Mariusz Cieślik: Wyleczyć aktywistów z idiotyzmów

Marcowe protesty aktywistów klimatycznych potwierdziły starą prawdę: wszystkim dogodzić się nie da, ale już wk…wić wszystkich to żaden problem.

Publikacja: 15.03.2024 10:00

Mariusz Cieślik: Wyleczyć aktywistów z idiotyzmów

Foto: Adobe Stock

Żadne tam bitewne przewagi nad Arabami. Ani to, że uratował pogrążone w kryzysie państwo. Bizantyński cesarz Leon III Izauryjczyk przeszedł do historii jako ikonoklasta. Słyszą państwo niepokojące klastanie w tym słowie? Leon III był zwolennikiem niszczenia ikon. Zabronił oddawania czci wizerunkom Matki Boskiej, świętych, a nawet Chrystusa. Ponieważ rzecz działa się w VIII wieku, kiedy ludzie poważnie traktowali kwestie religijne, spór o ikony ciągnął się przez kilkaset lat i pociągnął za sobą tysiące ofiar. Szczęśliwie tylko wśród dzieł sztuki.

Czytaj więcej

Mariusz Cieślik: Zagłosuję na Stanowskiego albo Gawryluk

Protesty aktywistów. Jak ratować klimat? Pozbyć się ludzi. I przykleić się do „Mona Lisy”

Nie znam detalicznie historii ikonoklazmu, ale podejrzewam, że wśród jego najzagorzalszych entuzjastów byli ludzie młodzi. Tak jak, przed 100 laty, wśród wyznawców komunizmu, a dziś klimatyzmu. To ostatnie określenie wymaga doprecyzowania. Generalnie jest to słowo opisujące coś, co można by nazwać wiarą w zmianę klimatu dokonującą się za przyczyną działań człowieka. I choć epitetów staram się nie używać, ten wyjątkowo dobrze oddaje istotę sprawy. Najbardziej zagorzali wyznawcy klimatyzmu są zdania, że dla dobra naszej planety – zapewniam, że nie żartuję – należałoby się pozbyć ludzi.

Nie znam detalicznie historii ikonoklazmu, ale podejrzewam, że wśród jego najzagorzalszych entuzjastów byli ludzie młodzi. Tak jak, przed 100 laty, wśród wyznawców komunizmu, a dziś klimatyzmu. 

Żebyśmy się dobrze zrozumieli: globalne ocieplenie, które dziś obserwujemy, jest faktem. I, w przeciwieństwie do antyklimatystów, nie mam go zamiaru kwestionować. Dyskutować natomiast należy na temat przyczyn zmian i środków, jakie należy podjąć, by im zaradzić. Mimo że wyznawcy klimatyzmu nie przyjmują tego do wiadomości. A nie przyjmują do wiadomości, bo to dla nich kwestia wiary, nie faktów. I to ich łączy z wyznawcami komunizmu oraz ikonoklastami.

Z tymi ostatnimi łączy ich również upodobanie do niszczenia. Od kilku lat obserwujemy młodych kretynów (proszę wybaczyć, ale to chyba najłagodniejsze określenie, jakiego można użyć) szwendających się po galeriach i filharmoniach. Takich, co to, w ramach protestu, przyklejają się do „Mona Lisy” albo przerywają występy artystów. Publiczność i służby porządkowe traktują ich zwykle tak, jak na to zasługują – jakby byli niespełna rozumu. Oni zaś są dumni ze swojego radykalizmu. Niezrozumienie dla formy protestu traktują jako swoją ofiarę na ołtarzu wyższych wartości. Bo już co do celów, to przecież zgadzają się z nimi polityczne elity Unii Europejskiej i najważniejsze media.

Czytaj więcej

Mariusz Cieślik: Młodzi i wykształceni na Netfliksie

Syrenka w Warszawie oblana farbą. Czy Rafał Trzaskowski też nic nie robi dla klimatu?

Wiara w zbawczą moc zeroemisyjności kwitnie także u nas. Jeden z najważniejszych polskich polityków Rafał Trzaskowski używa tej samej frazeologii, co aktywiści, wypisując w mediach społecznościowych, że „planeta dziś płonie, a oni nic nie robią”. To akurat dotyczyło PiS-u. Wygląda jednak na to, że klimatyści za „onych” uważają również samego Trzaskowskiego. W tym tygodniu oblali farbą symbol Warszawy, której jest przecież prezydentem.

To, że klimatyczny fanatyzm dotrze i do nas, było kwestią czasu. Jednak marcowe protesty efemerycznej grupy Ostatnie Pokolenie potwierdziły starą prawdę: wszystkim dogodzić się nie da, ale już wk…wić wszystkich to żaden problem. Przerwany jubileusz (60 lat pracy artystycznej!) wybitnego dyrygenta Antoniego Wita w Filharmonii Narodowej, a potem oblanie farbą pomnika Syrenki nie znalazły poparcia nawet u największych radykałów.

Rzecz jasna, młodzi kretyni nie mają pojęcia o historii Syrenki, która ma twarz bohaterki powstania warszawskiego, autorki tekstu „Hej chłopcy bagnet na broń” Krystyny Krahelskiej, która zginęła, będąc mniej więcej w ich wieku. Gdyby mieli, rozumieliby, że krwawe ślady na pomniku mają w tym kontekście zupełnie inny sens.

Nie mam też szczególnych złudzeń: czeka nas fala podobnych protestów, których ofiarą padną dzieła sztuki i wydarzenia kulturalne. To tylko uboczny efekt stricte politycznej wojny o klimat. Mam natomiast pomysł, jak wyleczyć aktywistów z idiotyzmów. Mogłoby się to udać, gdyby tak zamiast do filharmonii wysłać ich na protesty górników albo rolników, żeby to im tłumaczyli, jakimi to są klimatycznymi szkodnikami.

Żadne tam bitewne przewagi nad Arabami. Ani to, że uratował pogrążone w kryzysie państwo. Bizantyński cesarz Leon III Izauryjczyk przeszedł do historii jako ikonoklasta. Słyszą państwo niepokojące klastanie w tym słowie? Leon III był zwolennikiem niszczenia ikon. Zabronił oddawania czci wizerunkom Matki Boskiej, świętych, a nawet Chrystusa. Ponieważ rzecz działa się w VIII wieku, kiedy ludzie poważnie traktowali kwestie religijne, spór o ikony ciągnął się przez kilkaset lat i pociągnął za sobą tysiące ofiar. Szczęśliwie tylko wśród dzieł sztuki.

Pozostało 88% artykułu
Plus Minus
Trwa powódź. A gdzie jest prezydent Andrzej Duda?
Plus Minus
Liga mistrzów zarabiania
Plus Minus
Jack Lohman: W muzeum modlono się przed ołtarzem
Plus Minus
Irena Lasota: Nokaut koni
Materiał Promocyjny
Wpływ amerykańskich firm na rozwój polskiej gospodarki
Plus Minus
Mariusz Cieślik: Wszyscy jesteśmy wyjątkowi