w naszym kraju m.in. pracownicy Santander Consumer Banku.

Kamil Leszczyński, prezes zarządu Eternis

Rozwój technologii, również w obszarze finansów, pozwala dziś oferować pracownikom benefity, które odpowiadają ich rzeczywistym potrzebom. W naszej branży bardzo ważnym udogodnieniem dla tysięcy kierowców i kurierów są właśnie codzienne wypłaty. Taki model wynagrodzenia to innowacja ważna nie tylko dla naszych pracowników, ale również całego rynku. Nie skorzystaliśmy z usług firm pośredniczących, ale we współpracy z naszymi kluczowymi partnerami stworzyliśmy własne rozwiązanie. W lutym rozpoczęliśmy współpracę z działającym w woj. lubelskim i podkarpackim przewoźnikiem Si Cars. Udostępniamy mu nasz panel, a w nim m.in. codzienne wypłaty dla kierowców. 

Dniówka, a może tygodniówka? To od pracownika zależy, kiedy otrzyma wypracowaną już część swojej pensji – tak z grubsza wygląda niezwykle popularny w Europie Zachodniej, zwłaszcza w W. Brytanii, nowatorski model płatności w firmach, określany jak „salary-on-demand”. Pomysł takiej pensji „na żądanie” trafił na podatny grunt. Gospodarcze spowolnienie, galopująca inflacja, wysokie stopy procentowe, zniechęcające do zapożyczania się i wizja kryzysu sprawiają, że dostęp do pieniędzy tu i teraz staje się szczególnie istotny. A – jak pokazują przykłady kolejnych przedsiębiorstw w naszym kraju – pomysł sięgania po własne, wypracowane środki przypadł do gustu Polakom.

Pozostało 90% artykułu
Wynagrodzenia
Biznes zaniepokojony wzrostem płacy minimalnej. Uderzy w firmy i podbije ceny
Wynagrodzenia
Polska wśród rekordzistów wzrostu płac i kosztów pracy w Unii
Wynagrodzenia
Długi finansowy rozbieg zarobków kobiet
Wynagrodzenia
Tyle naprawdę zarabia się w Polsce. GUS podał te dane po raz pierwszy w historii
Materiał Promocyjny
Wpływ amerykańskich firm na rozwój polskiej gospodarki
Wynagrodzenia
Przeciętne wynagrodzenie w Polsce spadło. GUS podał najnowsze dane