Wystąpienie Marcina Kierwińskiego podczas centralnych obchodów Dnia Strażaka na placu Marszałka Józefa Piłsudskiego w Warszawie wzbudziło kontrowersje. Sekretarz generalny Platformy Obywatelskiej mówił niewyraźnie i powoli, niektóre słowa przekręcał.
Później szef MSWiA tłumaczył sytuację problemami z nagłośnieniem i pogłosem, które miały towarzyszyć jego wystąpieniu. W związku z pojawiającymi się w przestrzeni publicznej sugestiami, że mógł być pod wpływem alkoholu, Marcin Kierwiński opublikował w mediach społecznościowych wynik badania alkomatem, z którego wynikało, że był trzeźwy.
Czytaj więcej
Samuel Pereira, Stanisław Tyszka, Jacek Protasiewicz i prawdopodobnie Jacek Ozdoba to część osób, które chce pozwać kandydujący w wyborach europejskich szef MSWiA. Lista osób, które dostaną pozwy prywatne od Kierwińskiego może się wydłużyć.
Marcin Kierwiński: Problem z nagłośnieniem i pogłos
W poniedziałek minister spraw wewnętrznych i administracji - który jest także posłem KO i kandydatem tej formacji w wyborach do Parlamentu Europejskiego - był pytany w Radiu Zet, czy posłowie przed wejściem do Sejmu powinni być badani alkomatem. - Nie ma takiej potrzeby - odparł. - Jeżeli są jakiekolwiek wątpliwości, wtedy chyba każdy odpowiedzialny polityk sam poddaje się takiej procedurze, żeby zamknąć wszelkie wątpliwości, wszelkie spekulacje - dodał.
Marcin Kierwiński był też pytany o wydarzenia z soboty. - Dlaczego pan tak dziwnie mówił? - padło pytanie. - Był jakiś problem, według mnie z nagłośnieniem i straszny pogłos, dźwięk wracający do mówiącego - powiedział.