6,2 mln zł – taką kwotę Kancelaria Sejmu chce wydać na postawienie i wyposażenie nowego budynku na swoim terenie. Jak dowiedziała się „Rzeczpospolita”, inwestycja ma ruszyć w drugiej połowie 2023 r. i potrwa nieco ponad rok. Zaś budynek ma służyć jednemu ściśle wyspecjalizowanemu celowi – kontroli biochemicznej przesyłek.
Do wzniesienia budynku kancelaria przymierza się od lat, a te plany w końcu mają ulec realizacji. Gdzie konkretnie ma stanąć i jak wyglądać? Tego, póki co, nie ujawnia Centrum Informacyjne Sejmu. Wyjaśnia, że „inwestycja jest niezbędna w celu realizacji ustawowych zadań Straży Marszałkowskiej, do których należy m.in. wykonywanie kontroli pirotechniczno-radiologicznej, w tym biochemicznej przesyłek wpływających na teren parlamentu”.
We współpracy z SOP
Podobnie tłumaczyła już w 2021 roku posłom z Komisji Regulaminowej, Spraw Poselskich i Immunitetowych szefowa Kancelarii Sejmu Agnieszka Kaczmarska. – W momencie, kiedy straż marszałkowska stwierdzi, że dana przesyłka posiada jakieś niebezpieczne materiały, wybuchowe czy też jakieś ciecze, czy proszek itd., wówczas, zgodnie z ustawą, jest zobowiązana do kontroli biochemicznej i niestety nie mamy takich możliwości, ponieważ to są budynki, które muszą spełniać odpowiednie standardy bezpieczeństwa. Korzystaliśmy z pomocy Służby Ochrony Państwa i takie przesyłki były wywożone poza teren Sejmu – mówiła.
Czytaj więcej
Rząd pracuje nad szczegółowymi regulacjami dotyczącymi badania strażników w parlamencie na obecność w organizmie alkoholu i narkotyków.
Dodawała, że współpraca z SOP nie może być przedłużana bez końca. A o tym, że zagrożenie jest realne, świadczą liczby. Np. tylko w połowie 2020 roku do SOP przekazano 114 przesyłek na 72,2 tys. skontrolowanych. Aż 48 miało stanowić realne zagrożenie.