Drób dziobie wieprzowinę

Mocne wzrosty cen wieprzowiny poprawiły sytuację jej producentów. Spadki cen mięsa drobiowego i wołowiny sprawiły jednak, że konsumenci odwracają się od drogiej wieprzowiny. To pcha już w dół ceny żywca wieprzowego w skupach.

Publikacja: 10.08.2023 03:00

780 tys. sztuk trzody chlewnej przybyło w polskich gospodarstwach w II kwartale br. To nieco spóźnio

780 tys. sztuk trzody chlewnej przybyło w polskich gospodarstwach w II kwartale br. To nieco spóźniona reakcja producentów na wysoką cenę żywca

Foto: Shutterstock

To, co działo się na naszym rynku trzody chlewnej w II kwartale tego roku, wzięła pod lupę firma Gobarto Hodowca.

Mała świńska górka

Jedna z największych polskich firm działających w branży mięsnej pokusiła się o analizę danych Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa z końca czerwca 2023 r., z których wynika, że w ciągu roku w Polsce ubyło blisko 0,5 mln sztuk trzody chlewnej, z czego 347 tys. tylko w pierwszym półroczu br. Jednak po spadkach liczby świń w I kwartale tego roku w II kwartale liczba pogłowia wzrosła o prawie 780 tys. sztuk. W efekcie obecnie mamy w Polsce 9,2 mln świń.

Wzrost pogłowia w drugim kwartale w 97 proc. jest zasługą stad liczących co najmniej kilkaset świń. Z kolei aż 60 proc. całego przyrostu to stada powyżej 1 tys. sztuk. Gospodarstwa utrzymujące do 20 sztuk są w całkowitym odwrocie. Stada tej wielkości notują spadki, są redukowane lub likwidowane i na dziś utrzymują jedynie 2,25 proc. świń w Polsce.

– Wzrost pogłowia w stosunku do poprzedniego kwartału jest typowym wahaniem na polskim rynku świń – komentuje Piotr Karnas, dyrektor do spraw rozwoju trzody chlewnej w Gobarto Hodowcy. – Znane wszystkim „świńskie górki i dołki” to efekt nieco spóźnionej reakcji części producentów na sytuację rynkową. Wysoka cena żywca, jaką notujemy od kilkunastu miesięcy, przekonała hodowców do zwiększenia obsad chlewni – i właśnie obserwujemy te prawie 780 tys. sztuk świń więcej niż na koniec I kwartału – tłumaczy.

Liczba zarejestrowanych stad trzody chlewnej w Polsce to dziś 52,9 tys. Oznacza to 0,9 tys. mniej stad świń niż trzy miesiące temu i blisko 8,4 tys. mniej niż w tym samym okresie ubiegłego roku. O ile jednak w I kwartale 2023 r. dziennie ubywały średnio 24 stada, a więc jedno stado co godzinę, o tyle w II kwartale dziennie ubywało ok. 8,4 stada. Oznacza to, że dynamika spadku liczby stad wyhamowała z 4,2 proc. w I kwartale 2023 r. do 1,5 proc. w II kwartale.

– Wzrost pogłowia zawdzięczamy gospodarstwom posiadającym stada liczące kilkaset sztuk. Te najmniejsze, do 20 sztuk redukują ilość świń, co w większości przypadków oznacza po prostu całkowitą ich likwidację – mówi Piotr Karnas.

Zdaniem eksperta czeka nas nałożenie się dwóch trendów, które spotęgują niekorzystny dla producentów efekt. – Z jednej strony, obserwujemy już pierwsze symptomy obniżki cen tuczników na rynku europejskim. Te będą wyraźnie na przełomie sierpnia i września. Z drugiej strony, to właśnie większe pogłowie w Polsce nie przełoży się na oczekiwane bardzo wysokie zyski dla rolników – ocenia dyrektor Karnas.

Zdaniem ekspertów rynków agro nasz sektor trzody chlewnej stoi jednak przed dużą szansą. Stoi za nią konsolidacja tego sektora. Mniejsi nie dają rady i zamykają produkcję. To efekt ASF i rosnących kosztów. A to jednak sytuacja korzystna dla konkurencyjności polskiego sektora trzody chlewnej. – Większy jest w stanie lepiej zapewnić bioasekurację dla swojego stada, ma więcej do stracenia, będzie lepiej tego pilnował. Ma więcej środków i motywacji – tłumaczył nam kilka miesięcy temu Jakub Olipra, ekonomista i ekspert rynków rolno-spożywczych w Credit Agricole Banku Polska.

Jego zdaniem wzrost liczebności stad, który widać u nas od dłuższego czasu (w 2002 r. przeciętna liczba świń w stadzie wynosiła 25 sztuk, w 2019 r. już 90, a w połowie zeszłego roku 158), to korzystna zmiana. – Podobnie było przed laty w Hiszpanii i dziś jest ona potentatem europejskim na rynku trzody chlewnej – zauważył Olipra.

