Adam Bielan nie jest w żaden sposób związany z Narodowym Centrum Badań i Rozwoju, nie pełni też żadnej funkcji, która dawałaby mu prawo wpływania na to, komu zostaną przyznane środki. Jeśli więc dzisiaj chwali się, że to właśnie on zablokował dotacje dla firm, które „złożyły dość podejrzane wnioski” i już, już miały dostać dziesiątki milionów publicznych pieniędzy, to z pewnością nie mógł tego zrobić legalnie. Mógł to robić jedynie poprzez tajne zakulisowe działania i ręczne sterowanie instytucją kierowaną przez partyjnego podwładnego. Fakt, że zamiast prokuratorskich pytań Adam Bielan usłyszał osobiste podziękowanie od premiera za dopilnowanie, że w rządowej instytucji, na którą Bielan formalnie nie ma żadnego wpływu, „nie została stracona żadna złotówka”, świadczy o stopniu przeżarcia korupcją nie tylko instytucji państwa, ale także mentalności polityków rządzącej koalicji.
Czytaj więcej
Maciej Świrski: „Nie ma co narzekać i biadolić na TVN, tylko go bojkotować. Niech politycy PiS tam nie chodzą, niech prezydent i premier nie odpowiadają na pytania TVN, niech TVN nie dostaje zaproszeń... I to nie jest utrudnianie pracy dziennikarzy, tylko wybór prawdy. Precz z #FakeNewsMedia”.
Publiczne podziękowania od samego premiera to też dość czytelny przekaz dla CBA, które właśnie weszło do NCBiR i grzebie w papierach – nie mam wątpliwości, że po takim sygnale z samej góry nie dogrzebie się niczego, co choćby pośrednio obciążało Adama Bielana. A może nawet trzeba będzie po drodze oczyścić z podejrzeń także pomniejszych odpowiedzialnych, żeby nie przyszło im do głowy sypać, jak Jacek Żalek, który nie wytrzymał ciśnienia.
Publiczne podziękowania od samego premiera to też dość czytelny przekaz dla CBA, które właśnie weszło do NCBiR i grzebie w papierach – nie mam wątpliwości, że po takim sygnale z samej góry nie dogrzebie się niczego, co choćby pośrednio obciążało Adama Bielana.
Jeśli Adam Bielan ma być tym, który „zrobił wszystko”, żeby zatrzymać trefne dotacje, to zapewne w ramach takiej samej nieformalnej władzy, którą wcześniej mógł z powodzeniem wykorzystać do wpływania na to, komu takie dotacje przyznać. I dopiero gdy wszystko się wydało za sprawą dociekliwych mediów i zbyt słabego psychicznie Żalka, w ramach zarządzania kryzysowego dotacje wstrzymano, a mniej ważnego politycznie wspólnika zrzucono z sań. Rzeczywiście, panie premierze, jest za co dziękować.