Tomasz P. Terlikowski: Między Mariką a Joanną z Krakowa. Odmawiam udziału w tej grze

Kampania wyborcza dopiero się rozkręca, a już robi się od niej niedobrze. Polityczna pornografia, którą politycy i media rozpalają emocje wyborców, nie liczy się ani z faktami, ani z moralnością. Odmawiam uczestnictwa w tej grze.

Publikacja: 28.07.2023 17:00

Tomasz Terlikowski

Tomasz Terlikowski

Foto: Fotorzepa, Rafał Guz

Mam świadomość, że to mocna deklaracja, ale trudno mi złożyć inną. Najpierw Zjednoczona Prawica wyciągnęła na sztandary dziewczynę, która niewątpliwie dopuściła się zachowań skandalicznych i która została skazana, zgodnie ze standardami, których od lat domagał się minister sprawiedliwości i prokurator generalny Zbigniew Ziobro. Kara była surowa, a do tego trudno uznać za walkę z ideologią LGBTQ+ napaść fizyczną i próbę wyrwania torby. To trochę tak, jakby kradzież nazwać walką z ideologią neoliberalnego postrzegania własności.

Pani Marika ma prawo sprzeciwiać się myśleniu, które jej nie odpowiada, ale nie ma prawa używać przemocy i dokonywać czynów chuligańskich. Wartości, które komuś są drogie, nie wolno bronić przemocą. I trudno nie zadać pytania politykom i liderom opinii, którzy bronili Mariki, jakiej kary domagaliby się dla aktywistki lewicowej, która wraz ze znajomymi wyrywałaby i stosowała przemoc wobec dziewczyny, która miałaby torbę z symbolami religijnymi?

Czytaj więcej

Tomasz P. Terlikowski: Uchodźcy, LGBTQ+, ofiary molestowania. Synod fundamentalnych pytań

Żeby nie było wątpliwości, druga strona wcale nie jest lepsza. Media poinformowały o historii pani Joanny, ale w taki sposób, by ze skomplikowanej historii, w której jest i depresja, i – wszystko na to wskazuje – myśli, a być może nawet próby samobójcze, i wiele elementów osobistych, zrobić temat dotyczący aborcji i ustawy antyaborcyjnej, a politycy opozycji natychmiast wzięli temat na sztandary, wykorzystując go czysto politycznie.

Odpowiedź strony rządowej była skandaliczna. Ujawniono – a zrobiła to policja – istotne elementy dotyczące stanu zdrowia kobiety, jej sytuacji osobistej, a media prawicowe zajęły się osobistym życiem pani Joanny (choć ono nie ma dla oceny działań policji znaczenia). Obie strony pominęły całkowicie istotę problemu, a fundacja FEDERA zdecydowała się wykorzystać dramatyczną historię do swoich celów.

A przecież wszystkie elementy tej historii, na ile ją znamy – to znaczy myśli samobójcze, problemy psychiczne, niejawne diagnozy lekarskie – sprawiają, że zwyczajnie nie wolno nią grać. Dlaczego? 

A przecież wszystkie elementy tej historii, na ile ją znamy – to znaczy myśli samobójcze, problemy psychiczne, niejawne diagnozy lekarskie – sprawiają, że zwyczajnie nie wolno nią grać. Dlaczego? Bo wywołując ogromne emocje społeczne (podkreślam zrozumiałe), kierując gigantyczny hejt wobec lekarki i służb, które się tą sprawą zajmowały, ryzykuje się – by posłużyć się terminem chętnie używanym przez drugą stronę – „efekt mrożący”. Następnym razem lekarz psychiatra, który dowie się, że jego pacjentka ma myśli samobójcze albo rozważa samobójstwo (a sprawa będzie miała jakiś podtekst światopoglądowy), dziesięć razy zastanowi się, czy kilka miesięcy później nie zostanie czarnym bohaterem mediów. A jeśli będzie po pracy – tak jak było tym razem – to nie będzie w ogóle odbierał telefonów od pacjentek czy pacjentów, bo po co się narażać.

Czytaj więcej

Tomasz Terlikowski: Politycy, nie opowiadajcie nam bajek!

Czy to przesadzona obawa? Jeśli choć w jednym przypadku lekarz albo dyspozytor zawaha się w takiej sprawie, a w efekcie ktoś popełni samobójstwo, to odpowiedzialność (przynajmniej częściowa) będzie spoczywać na tych, którzy zdecydowali się przedstawić zmanipulowany, niepełny i podgrzewający emocje obraz tej sprawy.

I właśnie dlatego odmawiam uczestnictwa w tej grze, a jednocześnie mam pełną świadomość, że im dalej w kampanię wyborczą, tym będzie gorzej. Współczesna polityka nie toczy się na programy, nie ma dla niej znaczenia narracja o przyszłości. To wszystko już przeminęło. Teraz liczy się wywołanie emocji, skierowanie ich przeciwko tym drugim, zmobilizowanie ludzi. Fakty, rzeczywistość czy nawet dobro konkretnych osób nie mają znaczenia. A jako że ten produkt wyborcy kupują, to będzie tylko gorzej.

Mam świadomość, że to mocna deklaracja, ale trudno mi złożyć inną. Najpierw Zjednoczona Prawica wyciągnęła na sztandary dziewczynę, która niewątpliwie dopuściła się zachowań skandalicznych i która została skazana, zgodnie ze standardami, których od lat domagał się minister sprawiedliwości i prokurator generalny Zbigniew Ziobro. Kara była surowa, a do tego trudno uznać za walkę z ideologią LGBTQ+ napaść fizyczną i próbę wyrwania torby. To trochę tak, jakby kradzież nazwać walką z ideologią neoliberalnego postrzegania własności.

Pozostało 88% artykułu
Plus Minus
Trwa powódź. A gdzie jest prezydent Andrzej Duda?
Plus Minus
Liga mistrzów zarabiania
Plus Minus
Jack Lohman: W muzeum modlono się przed ołtarzem
Plus Minus
Irena Lasota: Nokaut koni
Materiał Promocyjny
Wpływ amerykańskich firm na rozwój polskiej gospodarki
Plus Minus
Mariusz Cieślik: Wszyscy jesteśmy wyjątkowi