Nieujawnianie źródeł przychodów to jeden z najcięższych zarzutów jakie może podatnikowi postawić skarbówka. Mogą się go spodziewać zwłaszcza osoby, które wydają więcej niż oficjalnie zarabiają. Czasami ratunkiem przed postępowaniem o nieujawnione źródła i sankcyjnym 75 proc. PIT są darowizny. Ale fiskus nie zadowoli się gołosłownym zapewnieniem. I nawet zrezygnuje z opodatkowania takiej darowizny, gdy wyczuje, że podatnik zgłosił ją tylko po to, żeby go przechytrzyć. Przekonała się o tym podatniczka, której skargę kasacyjną oddalił niedawno Naczelny Sąd Administracyjny.
Zeznanie w podatku od darowizn
Sprawa na pierwszy rzut oka wydaje się nietypowa, bo rzadko zdarza się, żeby fiskus sam umarzał postępowanie w podatku od spadków i darowizn, czyli rezygnował z opodatkowania. A tak stało się w przypadku podatniczki, która zresztą sama zgłosiła się do urzędu.
Kobieta w 2019 r. poinformowała fiskusa o tym, że ok. pół roku wcześniej w darowiźnie od matki otrzymała kilkaset tysięcy złotych. Pierwotnie w zeznaniu SD-3 o nabyciu rzeczy lub praw majątkowych wykazała 350 tyś. zł, ale kwotę tę jeszcze podwyższyła w korekcie. Tłumaczyła, że w pierwotnym zgłoszeniu popełniła błąd, a złożenie po terminie tłumaczyła niewiedzą. Była bowiem przekonana, że powinna zawiadomić urząd skarbowy w ciągu pół roku.
To dość niecodzienne postępowania wzbudziło czujność urzędników, którzy postanowili lepiej przyjrzeć się zgłoszonej darowiźnie. Postanowili przeanalizować zdolność finansową rodziców podatniczki i doszli do przekonania, że nie byli on w stanie zgromadzić majątku na udzielenie darowizny córce oraz wcześniejszy zakup mieszkania.
Czytaj więcej
Darowizna wpłacona na konto osoby trzeciej, od której obdarowany kupuje mieszkanie, nie pozbawia go pełnego zwolnienia z podatku od spadków i darowizn przewidzianego dla najbliższej rodziny.