Myśliwi nie chcą zawiadamiać o polowaniach. W obawie o swoje życie?

Obowiązek informowania o polowaniu indywidualnym w obecnej sytuacji, gdy działają radykalne ruchy antyłowieckie, naraziłby bezpośrednio życie i zdrowie myśliwych – twierdzi Polski Związek Łowiecki.

Publikacja: 28.08.2024 04:30

Myśliwi nie chcą zawiadamiać o polowaniach. W obawie o swoje życie?

Foto: Adobe Stock

Obecnie prawo nie wymaga informowania właściciela nieruchomości o zamiarze przeprowadzenia polowania indywidualnego (istnieje jedynie obowiązek podania przez gminę do publicznej wiadomości zamiaru organizacji polowania zbiorowego). A to z kolei – jak zauważa rzecznik praw obywatelskich – wymaga od właściciela nieustannego śledzenia obwieszczeń publikowanych przez gminę, podczas gdy to raczej gmina powinna poinformować każdego z właścicieli.

– Taka forma informowania, wywodząca się jeszcze sprzed epoki internetu, jest przestarzała i powinna zostać zrewidowana. Pominięcie obowiązku informowania właściciela nieruchomości o zamiarze organizacji polowania indywidualnego stanowi nieproporcjonalne ograniczenie jego prawa do poszanowania własności prywatnej (art. 64 ust. 1 w zw. z art. 64 ust. 3 i art. 31 ust. 3 konstytucji), a przestarzała forma informowania o polowaniach zbiorowych stoi w sprzeczności z zasadą sprawności i rzetelności działania instytucji publicznych (preambuła do konstytucji) – argumentował prof. Marcin Wiącek w wystąpieniu do ministra klimatu i środowiska.

Czytaj więcej

Myśliwi naruszają prawa właścicieli gruntów? RPO chce zmian w prawie łowieckim

RPO, polowania i myśliwi. Informowanie ludzi o polowaniu zagraża... samym myśliwym?

Podczas spotkań z obywatelami właściciele nieruchomości czy organizacje społeczne zwracały uwagę przedstawicielom Biura RPO, że taki stan rzeczy może potencjalnie zagrażać bezpieczeństwu osób, które nieświadomie znalazłyby się na terenie „goszczącym” myśliwych.

Jednak Polski Związek Łowiecki postulat dotyczący informowania o polowaniu indywidualnym stanowczo odrzuca.

– Pierwszym i najważniejszym powodem jest konieczność zapewnienia bezpieczeństwa myśliwym w czasie wykonywania polowania i prowadzenia prac gospodarczych w łowisku. Polowanie jest częścią zadań w ramach gospodarki łowieckiej, które myśliwi wykonują w imieniu państwa. Wprowadzenie obowiązku informowania o miejscu i czasie wykonywania polowania indywidualnego w obecnych uwarunkowaniach, gdzie działają radykalne ruchy antyłowieckie, które uciekają się do działań bezprawnych (celowe zakłócanie polowań, ekoterroryzm) naraziłoby bezpośrednio życie i zdrowie myśliwych a także osób trzecich – czytamy w stanowisku zarządu głównego PZŁ.

– Niedorzeczność tego postulatu można porównać do próby wprowadzenia obowiązku informowania, w którym miejscu i o jakim czasie policjanci pełnią służbę w terenie – twierdzą władze PZŁ.

Dodając, że zawiadamianie każdego właściciela nieruchomości o polowaniach indywidualnych z wyprzedzeniem jest niemożliwe do spełnienia z logistycznych względów.

Myśliwi o polowaniach: nie sposób przewidzieć, którędy ucieknie zwierzyna

Jak tłumaczy PZŁ, wynika to z rozdrobnienia własności nieruchomości, konieczności znajomości struktury własności danego obszaru, braku wyraźnych granic między nieruchomościami oraz niemożliwości przewidzenia, w którym kierunku pójdzie zwierzyna.

– Ponadto ze względu na fakt, że polowania indywidualne nie są zaplanowane z wyprzedzeniem (bo nie wymagają organizowania; nierzadko decyzja o wyjściu w łowisko podejmowana jest spontanicznie w wyniku powzięcia informacji o powodowanej przez zwierzynę szkodzie), skuteczne poinformowanie właściciela jest niewykonalne, szczególnie w godzinach nocnych – twierdzi związek.

W jego ocenie wymuszenie takiego informowania sparaliżuje działania myśliwych, a to z kolei przełoży się na wzrost szkód łowieckich w rolnictwie i leśnictwie.

PZŁ informuje też, że zgodnie z prawem łowieckim prowadzona jest ewidencja pobytu na polowaniu indywidualnym. Zawiera dane m.in. o terminie jego rozpoczęcia i zakończenia, miejscu oraz numerze upoważnienia wydanego myśliwemu. Informacje te są udostępniona wszystkim zainteresowanym. Ale na ich wniosek.

