„Tetris”: Prawo do czystej gry

John S. Baird, biorąc na warsztat historię banalnej gry „Tetris”, przygląda się dwóm globalnym wizjom światami. Na moment przed upadkiem żelaznej kurtyny kapitalizm raz jeszcze ściera się z komunizmem.

Publikacja: 07.04.2023 17:00

„Tetris”: Prawo do czystej gry

Foto: mat.pras.

Dlaczego jestem zagrożeniem?” – pyta zdezorientowany Henk Rogers (Taron Egerton). „Jesteś cudzoziemcem próbującym kupić rosyjską własność. Dla wielu to równoznaczne ze zdradą” – odpowiada Sasha (Sofya Lebedeva), dziewczyna wynajęta przezeń jako tłumaczka. „Przecież to tylko gra wideo” – przekonuje mężczyzna uwikłany w kafkowską niemal sytuację. „Może dla ciebie, ale dla ludzi u władzy to równia pochyła: od jej sprzedaży do sprzedaży całego Związku Sowieckiego temu, kto zaoferuje najwyższą cenę” – wyjaśnia kobieta.

Henk to programista urodzony w Holandii, wychowany w USA i mieszkający w Kraju Kwitnącej Wiśni. Raczej niespełniony. Nabywa prawa do eksploatacji – na razie tylko na rynku japońskim, ale za to na trzech najważniejszych polach (komputery osobiste, konsole i automaty) – szalenie wciągającej gry o nazwie Tetris. Wiedząc, że ma hit w ręku, stara się zabezpieczyć licencję na skalę globalną. Problem w tym, że nie on jeden. Konkurencję stanowią Robert Maxwell (Roger Allam), magnat prasowy z Wielkiej Brytanii – wraz z synem Kevinem (Anthony Boyle) – a także Robert Stein (Toby Jones), który wyspecjalizował się w nabywaniu za bezcen gier i wyzbywaniu się ich z zyskiem. Rogers, dostawszy zielone światło od przedstawicieli Nintendo, twórców mającego zrewolucjonizować branżę Game Boya, udaje się za żelazną kurtynę, powoli skądinąd chylącą się ku ruinie (jest rok 1988), by w Moskwie – gdzie pożądany produkt stworzył Aleksiej Pażytnow (Nikita Efremov), rozdający go znajomym za darmo – zdobyć koncesję na rozpowszechnianie gry wszędzie i na wszystkich platformach, łącznie z urządzeniami przenośnymi.

Czytaj więcej

„Pacjent”: Mój pacjent to morderca

„Tetris” w reżyserii Jona S. Bairda, autora filmu „Stan i Ollie” (2018), poruszającej biografii duetu znanego w Polsce jako Flip i Flap, zaczyna się dość beztrosko, by wraz z upływem czasu ulec gruntownemu przeobrażeniu. Coś, co na początku jawi się jako kronika powstania, odkrycia i wylansowania jednej z najpopularniejszych gier wideo w dziejach, na dodatek podzielona zresztą na poziomy i wzbogacona o wstawki wykorzystujące 8-bitową animację, przekształca się ostatecznie w zimnowojenny thriller. Pełno tu nie tylko scen toczących się w bezdusznych i zadymionych salach konferencyjnych, ale nawet samochodowych pościgów. To także kino o walce kapitalizmu z komunizmem, nieufnego wobec pieniędzy z Zachodu, a jednocześnie pragnącego do nich dostępu. Charakterystyczne opadające bloki – klocki będące wariantami czterech elementów – stanowią pretekst do opowieści o upadającym bloku wschodnim. Końcowe odliczanie już się zaczęło, a wylansowany przez zespół Europe singiel „The Final Countdown” stanowi jeden z motywów muzycznych filmu.

Baird, biorąc na warsztat historię „Tetrisa”, banalnej rozrywki, przygląda się dwóm skrajnie różnym i skomplikowanym wizjom świata. Wprawdzie obnaża przede wszystkim zgniłość Związku Radzieckiego epoki pierestrojki, z panującą tam wszechobecnie korupcją oraz z kultywowanym brakiem poszanowania dla jednostki i własności intelektualnej, ale nie oszczędza przy tym tak zwanego wolnego Zachodu, którym rządzą zepsuty do szpiku kości biznes oraz chciwość. Na tle tej walki wyróżnia się Henk, człowiek niepotrafiący zrozumieć rzeczywistości, do jakiej trafia. Rogers jest niczym kowboj posiadający kodeks honorowy. Może i przybywa do Rosji w celu odkupienia praw do gry, które jej posiadaczom przyniosą krocie („Tetris” sprzedał się ponoć w nakładzie przekraczającym pół miliarda kopii!), ale nie zapomina przy tym o przyzwoitości i nagradzaniu pracowitości oraz etycznego podejścia do życia. Stąd też jego bliska relacja z uczciwym i sumiennym Aleksiejem.

Film Bairda jest chwilami niepotrzebnie przeładowany postaciami, informacjami i pędzącą narracją, ale to udane kino. Raczej nie uzależni jak „Tetris”, ale ma szansę zostać z widzem, przynajmniej na jakiś czas, by sparafrazować słowa protagonisty.

Rafał Glapiak, Mocnepunkty.pl

Dlaczego jestem zagrożeniem?” – pyta zdezorientowany Henk Rogers (Taron Egerton). „Jesteś cudzoziemcem próbującym kupić rosyjską własność. Dla wielu to równoznaczne ze zdradą” – odpowiada Sasha (Sofya Lebedeva), dziewczyna wynajęta przezeń jako tłumaczka. „Przecież to tylko gra wideo” – przekonuje mężczyzna uwikłany w kafkowską niemal sytuację. „Może dla ciebie, ale dla ludzi u władzy to równia pochyła: od jej sprzedaży do sprzedaży całego Związku Sowieckiego temu, kto zaoferuje najwyższą cenę” – wyjaśnia kobieta.

Pozostało 87% artykułu
Plus Minus
Trwa powódź. A gdzie jest prezydent Andrzej Duda?
Plus Minus
Liga mistrzów zarabiania
Plus Minus
Jack Lohman: W muzeum modlono się przed ołtarzem
Plus Minus
Irena Lasota: Nokaut koni
Materiał Promocyjny
Wpływ amerykańskich firm na rozwój polskiej gospodarki
Plus Minus
Mariusz Cieślik: Wszyscy jesteśmy wyjątkowi