Trudno nazwać nową produkcję Canal+ naszym rodzimym „Sześć stóp pod ziemią”, który obok takich serii jak „Rodzina Soprano” i „Prawo ulicy” rozpoczął serialową rewolucję na początku XXI wieku. Zakład pogrzebowy nie jest w polskiej produkcji centralnym punktem opowieści, tak jak to było u Amerykanów, a jedynie środkiem pozwalającym przyjrzeć się polskości. Zderzyć się ze stereotypami dotyczącym małych miasteczek, typową polską codziennością, cwaniactwem, prowizorką i beznadzieją. Pomiędzy trzęsącymi okolicą biznesmenami, wójtem a dość surowym plebanem życie też przecież jakoś płynie. Na szczęście twórcy rozładowują ponurą atmosferę wszechobecnym czarnym humorem i okiem do absurdów.
Bohaterem jest Mietek (świetny Robert Więckiewicz), listonosz opiekujący się niepełnosprawną żoną. Właśnie przeszedł na emeryturę i zamierza odpocząć. Poleżeć na kanapie, popatrzeć w telewizor, być może nawet poczytać gazetę. W domu jednak się nie przelewa i małżonka upiera się, by znalazł sobie jakąś pracę, choćby w ochronie. Tymczasem najlepszy przyjaciel Mietka, były policjant, zostaje objęty ustawą obniżającą emerytury byłym funkcjonariuszom PRL i z wściekłości na swój kraj popełnia samobójstwo. Ksiądz nie chce go pochować, pomocy odmawia również lokalny zakład pogrzebowy. I tak oto Mietek musi założyć własną firmę, by złożyć kumpla do grobu i godnie go pożegnać.
Czytaj więcej
Światy gier komputerowych i planszowych przenikają się coraz bardziej. „Minecraft: Portal Dash” stanowi tego dobry przykład.
Tak naprawdę trudno tu jednak mówić o jakiejkolwiek godności. Żona zmarłego zalewa się nomen omen w trupa, bramy cmentarza są zamknięte na cztery spusty, a miejsce pochówku nieprzygotowane, choć grabarze dostali swoją dolę. Jakby tego było mało, facet od karawanu się ulatnia, zostawiając trumnę na ziemi. Wieść o pogrzebie roznosi się jednak po miasteczku i wkrótce zgłaszają się kolejni klienci. Firma, która miała działać przez kilka dni i zniknąć zaraz po pierwszej ceremonii, nieco wbrew woli Mietka przyjmuje kolejnych klientów. A nawet nie tyle firma, ile sam Mietek, bo przecież jest jedynym jej pracownikiem.
„Minuta ciszy” to serial, w którym jest właściwie wszystko. Teoretycznie oś napędową opowieści stanowi konflikt pomiędzy głównym bohaterem a Jackiem Wiecznym (Piotr Rogucki), właścicielem jedynego w okolicy zakładu pogrzebowego z prawdziwego zdarzenia. Człowiekiem twardo stąpającym po ziemi i dość bezwzględnym. Dzięki niemu poznajemy realia tej branży, trudne przypadki, wpadki, pomyłki, wyzwania. Obecność nieboszczyków pozwala jednak przyjrzeć się codzienności życia na prowincji. Konfliktom rodzinnym i sąsiedzkim tajemnicom, samotności ludzi starszych, wszechobecnej biedzie, a dzięki retrospekcjom również przaśnemu PRL-owi z jego wszechobecnym pijaństwem, donosami i szantażami. To Polska, w której sacrum zderza się z profanum.