To była jedna z najbardziej oczekiwanych premier roku na Netfliksie. Nie – jak to bywa – kupiona do dystrybucji VOD na jakimś festiwalu i zareklamowana widzom jako własna, tylko faktycznie zrealizowana pod kontrolą amerykańskiej platformy streamingowej przez berlińskie studio produkcyjne. W niemieckiej obsadzie i z niemieckim reżyserem Edwardem Bergerem za kamerą. Film ten stał się również niemieckim kandydatem do Oscara.
I chociaż film Bergera jest dziełem niewątpliwie udanym – wciągającym i bardzo sprawnie zrealizowanym, a kilka scen zostaje w głowie jeszcze długo po seansie – wątpliwe, by wpłynął na historię kina. Między innymi dlatego, że raczej zbiera wszystko, co najlepszego widzieliśmy w ostatnich latach na temat wojny w kinie, lecz nie idzie dalej, także formalnie. A to – jak pokazują losy takich filmów jak „1917”, „Przełęcz ocalonych”, „Dunkierka” czy „Furia” – jest kluczem do wpisania się w kanon jakże wyeksploatowanego i na wszystkie sposoby skonsumowanego gatunku.
Czytaj więcej
Adaptacja powieści Remigiusza Mroza w Polsat Box Go, niepokojący „Obserwator” na Netfliksie, jeden z najlepszych seriali o policji w HBO Max oraz Kenneth Branagh jako Boris Johnson w Viaplay.
To już trzecia adaptacja antywojennej powieści Ericha Marii Remarque’a, która rozwścieczyła w czasach premiery (1929) nazistów i została później w Trzeciej Rzeszy zakazana. Pierwszą zrealizowano w USA już w rok po premierze. Druga była telewizyjnym filmem nakręconym przez Brytyjczyków (1979). Teraz dostaliśmy najnowszą. Nowoczesną, na wskroś pacyfistyczną, do bólu realistyczną i przerażającą – zdecydowanie od wojny odstraszającą. Także politycznie.
Już druga sekwencja, zaraz po napisach początkowych, ustawia tę opowieść. To istna „wędrówka” munduru pruskiego żołnierza, który po śmierci rekruta przechodzi odświeżanie (pranie, prasowanie, podszywanie dziur), i trafia do kolejnego młodzika. On jeszcze nie wie, co go czeka na froncie Wielkiej Wojny i nawet głupi się cieszy na żołnierską przygodę. To opowieść o mięsie armatnim. O stopniowej degradacji człowieka i przyrody, które po kilku miesiącach ścierania się na froncie zamieniają się w jedno wielkie pole błota pochłaniające trupy i żelastwo.