Poseł Długi wypowiedział się na temat podpisu ustaw o SN i KRS przez prezydenta Andrzeja Dudę. - Problem jest w tym, że te ustawy, które zaproponowano niespecjalnie reformują wymiar sprawiedliwości, one zmieniają kierownictwo, personalne układy i być może atmosferę. Nie widzę tu specjalnych możliwości, by nastąpiło lepsze i szybsze orzekanie oraz większa kultura na salach rozpraw – ocenił.
Pytany o możliwe spotkania z prezydentem przedstawicieli ugrupowania Kukiz'15 w sprawach zmian w prawie, nie odpowiedział jednoznacznie. - My jesteśmy w kontakcie ze wszystkimi siłami politycznymi w Polsce, włącznie z prezydentem i jego obozem. Wielu z naszych zwolenników uważa, że w naszym kraju powinien być wprowadzony system prezydencki. Dla nas istotne było to, że skoro większość rządowa zdecydowała, że KRS ma być wybierany przez Sejm, to chcielibyśmy żeby decydowała o tym szersza reprezentacja, i byliśmy za postulatem trzech piątych – powiedział.
- W ciągu ostatnich dwóch lat osiągnęliśmy bardzo wiele, wcześniej nie mówiono o zmianie konstytucji, a obecnie część społeczeństwa wie, że potrzebna jest ta zmiana. Zaczęliśmy ogólnokrajową dyskusję, ona jest słaba, ale zaczęło się, kropla drąży skałę – dodał.
Długi wypowiedział się o zmianach w prawie wyborczym. - PiS zdaje sobie sprawę z tego, że wprowadzenie JOW-ów oznacza kontrolę wyborcy nad posłem, a duże partie wolą kierownictwo partii nad parlamentarzystami. Cała ta awantura dotycząca ordynacji, naszym zdaniem miała jedno na celu - chodziło o osłabienie ruchu Kukiz'15. Przecież JOW-y zostały zlikwidowane tam, gdzie mieliśmy największy elektorat – podkreślił.
- Ostatnio mamy "miesiąc tańca" wokół Nowoczesnej, która jest partią kanapową. Ta partia została stworzona i zrealizowana przez określone establishmentowe kręgi, w których część ma wielki zawód o to, że zawiódł ich idol - Ryszard Petru – ocenił polityk Kukiz'15.