Rozmowy Tusk-Scholz. Biejat: Nowe otwarcie nie może się wiązać z absolutną uległością wobec Niemiec

Kanclerz Niemiec Olaf Scholz zdawał się wskazywać, że chciałby zamykać, a nie otwierać temat zadośćuczynienia dla ofiar niemieckiej okupacji w Polsce - oceniła wicemarszałek Senatu Magdalena Biejat, dodając w Polsat News, że oczekuje od polskiego rządu dalszych rozmów w tej sprawie.

Publikacja: 03.07.2024 11:06

Wicemarszałek Senatu Magdalena Biejat komentowała słowa kanclerza Niemiec ws. wsparcia dla ofiar nie

Wicemarszałek Senatu Magdalena Biejat komentowała słowa kanclerza Niemiec ws. wsparcia dla ofiar niemieckiej okupacji w Polsce

Foto: PAP/Albert Zawada

zew

- Kanclerz Scholz mówi otwarcie, że w sensie formalnym i prawnym reparacje w punktu widzenia Niemiec są zamknięte - powiedział we wtorek po spotkaniu z kanclerzem Niemiec Olafem Scholzem premier Donald Tusk. - Ma argumenty na rzecz tej tezy — ocenił szef polskiego rządu zaznaczając, że Polska została zmuszona do zrzeczenia się reparacji od Niemiec za zniszczenia w czasie II wojny światowej.

85 lat po tym, jak Niemcy napadły na Polskę kanclerz Scholz - nie przedstawiając żadnych szczegółów - zadeklarował, że "Niemcy będą starały się realizować wsparcie na rzecz osób ocalałych z okupacji".

Czytaj więcej

Sikorski: Cokolwiek Niemcy wypłacą będzie nieskończenie więcej niż to, co uzyskał PiS

Stanowisko Niemiec ws. wypłat dla ofiar niemieckich zbrodni. Magdalena Biejat: Konieczne rozmowy

W środę o polsko-niemieckie konsultacje pytana w Polsat News była Magdalena Biejat, wicemarszałek Senatu, współprzewodnicząca partii Razem. - Ja je przyjmuje mimo wszystko z optymizmem, bo uważam, że to jest jednak zmiana w sytuacji, w której Polska występowała wobec Niemiec za rządów Prawa i Sprawiedliwości jako przede wszystkim ktoś, kto macha szabelką i niewiele osiąga - skomentowała.

- Konieczne są rozmowy, konieczne jest nowe otwarcie. Nowy rząd jest takim pretekstem do nowego otwarcia i te wstępne deklaracje dotyczące wsparcia ze strony Niemiec dla obronności Polski są dobrym sygnałem – oceniła.

– Oczywiście to nie jest dobra wiadomość, że Niemcy, że kanclerz Scholz tak mocno odcina się od kwestii zadośćuczynienia Polakom, no bo umówmy się, że budowanie Domu Polsko-Niemieckiego nie do końca spełnia oczekiwania strony polskiej, natomiast ja mam nadzieję, że jednak ten temat nie zostanie zamknięty – dodała Biejat. - Kwestia pewnych odszkodowań, zadośćuczynień jest nadal kwestią dla Polski i Polaków ważną - zaznaczyła.

Niemcy wywieźli z Polski dobra kultury. Współprzewodnicząca Razem: Można o tym też rozmawiać

Polityk partii Razem zgodziła się z uwagą, że kanclerz Scholz nie przedstawił nawet cienia konkretu na temat środków, jakie Niemcy miałyby przeznaczyć dla "garstki" żyjących jeszcze polskich ofiar II wojny światowej. - Co więcej, kanclerz Scholz zdawał się raczej wskazywać, że chciałby temat zamykać niż otwierać, co z punktu widzenia Niemiec jest zrozumiałe, natomiast oczekiwałabym od rządu polskiego jednak dalszych rozmów na ten temat - powiedziała Biejat.

