W miniony wtorek dwóch obecnych i jeden były ksiądz z diecezji sosnowieckiej zostało zatrzymanych przez policję. Postawiono im zarzuty dotyczące przestępstw seksualnych na szkodę małoletnich, a byłemu księdzu także oszustw podatkowych. W piątek śledczy pod nadzorem prokuratury dokonali przeszukań sosnowieckiej kurii, w biurze Delegata ds. Ochrony Dzieci i Młodzieży, a także w Diecezjalnym Centrum Służby Rodzinie i Życiu. Zabezpieczono dokumenty, nośniki danych. Zaskoczyło to księdza?
Zaskoczyła mnie liczba zarzutów postawionych tym księżom. Wiele wskazuje na to, że dopuścili się tych przestępczych czynów, że swoim postępowaniem wyrządzili zło, skrzywdzili bezbronne osoby i spowodowali zgorszenie. To, że dopuścili się tego kapłani, jest dużym zaskoczeniem i powodem do wstydu. Chciałbym za to przeprosić.
Natomiast działaniami prokuratury zaskoczony nie jestem i przyznam, że nie tylko spodziewałem się takiego ruchu, ale nawet na niego czekałem.
Czytaj więcej
Dwaj zatrzymani w środę księża z diecezji sosnowieckiej usłyszeli zarzuty dopuszczenia się przestępstw seksualnych, w tym także wobec jedenaściorga dzieci. Trzeci zatrzymany, były duchowny z tej samej diecezji, jest podejrzany o przestępstwa gospodarcze.
Dlaczego?
Prokuratura ma narzędzia do tego, by te przestępstwa wyjaśnić od początku do końca. To, że udostępniliśmy dokumenty, jest potwierdzeniem naszych zapewnień, że jesteśmy otwarci i chcemy współpracować. Działania prokuratury są korzystne, bo komisje, które powołaliśmy w diecezji do wyjaśnienia różnych spraw, nie mają wystarczających narzędzi, aby tak szeroko jak prokuratura wyjaśniać te trudne przypadki. Nieformalnie prokuratura staje się zatem kolejną komisją, która może nam pomóc dojść do prawdy. Ufam, że właśnie temu to wszystko ma służyć. Żeby różne nieprawidłowości, o których wiemy, być może też te, których jeszcze nie znamy, wyszły na światło dzienne, po to, żeby je wyeliminować i żyć w prawdzie. A także po to, aby, jeśli są gdzieś skrzywdzeni, zapomniani, schowani, o których cierpieniu nikt nie wie, mogli dojść do głosu i żebyśmy mogli z nimi się spotkać.
Chce mi ksiądz powiedzieć, że nie macie jako Kościół w Sosnowcu nic do ukrycia?
Ja jako biskup tej diecezji nie mam. Spotykam się z wieloma ludźmi, rozmawiam z nimi i widzę, że zło w Kościele boli ich tam samo jak mnie. Nie zamierzam niczego ukrywać, bo mam świadomość, że musimy dojść do prawdy, spotkać się z tą raną, oczyścić ją i próbować leczyć.