Czytaj więcej

Błaszczyk, Zientara: Potrzebna prawdziwa reforma prawa łowieckiego

Informacja po fakcie, ale zawsze można postawić płot

– Jednocześnie należy uznać, że wskazany powyżej zakres informacji udostępnianych z ewidencji pobytu na polowaniu indywidualnym jest wystarczający, by zapewnić ochronę prawa własności gruntów wchodzących w skład obwodów łowieckich oraz bezpieczeństwo. A równocześnie gwarantuje on ochronę danych osobowych myśliwych – twierdzi PZŁ, który przypomina, że właściciele gruntów mogą zawsze złożyć oświadczenie o zakazie polowania (jak zwracał uwagę RPO procedura nie zawsze jest skuteczna) lub po prostu… ogrodzić teren.

Konflikt RPO i myśliwych. Absurdalne tłumaczenia łowczych

Zdaniem Krzysztofa Wychowałka z Ośrodka Działań ekologicznych "Źródła" tłumaczenia PZł są absurdalne.

 O ile w czasach gdy ewidencja byłą prowadzona w formie papierowej, teoretycznie można było sprawdzić np. przed wyjściem do lasu czy jakiś myśliwy nie zgłosił polowania (o ile to zrobił, bo często dane uzupełniane były po powrocie. Teraz gdy polowania zgłaszane są przez aplikację, w ogóle nie ma możliwości uzyskania takich dawnych zawczasu. Ba, ciężko jest nawet po fakcie  mówi Wychowałek, który, gdy dwa tygodnie temu poprosił o informację o polowaniu jedno z kół łowieckich otrzymał informację, że ani on jako osoba prywatna ani jego stowarzyszenie nie znajduje się w katalogu podmiotów uprawnionych do uzyskania takich danych.

– Mimo że ustawa mówi jasno, że takie informacje udostępnia się wszystkim zainteresowanym – dodaje. 

Jego zdaniem grodzenie terenu też nie jest remedium, bo bywały już sytuacje, w których koło domagało się rozebrania ogrodzenia, bo utrudnia ono przeprowadzenia polowań. Nie przekonuje go także tłumaczenie braku możliwości informowania o polowaniach ze względów logistycznych. A już porównanie przez PZŁ udostępniania informacji o polowaniu do informowania o tym, gdzie działają policjanci jest kompletnym nieporozumieniem. 

Czytaj więcej

Tomasz Pietryga: Myśliwi w cywilizacyjnym potrzasku

– Czyżby myśliwi obawiali się, że ktoś zdradzi ich pozycje zwierzynie? – pyta retorycznie Wychowałek

Ja tłumaczy nic nie stoi na przeszkodzie by udostępniać informacje o polowaniach indywidualnych i to nawet tak, by dostęp do informacji mieli nie tylko właściciele nieruchomości, ale wszyscy, którzy zamierzają się wybrać np. do lasu. 

 Wszystko jest przecież teraz w aplikacji. Jeśli PZŁ nie chce zdradzać położenia myśliwych, to przecież można ten problem rozwiązać, by udostępnić aplikację, za pomocą której postronne osoby by były ostrzegane, że właśnie wkraczają na teren polowania – postuluje ekolog.

Obecnie prawo nie wymaga informowania właściciela nieruchomości o zamiarze przeprowadzenia polowania indywidualnego (istnieje jedynie obowiązek podania przez gminę do publicznej wiadomości zamiaru organizacji polowania zbiorowego). A to z kolei – jak zauważa rzecznik praw obywatelskich – wymaga od właściciela nieustannego śledzenia obwieszczeń publikowanych przez gminę, podczas gdy to raczej gmina powinna poinformować każdego z właścicieli.

– Taka forma informowania, wywodząca się jeszcze sprzed epoki internetu, jest przestarzała i powinna zostać zrewidowana. Pominięcie obowiązku informowania właściciela nieruchomości o zamiarze organizacji polowania indywidualnego stanowi nieproporcjonalne ograniczenie jego prawa do poszanowania własności prywatnej (art. 64 ust. 1 w zw. z art. 64 ust. 3 i art. 31 ust. 3 konstytucji), a przestarzała forma informowania o polowaniach zbiorowych stoi w sprzeczności z zasadą sprawności i rzetelności działania instytucji publicznych (preambuła do konstytucji) – argumentował prof. Marcin Wiącek w wystąpieniu do ministra klimatu i środowiska.

Pozostało 87% artykułu
Podatki
Skarbówka zażądała 240 tys. zł podatku od odwołanej darowizny. Jest wyrok NSA
Prawo w Polsce
Jest apel do premiera Tuska o usunięcie "pomnika rządów populistycznej władzy"
Edukacja i wychowanie
Ferie zimowe 2025 później niż zazwyczaj. Oto terminy dla wszystkich województw
Praca, Emerytury i renty
Ile trzeba zarabiać, żeby na konto trafiło 5000 zł
Materiał Promocyjny
Klimat a portfele: Czy koszty transformacji zniechęcą Europejczyków?
Prawo karne
Rząd zmniejsza liczbę więźniów. Będzie 20 tys. wakatów w celach