Czytaj więcej

Andrzej Duda kontra Donald Tusk w sprawie reparacji. "Polskie władze się nie zrzekły"

Wicemarszałek wskazała, że "wachlarz możliwości jest różny". - Mówimy nie tylko o symbolicznym uznaniu tych krzywd, ale np. wiemy, że z Polski zostały wywiezione dobra kultury w dużej ilości. Można o tym też rozmawiać, o dostępie do tych dóbr, o zwrocie części tych dóbr, nie tylko o samych reparacjach, o których mówiło tak szeroko Prawo i Sprawiedliwość, głównie nakręcając emocje antyniemieckie - dodała. Zdaniem Magdaleny Biejat, "najważniejsze jest to, żeby spróbować coś załatwić". - Doceniam nowe otwarcie, ale nie może to się wiązać z absolutną uległością wobec naszego partnera z zachodu - podkreśliła.

Reparacje od Niemiec

Rząd Mateusza Morawieckiego (PiS) w 2022 r. przedstawił raport na temat wysokości strat poniesionych przez Polskę w wyniku agresji i okupacji niemieckiej w czasie II wojny światowej. Z raportu wynikało, że straty Polski to 6 bilionów 220 miliardów złotych. Polska miała domagać się od Niemiec odszkodowania za straty materialne i niematerialne w tej wysokości, zrekompensowania ofiarom agresji i okupacji niemieckiej oraz członkom ich rodzin wyrządzonych im szkód i krzywd, podjęcia przez Republikę Federalną Niemiec systemowych działań prowadzących do zwrotu dóbr kultury zagrabionych z Polski, które znajdują się na terytorium Niemiec czy zwrócenia zrabowanych przez państwo niemieckie w latach 1939–1945 aktywów i pasywów polskich banków państwowych i instytucji kredytowych.

Czytaj więcej

Artur Bartkiewicz: Reparacje od Niemiec. Donald Tusk wystawił piłkę PiS-owi

Po publikacji raportu o stratach wojennych, który został przygotowany przez Parlamentarny Zespół ds. Oszacowania Wysokości Odszkodowań Należnych Polsce od Niemiec za Szkody Wyrządzone w trakcie II wojny światowej, którym kierował poseł PiS Arkadiusz Mularczyk, MSZ Niemiec oświadczyło, że "kwestia reparacji została zamknięta", a "stanowisko niemieckiego rządu się nie zmieniło". Według Niemiec, Polska wyrzekła się reparacji "dawno temu, w 1953 roku i kilka razy to potwierdziła".

- Kanclerz Scholz mówi otwarcie, że w sensie formalnym i prawnym reparacje w punktu widzenia Niemiec są zamknięte - powiedział we wtorek po spotkaniu z kanclerzem Niemiec Olafem Scholzem premier Donald Tusk. - Ma argumenty na rzecz tej tezy — ocenił szef polskiego rządu zaznaczając, że Polska została zmuszona do zrzeczenia się reparacji od Niemiec za zniszczenia w czasie II wojny światowej.

85 lat po tym, jak Niemcy napadły na Polskę kanclerz Scholz - nie przedstawiając żadnych szczegółów - zadeklarował, że "Niemcy będą starały się realizować wsparcie na rzecz osób ocalałych z okupacji".

Pozostało 89% artykułu
Czym jeździć
Technologia, której nie zobaczysz. Ale możesz ją poczuć
Tu i Teraz
Skoda Kodiaq - nowy wymiar przestrzeni
Polityka
Jarosław Kaczyński chce nowej konstytucji. „Obecna zawiodła”
Polityka
Anna Górska: „Piwo z Mentzenem” to promowanie picia
Polityka
Sondaż: Bezpartyjny kandydat PiS na prezydenta? Jedno nazwisko wskazywane częściej niż inne
Polityka
Polityczny desant na Totalizator Sportowy. Borys Budka: To tylko jedna spółka