Czynności przekazania projektu nie należy bagatelizować. Niezrozumienie istoty obowiązku polegającego na przekazaniu projektu może być przyczyną sporów wykonawcy z inwestorem.
Obowiązki stron umowy o roboty budowlane są uregulowane w art. 647 Kodeksu cywilnego. Jest pytanie, czy odmienne uregulowanie tej kwestii przez strony powoduje, że mamy wówczas do czynienia z inną umową niż o roboty budowlane, czy też modyfikacje obowiązków stron umowy o roboty budowlane są dopuszczalne i nie mają wpływu na jej kwalifikację. Zagadnienie to sprowadza się do ustalenia, czy „przekazanie dokumentacji projektowej" stanowi tzw. essentialia negoti, a więc istotne elementy umowy – takie, które determinują typ umowy, a tym samym konkretny reżim prawny, który należy stosować do oceny sytuacji stron umowy. Brak takich istotnych elementów skutkowałby tym, że nie byłaby to już wówczas umowa o roboty budowlane.
Czytaj także: Zamówienia publiczne: cała dokumentacja powinna być na czas
Za przyjęciem stanowiska, zgodnie z którym przekazanie projektu stanowi istotne elementy umowy, przemawia literalne brzmienie przepisu art. 647 k.c. Konsekwencją takiego założenia jest uznanie, że każda umowa, w której inwestor nie byłby zobowiązany do przekazania projektu (bo „scedował" ten obowiązek na wykonawcę), byłaby wówczas umową o dzieło, a nie umową o roboty budowlane. Warto zauważyć, że na wykonywanie niektórych robót nie jest konieczne uzyskanie pozwolenia na budowę, a w konsekwencji – mogą one być prowadzone bez projektu budowlanego (w znaczeniu nadanym przez prawo budowlane). Odwołując się do racjonalności prawodawcy, niesłuszne byłoby zakwalifikowanie jako umowy o dzieło (zamiast umowy o roboty budowlane) tych wszystkich umów, które mogą być prowadzone bez projektu budowlanego.
Wobec tego, w opozycji do przedstawionego poglądu, akceptowane jest przez doktrynę stanowisko, zgodnie z którym obowiązek przekazania projektu nie stanowi istotnych elementów umowy o roboty budowlane. Oznacza to, że bez względu na to, kto opracowuje projekt, wciąż będzie to umowa o roboty budowlane, a nie o dzieło. Słuszny wydaje się pogląd, że niezależnie od tego, kogo obciąża obowiązek dostarczenia projektu, cel umowy pozostaje taki sam. Nieracjonalne byłoby różnicowanie prawnej kwalifikacji rodzaju umowy tylko ze względu na to, kto - zgodnie z jej postanowieniami – jest odpowiedzialny za sporządzenie projektu.