Wiele uwagi poświęca się ostatnio zmianom w prawie łowieckim. Parlamentarny Zespół ds. Ochrony Praw Zwierząt oraz Zespół ds. reformy łowiectwa przy Ministerstwie Klimatu i Środowiska proponują korekty na liście gatunków łownych oraz zmiany okresów polowań, a nawet wprowadzenie moratorium na polowania na niektóre gatunki ptaków. Planuje się również m.in. obowiązkowe badania okresowe dla myśliwych czy zakaz używania noktowizji. Naszym zdaniem zmiany te, choć niewątpliwie potrzebne, są niewystarczające. Nie zasługują na miano „reformy”, nie mówiąc już o „rewolucji”. Z całą pewnością nie rozwiążą bolączek polskiego łowiectwa.
Tych natomiast jest wiele: od dużej liczby wypadków myśliwskich, przez zabijanie zwierząt objętych ochroną, przekraczanie planów łowieckich (oraz niewłaściwe zasady ich wyznaczania), polowania w rezerwatach przyrody i na obszarach Natura 2000, aż po naruszanie zakazu udziału dzieci w polowaniu czy konflikty z użytkownikami lasów i właścicielami nieruchomości na terenie obwodów łowieckich. Do nieprawidłowości dochodzi ze szkodą dla dobra publicznego, ponieważ zarówno lasy, jak i zamieszkujące je zwierzęta w stanie wolnym stanowią mienie Skarbu Państwa. Kwestie te budzą więc kontrowersje społeczne, podsycane dodatkowo przez skalę myślistwa. Według danych GUS, obwody łowieckie zajmują ok. 80% powierzchni kraju, zaś Polski Związek Łowiecki (PZŁ) wykazuje ok. 1,5 mln upolowanych zwierząt rocznie (w praktyce zabija bądź rani się ich o wiele więcej).
Czytaj więcej
Myśliwi nie muszą obecnie weryfikować swojego stanu zdrowia. Przy okazji prac nad zmianami w prawie łowieckim planowane jest wprowadzenie dla nich obowiązkowych badań okresowych.
Łowiectwo a interes społeczny
W naszej opinii rozwiązaniem problemów polskiego łowiectwa jest jego profesjonalizacja. Proponujemy odejście od obecnie obowiązującego społecznego modelu łowiectwa. Myślistwo dokonywane w interesie publicznym (odstrzały redukcyjne, selekcyjne i sanitarne) byłoby realizowane wyłącznie przez upoważnioną do tego służbę (np. już istniejącą Państwową Straż Łowiecką), według planów i wskazań opracowywanych przez ekspertów z ministerstwa właściwego ds. środowiska bądź naukowców. Myślistwo rekreacyjne (sportowe) zostałoby zaś jednoznacznie odróżnione od wyżej wymienionych działań i zakazane, tj. zrównane z przestępstwem zabicia zwierzęcia.
Obecnie w Polsce polują bowiem głównie pasjonaci: pół-amatorzy, będący członkami PZŁ, a więc organizacji społecznej o charakterze korporacyjnym. Owszem, myśliwi przechodzą szkolenie i zdają egzaminy uprawniające do wykonywania polowania. Swoją pasję do uśmiercania zwierząt realizują jednak niezawodowo. Chociaż sami określają swoją działalność jako „misję”, czy wręcz „służbę”, nie mogą poświęcić się jej całkowicie. Chcemy tę sytuację zmienić, usuwając przy okazji wątpliwości etyczne związane z polowaniem.