Agnieszka Głazek, naczelniczka poczty w Pacanowie, poskarżyła się ministrowi do spraw samorządu Michałowi Cieślakowi na temat szybko rosnących cen.
- Skojarzyłam nazwisko, skojarzyłam człowieka i po prostu odezwaliśmy się do niego, żeby się odniósł do cen, do tej drożyzny, że to jest nie do pomyślenia, żeby wszystko tak dużo kosztowało, że tak jak teraz to jeszcze nie było, że człowiek ledwo wiąże koniec z końcem, że jako zwykli obywatele zaczynamy się liczyć z każdym groszem - relacjonowała w rozmowie z TVN24.
Cieślak powiedział , że wysoka inflacja to efekt pandemii i trwającej wojny na Ukrainie. Na stwierdzenie, że sytuacja pracownicy poczty i posła nie jest taka sama, minister zasugerował, że "nic nie stoi na przeszkodzie, żeby pani też kandydowała i startowała".
- A ja mówię, że musiałabym się nauczyć kłamać, żeby wystartować w tych wyborach - skomentowała Głazek.
15 minut później naczelniczka została poinformowana o zwolnieniu z pracy w trybie dyscyplinarnym. Dyrektor przekazał jej, że powodem była rozmowa z ministrem na "tematy polityczne".