Zbrodnia sprzed 19 lat: Eksperci pogrążyli Roberta J.

Szczególny rodzaj sztuki walki, jaki trenował sprawca, i sposób zadania obrażeń ofierze – to niektóre z dowodów.

Aktualizacja: 06.10.2017 20:14 Publikacja: 05.10.2017 19:36

Robert J. doprowadzany do Zamiejscowego Wydziału Prokuratury Krajowej w Krakowie

Robert J. doprowadzany do Zamiejscowego Wydziału Prokuratury Krajowej w Krakowie

Foto: PAP

„Obrażenia na ciele ofiary są portretem pamięciowym sprawcy" – ta maksyma kryminalistyczna ma być aktualna w sprawie zabójstwa studentki z Krakowa. Jak ustalili śledczy, zamordował ją Robert J., dawny znajomy. Wpadł w środę, po 19 latach od zbrodni. Odpowie za zabójstwo ze szczególnym okrucieństwem.

W tej arcytrudnej sprawie śledczy sięgnęli po najnowocześniejsze zdobycze techniki i wiedzę rodzimych i zagranicznych ekspertów.

To badania i opinie biegłych pogrążyły Roberta J. W tym szczególny ślad – obrażenia na ciele ofiary zadane ciosami konkretnej odmiany sztuki walki – wynika z informacji „Rzeczpospolitej".

Szczątki 23-letniej Katarzyny Z. – skórę tułowia i nogę – wyłowiono z Wisły w styczniu 1999 r., dwa miesiące po jej zaginięciu. Zabójca z precyzją chirurga obdarł ciało ze skóry.

To była zbrodnia bez precedensu zarówno w polskiej, jak i światowej kryminalistyce – wyjątkowa przez sposób i stopień okaleczenia ofiary. Trudności potęgował brak ciała – do dziś go nie znaleziono.

Nad ustaleniem zabójcy pracowali policjanci z krakowskiego Archiwum X i prokuratorzy – od wiosny 2016 r. ze względu na rangę śledztwo przejął prokurator z Małopolskiego Wydziału ds. Przestępczości Zorganizowanej i Korupcji Prokuratury Krajowej.

Co naprowadziło śledczych na trop zabójcy? Bezcenne okazały się ekspertyzy specjalistów już po wznowieniu sprawy.

Pierwsza, kluczowa, to wizualizacja w technice 3D autorstwa biegłych z Laboratorium Ekspertyz 3D Uniwersytetu Medycznego we Wrocławiu. Pokazała przestrzenny model obrażeń, jakie sprawca zadał ofierze. Wykazała, że ranił ją ostrym narzędziem w szyję, pachę i pachwinę, by – zdaniem biegłych – zadać cierpienia i doprowadzić do wykrwawienia.

Szerszej wiedzy o nim dostarczył przedstawiciel FBI na Europę, z którym w 2014 r. śledczy spotkali się w Wiedniu – stworzył portret psychologiczny sprawcy, wskazując na jego sadystyczne skłonności.

Podstawowe znaczenie miało zasięgnięcie w 2016 r., już przez prokuratora z Małopolskiego Wydziału ds. PZ i Korupcji, opinii prof. Duarte Nuno Vieira z Coimbra University w Portugalii – specjalisty w zakresie badania śladów tortur na ludzkim ciele (cały czas współpracuje z prokuraturą). W jego opinii – według naszych informacji – znalazła się naprowadzająca na sprawcę informacja.

– Biegły zasugerował, że sposób zadania obrażeń wskazuje na to, zabójca zna sztuki walki, konkretnie jedną, szczególną jej odmianę – twierdzi nasz rozmówca z wymiaru sprawiedliwości. Jaką – dla dobra śledztwa milczy.

To najważniejsze, ale niejedyne dowody, jakie śledczy zdobyli dzięki wybitnym biegłym wielu specjalności. Także np. z zakresu badań poligraficznych wykonywanych przez eksperta Jacka Bieńkuńskiego, który przebadał wykrywaczem kłamstw setki podejrzanych i świadków w sprawach głośnych zbrodni.

– Badania 3D oraz opinia portugalskiego eksperta miały ogromne znaczenie dla ustalenia rodzaju obrażeń i osoby, która mogła je zadać – twierdzi nasz rozmówca.

Przebadano też ślady biologiczne: związki chemiczne, włókna organiczne, w tym drobiny drzew i krzewów. Badanie wykazało, że nie pochodzą ze środowiska wodnego, w którym zostały znalezione.

Czy domniemany zabójca studentki inspirował się filmem „Milczenie owiec"? Takie skojarzenia mieli agenci FBI, z którymi konsultowali się śledczy. Gdy doszło do zbrodni, w Polsce był wyświetlany firm o seryjnym mordercy.

W czwartek późnym popołudniem zaczęło się przesłuchanie Roberta J. Prokuratura do jego zakończenia niezwykle oszczędnie mówi o sprawie.

Jaki był motyw? Jest wskazany w zarzutach dla J. Wcześniej śledczy sugerowali szeroko pojęte tło seksualne – zbrodnię z lubieżności.

Jak twierdzi Onet.pl i Radio Kraków, mężczyzna w 1998 r. miał zawieźć studentkę do domku za miastem, związać ją, wykorzystać seksualnie i pobić. Robert J. trenował sztuki walki, znał ofiarę. Pracował w prosektorium, wiedział, jak obchodzić się z ludzką skórą.

Według portalu i radia policjanci zatrzymali go po liście od jego kolegi, który miał ujawnić nieznane wcześniej informacje o Robercie J.

„Obrażenia na ciele ofiary są portretem pamięciowym sprawcy" – ta maksyma kryminalistyczna ma być aktualna w sprawie zabójstwa studentki z Krakowa. Jak ustalili śledczy, zamordował ją Robert J., dawny znajomy. Wpadł w środę, po 19 latach od zbrodni. Odpowie za zabójstwo ze szczególnym okrucieństwem.

W tej arcytrudnej sprawie śledczy sięgnęli po najnowocześniejsze zdobycze techniki i wiedzę rodzimych i zagranicznych ekspertów.

Pozostało 90% artykułu
Czym jeździć
Technologia, której nie zobaczysz. Ale możesz ją poczuć
Tu i Teraz
Skoda Kodiaq - nowy wymiar przestrzeni
Przestępczość
Ukraina: Ogromny majątek urzędniczki. Przez okno wyleciało pół miliona dolarów
Przestępczość
Śmierć Aleksieja Nawalnego. Czy Kreml kazał go otruć?
Przestępczość
Aktywiści klimatyczni znów zaatakowali „Słoneczniki” van Gogha
Przestępczość
Mężczyzna uniewinniony po 45 latach w celi śmierci. Nikt nie czekał na wyrok tak długo