Jeśli się potwierdzi, że na otarcie łez po dymisji ze stanowiska prezesa TVP Jacek Kurski dostanie całkiem prawie nowe, bo specjalnie dla niego odlikwidowane, Ministerstwo Cyfryzacji, będzie to jeden z bardziej spektakularnych przykładów polityki kadrowej tak celnie wykpionej dawno, bardzo dawno temu przez Jana Pietrzaka. Wszystko dzieje się szybko i niespodziewanie, więc być może Kurski odnalazł się już zupełnie gdzie indziej – a umówmy się, że jeśli ktoś uznał, że można go wsadzić do cyfryzacji, to wsadzi go wszędzie, bo nie o kompetencje chodzi, tylko o stołek wystarczająco eksponowany, żeby przyzwyczajony do luksusów i prestiżu bulterier Kaczyńskiego nadal chciał mu służyć.
Czytaj więcej
Ogi Ugonoh: „Biała kultura. Pokażcie mi białą kulturę. Nie polską, nie francuską, nie włoską – białą kulturę, czyli przestrzeń, gdzie białość łączy się z każdym krajem. Białość, w której aktywnie siedzą i Francuzi, i Polacy, i ludzie ze Stanów. Rasizm, kolonializm – to jest biała kultura”.
Mam pewne wątpliwości, czy funkcja ministra cyfryzacji zaspokoi wygórowane ambicje Jacka Kurskiego, ale podobno Piotr Gliński nie chce (na razie) oddać kultury i być może, chcąc być w rządzie, były prezes TVP będzie musiał się zadowolić cyfryzacją. A że to zbyt poważny obszar, żeby z niego robić nagrodę pocieszenia dla polityka, którego sama władza bardziej się boi, niż go ceni? W roku przedwyborczym nie ma miejsca na dylematy. W oczekiwaniu na przydział „śmaksu” Kurski dostał limuzynę i ochronę SOP, żeby szok po chwilowym pozbawieniu przywilejów władzy nie był zbyt duży.
Mam pewne wątpliwości, czy funkcja ministra cyfryzacji zaspokoi wygórowane ambicje Jacka Kurskiego, ale podobno Piotr Gliński nie chce (na razie) oddać kultury i być może, chcąc być w rządzie, były prezes TVP będzie musiał się zadowolić cyfryzacją.
Oczywiście, przymierzanie Kurskiego do Ministerstwa Cyfryzacji może być tylko plotką, rozpuszczaną przez samego zainteresowanego, który po niespodziewanej dymisji bardzo potrzebuje pokazać, że nadal jest w grze, i to może nawet grubszej, zważywszy na kluczową rolę takiego resortu w procesie wyborczym. Pozostaje mieć nadzieję, że pogłoski się nie potwierdzą i Kurski dostanie coś innego, równie prestiżowego i z dużym budżetem, żeby miał się czym i za co pobawić. Polska Fundacja Narodowa ma taki fajny stateczek…