Robert Mazurek: Bóstwo o milionie twarzy

Wisi na co drugim słupie. Niby nie dziwota, bo wybory będą, co prawda w maju albo kiedy, ale będą. Kampania wyborcza, to i wisi, ale na Boga, czemu tylko on?! Spokojnie, ci Tajowie to jednak niegłupi naród.

Publikacja: 27.01.2023 17:00

Robert Mazurek: Bóstwo o milionie twarzy

Foto: Fotorzepa/Robert Gardziński

Nie znam człowieka, nie wiem nawet, czy rządzący, czy opozycja, zresztą jaka to różnica, czy my cokolwiek wiemy o tajskiej polityce? Ale pomysł, by ulice miast zajmowały konterfekty jednego tyko gościa, bardzo mnie się spodobał. Zresztą, bądźmy szczerzy, to rozwiązanie skrojone jak najbardziej pod nas. Pomyślcie, jaka to byłaby oszczędność lasu, gdyby pokazywali wyłącznie Kaczyńskiego. Bo, umówmy się, przecież w całych tych wyborach o niego chodzi.

Czytaj więcej

Robert Mazurek: Rzymianie i weganie

Co prawda, gdy piszę te słowa, okazuje się, że pewien znany lider opinii – takiego zwrotu używa się, gdy nie wiadomo, czym zajmuje się aktualnie były celebryta – pozwolił sobie na defekacyjne aluzje wobec polityka, więc wybuchła awantura. Bo lubimy tego polityka albo nie, ale przecież tak nie można. No i wątpliwość pierwsza, czy aby na pewno nie można? Przecież o wspomnianym już złowrogim Kaczafim akurat można, a o Macierewiczu nawet trzeba, więc to nie o to chodzi. Rozumiem, że o Hołowni nie można, tak? Aha. Ale to wszystko detal, bo ja przecież nie o tym, wszak burza wokół słów redaktora L. na temat polityka H. ucichnie, nim do kiosków trafi niniejszy felieton. To wszystko didaskalia, a prawdziwa kampania toczyła się będzie nie wokół niego, nie wokół wygłaszającego na polecenie partyjnego szefa coraz większe dyrdymały ministra S, nawet nie wokół samego Tuska, którym straszył będzie obóz rządzący. Raz jeszcze, nie. Prawdziwa kampania, jak od dawna w Polsce, toczyć się będzie wokół Kaczyńskiego. A skoro tak, to po co jacyś inni ludzie?

Kiedy zginął jego brat, okazało się, że w archiwach rozmaitych redakcji jest całkiem sporo zdjęć, na których zarówno prezydent, jak i jego żona, ofiara tej samej katastrofy, nie wyglądają jak skończeni idioci. Ciekawe, czemu żadna gazeta, żadna telewizja, portal żaden nigdy z nich wcześniej nie korzystały, prawda? Cóż za zdumiewający spisek fotoedytorów. No, dobrze, zostawmy historię. Teraz – gdyby przyjęto moją propozycję – trzeba by różnych fotek.

Prawdziwa kampania, jak od dawna w Polsce, toczyć się będzie wokół Kaczyńskiego. A skoro tak, to po co jacyś inni ludzie?

I tak na jednych Kaczyński uśmiechnięty albo z miną męża stanu na tle przekopanej mierzei, Kaczyński jak Święty Mikołaj rozdający wszystkie plusy – pięćset, trzysta, ile tam chcecie – i głaszczący po główkach dziatki. Kaczyński dobrotliwy, mężny, mądry, godny zaufania, odważny. To naturalnie kampania PiS. Na innych wykrzywiony, w szaleńczym, starczym grymasie wariat, Kaczyński wrzeszczący i łajający na tle rosnących w oszalałym tempie cen, słowem Kaczyński, jakiego znacie od „Rzeczpospolitej” po „Wyborczą”, od Onetu po TVN 24. To kampania opozycji. Ale przecież nie będzie wspólnej listy opozycji, więc partie muszą udawać, że się różnią. Spokojnie, pod te same, opozycyjne obrazki damy po prostu różne hasła. „Nie chcesz Kaczyńskiego, ale chcesz wszystko, co dał ludziom? Głosuj na Lewicę, my wam jeszcze dołożymy”. „Z kaczorów tylko Donald!” – to wiadomo kto. „Nie chcesz Kaczora, nawet Donalda? Mamy Szymona!”. Jakieś plakaty z Kaczyńskim, przekreślonym tryzubem i napisami po rosyjsku? To Agrounia. To samo plus krzyż i „Szczęść Boże”? Konfederacja prigłaszajet.

Czytaj więcej

Robert Mazurek: Maca po staropolsku

A na wszystkim tylko on – paskudny lub miluteńki Kaczafi. Pewien polityk PiS powiedział, że Kaczyński jest dla polskiej prawicy tyleż wybawieniem, co przekleństwem. Hm, jest dużo gorzej, a nawet dużo bardziej – Kaczyński nie jest tylko przekleństwem i wybawieniem dla całej polityki. On jest całą polityką! Społecznie, bo działa jak magnes, który jedne opiłki przyciąga, a inne odpycha. Czy robi to celowo („Kaczyński dzieli Polaków”), czy po prostu tak mu wychodzi, to nieistotne. Kaczyński jest też polską polityką programowo, a raczej bezprogramowo, bo brawurowo ją programu pozbawił. „Jak mnie wkurzają te wszystkie pytania o program!” – rzuciła w chwili szczerości niedoszła pani prezydent, a jej mniej pojętna Leszczyna dodała, że program poznamy po wyborach. Przynajmniej nie kłamią, jedynym naszym celem jest odsunięcie Kaczyńskiego od władzy i zajęcie jego miejsca – mówią i ludzie to kupują. A czy PiS ma jakikolwiek stały program? Wolne żarty, jak może mieć, skoro całym jego programem jest Kaczyński i to, co mu w głowie zaświta? Zrobią, jak i każe.

Dlatego, państwo wybaczą, ja nie tańczę.

Nie znam człowieka, nie wiem nawet, czy rządzący, czy opozycja, zresztą jaka to różnica, czy my cokolwiek wiemy o tajskiej polityce? Ale pomysł, by ulice miast zajmowały konterfekty jednego tyko gościa, bardzo mnie się spodobał. Zresztą, bądźmy szczerzy, to rozwiązanie skrojone jak najbardziej pod nas. Pomyślcie, jaka to byłaby oszczędność lasu, gdyby pokazywali wyłącznie Kaczyńskiego. Bo, umówmy się, przecież w całych tych wyborach o niego chodzi.

Pozostało 91% artykułu
Plus Minus
Grób Hubala w Inowłodzu? Hipoteza za hipotezą
Plus Minus
Kiedy będzie następna powódź w Polsce? Klimatolog odpowiada, o co musimy zadbać
Plus Minus
Filmowy „Reagan” to lukrowana laurka, ale widzowie w USA go pokochali
Plus Minus
W walce rządu z powodzią PiS kibicuje powodzi
Materiał Promocyjny
Zarządzenie samochodami w firmie to złożony proces
Plus Minus
Aleksander Hall: Polska jest nieustannie dzielona. Robi to Donald Tusk i robi to PiS