Rekordowe wskaźniki zachorowań na koronawirusa w Niemczech wymagają natychmiastowych działań, których członkowie przyszłej koalicji nie chcą pozostawić do rozstrzygnięcia tymczasowemu gabinetowi Angeli Merkel. Tym bardziej że mają odmienne zdanie, w jaki sposób zwalczać epidemię.
Planują zniesienie pandemicznego stanu nadzwyczajnego obowiązującego od półtora roku na terenie całego kraju. Oznacza to powrót do decentralizacji działań antycovidowych i podejmowania decyzji pandemicznych na szczeblu landów. Tak było na początku pandemii, co doprowadziło do geograficznego chaosu regulacyjnego. Chodzi jednak nie tylko o powrót do starego systemu.
W czwartek w Bundestagu odbędzie się głosowanie nad projektem ustawy SPD, Zielonych i FDP na temat regulacji covidowych do marca 2022 r. Z uzgodnień koalicjantów wynika, że zamierzają doprowadzić do tego, aby w zakładach pracy obowiązywać mogła zasada tzw. 3G (we wspólnych pomieszczeniach przebywać mogą jedynie osoby zaszczepione, ozdrowieńcy oraz posiadacze negatywnych testów covidowych). Testy mają zostać zwolnione z opłat. Równocześnie szpitale będą mogły liczyć na pomoc finansową państwa.
Czytaj więcej
Wskaźnik zakażeń w Niemczech wzrósł do poziomu 201,1 zakażeń na 100 tysięcy mieszkańców w ciągu ostatnich siedmiu dni - wynika z danych niemieckiego Instytutu Roberta Kocha. To poziom nienotowany od początku epidemii koronawirusa w tym kraju.
– Takie postawienie sprawy prowadzi do chaosu i jest znakiem braku jakiegokolwiek planu działania – twierdzą politycy CDU i CSU. W wielu środowiskach niezadowolenie budzi brak regulacji ograniczających dostęp osób niezaszczepionych do instytucji publicznych, jak kluby fitness czy restauracje. Krytykowane jest przywrócenie bezpłatnych testów, co ma zniechęcać do szczepień. W pełni zaszczepionych jest w Niemczech dwie trzecie obywateli.