Fala pouczeń wobec Szymona Hołowni ze strony pozostałych partii opozycyjnych nacechowana jest autentycznie złą emocją. Pojawiła się wtedy, gdy jego posłowie zagłosowali 13 stycznia przeciw ustawie o Sądzie Najwyższym, czyli tak naprawdę przeciw kompromisowi z Unią Europejską, który ma odblokować środki z Krajowego Planu Odbudowy. Padają złośliwości o „polityku w krótkich spodenkach”, powtarza się jak na komendę uwagi o jego małym doświadczeniu itd.
Powody wściekłości są realne, skoro liderzy czterech partii liberalnej i lewicowej opozycji umówili się wcześniej, że zajmą wspólne stanowisko w tej sprawie. Hołownia dał swoim nielicznym parlamentarzystom sygnał, aby spróbowali jednak licytacji na radykalizm. Dodajmy: ewidentnie wbrew zdrowemu rozsądkowi. Stanowisko Donalda Tuska to żadna kapitulacja, tym razem jego analiza jest pewnie prawidłowa. Obalenie tej ustawy przez opozycję, która sama uczyniła z pieniędzy na KPO niemal fundament toczącej się już kampanii (Polska bez nich ma się zawalić), mogło być nieczytelne dla znacznej części elektoratu opozycji. Tyle że tym razem to Hołownia celuje w pozyskanie tych, którzy rozumują kategoriami totalnej walki i przekonania, że „czym gorzej, tym lepiej”.
Czy to rozumna taktyka w momencie, kiedy na co dzień trudno jest przebić toksyczną wojowniczością Tuska, a Hołownia był odbierany jako nowa jakość, przychodząca nieco z boku biegunów polaryzacji? Trudno to ocenić, zapewne nie znajdą się na to jednoznaczne i czytelne badania, tak jak ciężko było znaleźć niezbite dowody na potępienie PSL i Lewicy za poparcie kiedyś samego KPO (wtedy wbrew Platformie). Warto tylko zwrócić uwagę, że w takie licytacje lider Polski 2050 już wchodził, choć pewnie nie w tak spektakularnych kwestiach. Można by zaryzykować twierdzenie, że wszystkie partie opozycji uczestniczą w tym nieustającym konkursie na antypisowskość, choć z różnym stopniem determinacji.
Czytaj więcej
Jeśli są rodzice, którzy chcą korzystać ze szkolnej infrastruktury, aby zapewnić swoim dzieciom edukację religijną, powinni mieć do tego prawo. W imię wolności, z którą liberalna i socjalna lewica zdaje się mieć narastający kłopot.
Płonące rowy
Tytułem anegdoty można dodać domniemania co do przyczyn decyzji lidera Polski 2050. Hołownia był obrażony na Tuska za odmowę odrębnego spotkania tuż przed głosowaniem. Wcześniej politycy PO rozsiewali zaś w sejmowych kuluarach plotki, że po wyborach przynajmniej niektórzy parlamentarzyści Hołowni będą gotowi wejść w alianse z PiS, a nie z opozycją. Więc lider nowej partii postanowił się wykazać pryncypialnością większą niż inni po opozycyjnej stronie.