Od wielu lat, zarówno w polskiej, jak i zagranicznej doktrynie podnosi się potrzebę regulacji obrotu produktami cyfrowymi, w szczególności w aspekcie zawierania umów na odległość. Produkty w postaci cyfrowej mogą mieć odpowiedniki istniejące w świecie realnym (np. e-booki). Mogą też funkcjonować wyłącznie w postaci elektronicznej (np. aplikacje mobilne). Mają jednak wartość ekonomiczną i są przedmiotem obrotu gospodarczego.
Produkty cyfrowe trudno zakwalifikować jako „rzecz" ani nawet szerzej jako „towar", nie są one także usługami. Pierwszy raz pojęcie „treści cyfrowych" pojawiło się w nowej dyrektywie konsumenckiej nr 2011/83/UE. Ponownie wskazano je w projekcie wspólnotowego rozporządzenia w sprawie wspólnych europejskich przepisów dotyczących sprzedaży (akt przyjęty przez Parlament Europejski, w trakcie dalszego procedowania).
Definicja z dyrektywy
Definicja „treści cyfrowych" zawarta w dyrektywie jest dość lakoniczna i ogólna. Jest to jednak celowe działanie ustawodawcy wspólnotowego, zapewniające neutralność technologiczną i obejmujące szeroką gamę produktów. Do prawa polskiego została ona zaimplementowana ustawą z 30 maja 2014 r. o prawach konsumenta (wejdzie w życie w grudniu 2014 r.).
W art. 2 pkt 11 dyrektywy „treści cyfrowe" zdefiniowano jako dane wytwarzane i dostarczane w formie cyfrowej. Polska ustawa definiuje je jako „dane wytworzone i dostarczone w postaci cyfrowej".
Treści cyfrowe nie odnoszą się do oświadczeń woli ani do formy czynności prawnych, zatem użyte w polskiej ustawie sformułowanie „postać" należy uznać za właściwe i odpowiadające celowi wskazanemu w dyrektywie.