Plus Minus: Szkoły dostały jasny sygnał z ministerstwa: mają się otworzyć na przedstawicieli fundacji, aktywistów i organizacje pozarządowe (NGO). To chyba dobra informacja, ale widzę, że pani ma wątpliwości.
Jeżeli współpraca z fundacjami jest jednym z priorytetów MEN, co wnioskuję po tym, że Barbara Nowacka spotkała się z nimi wkrótce po objęciu urzędu ministra edukacji, traktuję to jako jasny przekaz: ministerstwo nie ma własnej, sformułowanej wizji edukacji, nie potrafi też wskazać żadnego konkretnego projektu rozwoju szkoły. Zaskoczył mnie populizm pani minister, która odnajduje autorytety dla oświaty polskiej w osobach celebryckich, takich jak np. Martyna Wojciechowska czy Anja Rubik. Obie panie założyły organizacje pozarządowe i aktywnie zajmują się sprawami dotyczącymi dzieci i młodzieży. Moje pytanie jednak brzmi: jakie mają kwalifikacje do tego, żeby kształtować proces nauczania dzieci i młodzieży w szkołach?
Są piękne, młode, bogate i szczęśliwe, popularne i z zasięgami. Znają języki – czy nie takiej przyszłości chcemy dla naszych dzieci?
Jeżeli wizją szkoły jest kreowanie indywidualnej przestrzeni szczęścia, wiecznej młodości i pełnego dostępu do rynku dóbr, to po prostu w miejsce brakujących nauczycieli zatrudnijmy organizacje pozarządowe, rozmaite fundacje firmowane przez celebrytów. Idee oświaty i edukacji szkolnej są jednak, a w każdym razie powinny być, inne.
Może najpierw zastanówmy się, jakie są nasze oczekiwania wobec szkoły i jakie nadzieje pokładamy w pracy organizacji pozarządowych włączających się w edukację. Rozumiem, że działania fundacji będą przybierały kształt taki jak dotąd, czyli zajęć warsztatowych, organizowanych w odpowiedzi na pojawiający się problem. Z reguły są to warsztaty, które mają uczyć komunikacji, tolerancji, asertywności itd. Tymczasem my, pedagodzy, wiemy, że edukacja, czyli kształcenie i wychowanie, to procesy nierozłączne. Wiemy też, że nie da się zrealizować żadnych oczekiwań, jeśli do procesu podchodzimy incydentalnie czy akcjonistycznie. Nikt na warsztatach nie nauczy nikogo poprawnej komunikacji, tolerancji czy demokracji. Tego się zrobić nie da, ponieważ to jest praca, która musi być wpleciona w całokształt oddziaływań szkoły.