Dziś dziewięć na dziesięć świń w Polsce utrzymywanych jest w stadach powyżej 100 szt., a ponad połowa świń hodowana jest w gospodarstwach utrzymujących ponad 1 tys. sztuk. Eksperci mówią, że rynek (ubojnie) oczekuje od producentów świń powtarzalnych ilościowo i jakościowo partii tuczników, a takie są w stanie zapewnić jedynie więksi producenci.

Będzie taniej?

Z danych Eurostatu, które w najświeższym Agro Nawigatorze przywołali analitycy Banku PKO, wynika, że produkcja mięsa wieprzowego w krajach Unii Europejskiej, mierzona masą ubojów, w okresie od stycznia do kwietnia 2023 r. zmalała o 8,8 proc., licząc rok do roku, z czego tylko w kwietniu spadek wyniósł ponad 12 proc. Największe obniżki odnotowano w Danii (o 19,6 proc. r./r.), co – zdaniem ekspertów Banku PKO – wiązać można ze znaczącym pogorszeniem się relacji cen duńskiego mięsa w stosunku do średniej UE w 2022 r. Silnie malała też produkcja w Holandii (o 12,2 proc. r./r.) oraz w Niemczech (o 8,6 proc. r./r.). Z kolei z danych S&P Global wynika, że na początku maja pogłowie świń w tym kraju było niższe o 7,3 proc. r./r. i o ok. 16 proc. w stosunku do analogicznego okresu przed dwoma laty. Pomimo poprawy opłacalności ferm trzody chlewnej w Niemczech ubywa w związku ze zmianami w przepisach dotyczących dobrostanu zwierząt i środowiska. W Polsce w pierwszych czterech miesiącach 2023 r. uboje trzody zmalały o 7,5 proc. r./r.

Analitycy PKO BP zwracają uwagę, że w 2022 r. ujemne saldo w polskim handlu mięsem wieprzowym osiągnęło rekordowy poziom 382 tys. ton, oznaczając coraz większe uzależnienie sektora przetwórczego od surowca z importu. Pierwsze cztery miesiące 2023 r. przyniosły jednak spadek przywozu mięsa (i jednocześnie ujemnego salda w handlu) o 16 proc. r./r., co przy zmniejszonej krajowej produkcji oznaczałoby spadek wewnętrznej konsumpcji. Byłaby to kontynuacja tendencji z 2022 r., kiedy spożycie mięsa innego niż drób w gospodarstwach domowych według GUS zmalało o blisko 3 proc.

Autorzy zamieszczonej w Agro Nawigatorze analizy sytuacji na rynku wieprzowiny wskazują też na ceny tuczników na niemieckiej giełdzie, które na koniec czerwca osiągnęły rekordowy poziom 2,50 euro za kilogram, co oznacza, że były wyższe o 35 proc. r./r. Prognozują przy tym, że roczna dynamika cen skupu trzody chlewnej w drugiej połowie 2023 r. zmniejszy się do 9–15 proc. r./r. wobec 45 proc. w pierwszej połowie tego roku.

– Wciąż nie wykluczamy możliwości spadków cen w relacji rocznej na koniec 2023 r. Ceny będą podążać za spadkami na rynku pasz, choć ryzykiem może być tempo zmian produkcji w UE w warunkach dużej niepewności i zmian regulacyjnych oraz wciąż występującego ASF – piszą analitycy PKO BP.

Ich zdaniem poprawa sytuacji konsumentów może wzmocnić popyt krajowy, jednak czynnikiem wspierającym spadki będą niższe rok do roku ceny drobiu.

Tymczasem w ostatnich dniach rekomendowana cena skupu żywca wieprzowego w Niemczech poszła mocno w dół, do 2,40 euro za kilogram. W Polsce tuczniki tanieją od początku lipca. Eksperci tłumaczą te spadki obniżkami cen mięsa drobiowego i wołowego, przez co droga wieprzowina staje się dla konsumentów mniej atrakcyjna.

To, co działo się na naszym rynku trzody chlewnej w II kwartale tego roku, wzięła pod lupę firma Gobarto Hodowca.

Mała świńska górka

Pozostało 98% artykułu
Przemysł spożywczy
Otmuchów wrócił do działalności, pod Wrocławiem czekają na falę
Przemysł spożywczy
Polscy producenci wysyłają żywność i napoje powodzianom. Woda zamiast oranżady
Przemysł spożywczy
Żabka wycofuje jeden z napojów i ostrzega klientów. Możliwe kawałki szkła
Przemysł spożywczy
Śniadanie drożeje. Masło w górę, jajek mało, następny może być chleb
Materiał Promocyjny
Wpływ amerykańskich firm na rozwój polskiej gospodarki
Przemysł spożywczy
Kimchi ofiarą zmian klimatu