Baby Shark” to układ ruchów, ale przede wszystkim piosenka, którą każdy słyszał i to nieraz. Znana jest od lat 70. i w USA wykonywano ją na obozach dla skautów, ale dopiero w 2016 r. obiegła cały świat, a cztery lata później stała się pierwszym utworem na YouTubie, którego liczba wyświetleń przekroczyła 10 miliardów. Składa się z powtarzanych „Baby shark, doo-doo, doo-doo, doo-doo” i dodawanych w kolejnych zwrotkach „Mommy shark”, „Daddy shark”, „Grandma shark” i „Grandpa shark”. W 2019 r., u szczytu popularności tego utworu, połowę stycznia spędziliśmy w szpitalu z naszą nowo narodzoną córeczką i każda matka i każdy ojciec śpiewali wtedy „Rekinka” swoim chorym dzieciom. „Kim jesteś autorze – zastanawialiśmy się – że z nieznanych dali internetu, trafiłeś i tutaj”. Twórcami „Baby Shark” w wersji, która podbiła świat, są Koreańczycy z Południa. Minęło kilka lat i w lutym 2023 r. dzieci wróciły ze szkoły i w drzwiach przywitały nas „The capybara song”. Piosenka o kapibarze rozpowszechniła się jak wirus. Codziennie słyszeliśmy ją dziesiątki razy, szybko pojawiły się nowe wersje i wykonania. Królowała na smartfonach, od dzieci w wiadomościach na komunikatorach otrzymywaliśmy wideo z „The capybara song”, aż w końcu sami zaczęliśmy to śpiewać.
Piosenka w pierwotnej, najbardziej znanej wersji, trwa nieco ponad minutę i składa się ze słów „Ka-pi-ba-ra, [wesoło, szybko] kapibara, [potem wolniej] kapibara, kapibara, kapibara, ka-pi-ba-ra, [i znów wesoło, szybko] kapibara”. Pod koniec są jeszcze chórki, wyśpiewujące, że kapibara jest super i to już wszystko. Pomyśleliśmy „nowe »Baby Shark«” i sprawdziliśmy, kto stoi za „The capybara song”.
Czytaj więcej
Do historii sztuki wiodły ją piaszczyste drogi. Szła pieszo, nierzadko boso. Dziś bywa na zegarku, chuście, muralu, w duszy niezależnego białoruskiego artysty.
Miła piosenka w czasie bombardowań
A stoi 23-latek z Moskwy Aleksiej Płużnikow. Znajdziemy go w najważniejszych globalnych serwisach, w tym na TikToku czy YouTubie pod nickiem stolichiyonanas, stworzonym od „Sto-Licznyj Ona-Nas”, gdzie „stolicznyj” to stołeczny, metropolitalny. Piosenkę o kapibarze, czytamy w rosyjskiej gazecie internetowej „Metro”, Aleksiej wymyślił w lipcu 2022 r. Nie mógł zasnąć, zbliżała się szósta rano, a że akurat pracował nad projektem gry, w której bohaterem jest kapibara, mimowolnie to ona stała się jego inspiracją. Szybko kupił gotowy podkład muzyczny, a jako że miał już doświadczenie w tworzeniu żartobliwych piosenek, na poczekaniu wymyślił prościutki tekst, sam go zaśpiewał i zamieścił w sieci. Zajęło mu to pół godziny, po czym zasnął.
Na serwisie VK, dawne WKontaktie, wschodnim odpowiedniku Facebooka, znajdziemy tę publikację. Było to 17 lipca 2022 r. Reakcje pozytywne, choć bez szaleństw. Nieco ponad 3 tys. odsłuchów, 34 komentarze, 74 lajki i 14 udostępnień. W porównaniu z tym, co miało nadejść, wartości statystycznie nieistotne. Piosenkę czekały bowiem miliony odsłon miesięcznie, a w lutym i marcu 2023 r. weszła do spisów najpopularniejszych materiałów TikToka i YouTube’a na świecie. Mało tego, jak sprawdzili w „Metro”, „według oficjalnych muzycznych serwisów w 2022 r. znalazła się w top 200 najczęściej słuchanych utworów w 28 krajach, w ośmiu krajach była w top 20, a w Tajlandii, gdzie cieszyła się szczególną popularnością, uplasowała się na 6 miejscu”. Dziennikarze zapytali Aleksieja o tę nieoczekiwaną popularność.