Njemanze twierdzi bowiem, iż obecny wicepremier i szef kosowskiej dyplomacji Hashim Thaci oraz nigeryjski polityk Rochas Okorocha są uwikłani w proceder handlu ludzkimi organami.
- Obaj mieli uczestniczyć w handlu organami Serbów, którzy zaginęli w trakcie i po wojnie w Kosowie - czytamy w oświadczeniu biura serbskiej prokuratury ds. zbrodni wojennych.
W marcu 2014 roku ówczesny premier Serbii Ivica Dacić poinformował, że dostał zapewnienie od unijnych prokuratorów, iż śledztwo ws. handlu organami zakończy się do końca roku. Łącznie w badanie zbrodniczego procederu zaangażowanych zostało 17 państw.
Międzynarodowe śledztwo wykazało udział członków Armii Wyzwolenia Kosowa (UCK) w porwaniach serbskich cywilów oraz zabijaniu ich dla organów. Po wojnie mówiono nawet, że kosowscy Albańczycy utworzyli w pobliżu granicy z Albanią specjalne obozy, w których „hodowano" ludzi dla narządów. Z kolei była prokurator ONZ, Carla del Ponte, twierdzi w swojej książce, że aż 300 Serbów zostało zamordowanych dla ich narządów w miejscowości Burrel.
Po ujawnieniu przez Unię Europejską planów dotyczących powstania specjalnego sądu dla Kosowa, który miałby się zająć badaniem i osądzeniem zbrodni opisanych przez Dicka Marty'ego, rząd Kosowa zaproponował, by powierzyć to zadanie lokalnemu, a nie unijnemu sądownictwu.
Jednak na początku stycznia 2016 roku, holenderski rząd na prośbę UE, wyraził zgodę na organizację specjalnego sądu Kosowa na swoim terytorium. Mandat do jego powołania, wynika z raportu opublikowanego w 2011 roku przez sprawozdawcę Rady Europy, wspomnianego już Dicka Marty'ego. Marty twierdził bowiem, że zbrodnie przeciwko ludności cywilnej, takie jak porwania, tortury i właśnie handel narządami były popełniane również przez członków UCK.