To znaczy, owszem, istnieje w swej powłoce cielesnej, z materią nie wygrasz, ale cała reszta jest wymyślona od początku do końca. Ba, śmiem twierdzić, że zaprojektowana została przez wyjątkowo perfidnych, prawicowych trolli, by ośmieszyć feminizm, wegetarianizm i postępowe -izmy. Państwo nie dowierzają? Niesłusznie, historia (to słowo nam się za chwilę przyda) zna takie przypadki, dość przypomnieć wynajęcie przez Opus Dei pewnej panny Izabel po to, by dżentelmenom w wieku średnim obrzydzić romanse i podnieść tym samym poziom moralności publicznej.
Wróćmy jednak do naszej europoseł, pardon, europosłanki. To zastrzeżenie ważne jest, bo owa dama ma tak silną predylekcję do żeńskich form, że przez niedopatrzenie wyłącznie nie każe nazywać się Spurkini. Otóż Jej Wszech Poprawność raczyła zająć się rocznicą powstania warszawskiego. „To nie tylko historia, to też herstoria" – zadumała się przy tym nad losem „powstanek".
Uśmiech na twarzy pewnego redaktora Polsatu, który to zauważył na Twitterze, zgasł po reprymendzie, jakiej udzieliła mu Kalina Błażejowska, nie muszę dodawać, że bardzo postępowa i bardzo zasadnicza, skoro powiem, że publicystka „Tygodnika Powszechnego", prawda? „Boję się pomyśleć, jakie jeszcze pojęcia z XX-wiecznej humanistyki Pana ominęły, skoro bawi Pana herstoria" – zagrzmiała i od razu widać, że nie tylko herstoria, ale i histeria są jej bliskie. Tu można by rzucić en passant, że herstoria jest tak samo ważna dla XX-wiecznej humanistyki jak ONR-owski „Zakaz pedałowania" dla europejskiej grafiki, ale ani Jej Wszech Poprawności, ani też jej naśladowczyni nie przekonam.
Ani moja osoba nie przekona, ani encyklopedia, ani słownik etymologiczny. Ten ostatni podpowiedziałby obu damom, że historia – inaczej niż „account manager", „asap", ale też „dokładnie" w znaczeniu „właśnie" czy „atencja" jako „uwaga" – nie pochodzi z angielskiego. Nie wzięła się ona z „history" i nie znaczy „jego (czytaj: faceta) opowieści". Do nas historia przywędrowała z łaciny, aczkolwiek pochodzi z greckiego „" (istoria) znaczącego badanie, wiedzę. W pradziejach bowiem uznawano, że każde badanie ma dać nam wiedzę i zaprowadzić do prawdy, a ta jest jedna. No, ale to pradzieje, uporaliśmy się z tymi bredniami, a z pretensjami proszę do Herodota z Halikarnasu, który jako pierwszy pisał o historii.