Jeśli ktoś ma nadzieję, że to jedna z ostatnich spraw związanych z oskarżeniem o molestowanie seksualne w Kościele, to jest w głębokim błędzie. Andrzej Pogorzelski, były kleryk w seminarium świdnickim, oskarżył obecnego ordynariusza tej diecezji o to, że jeszcze jako ksiądz molestował go seksualnie w szpitalu. Biskup oskarżenie odrzuca i przytacza argumenty, dlaczego miało to być niemożliwe. Część z nich brzmi wiarygodnie, inne mniej, ale od ich oceny jest prokuratura. Ja natomiast skupię się na dodatkowych elementach wypowiedzi biskupa Mendyka, które niestety wpisują się w dość smutny obraz polskiego Kościoła i jego reakcji na tego rodzaju zarzuty.
Czytaj więcej
Franciszek jasno potępia kolonializm. Szkoda tylko, że nie chce go dostrzec w działaniach Kremla.
I tak z kolejnych wywiadów, czterech już, których ordynariusz świdnicki udzielił rozmaitym katolickim i prawicowym mediom, możemy się dowiedzieć, że sprawa została zainspirowana przez wrogie siły. Że to atak na biedny Kościół, że za chwilę zaczną się prześladowania chrześcijan, i że obrona biskupa za wszelką cenę to kwestia obrony cywilizacji chrześcijańskiej.
Nie, to nie jest żart, tylko autentyczne cytaty. „Odbieram to w kluczu ogólnej nagonki na Kościół, duszpasterzy, w tym biskupów” – mówił biskup w „Gazecie Wrocławskiej”. „Dzisiaj atakuje się biskupów i księży, niszczy i ścina krzyże, a jutro będą »rzucać kamieniami« do ludzi na ulicy. Tylko dlatego, że wychodzą z kościoła” – uzupełniał w wywiadzie dla „Gościa Niedzielnego”. „Wielu księży, którzy niezwykle ofiarnie posługują w Kościele, jest dzisiaj bardzo mocno atakowanych. Nie wolno się na to zgadzać. Nie można stać biernie. Tu chodzi o przetrwanie naszej kultury, cywilizacji, człowieczeństwa” – mówił biskup Mendyk w wywiadzie dla portalu wPolityce. Nie zabrakło także odwołania do prymasa Wyszyńskiego. „Myślę, że dojrzeliśmy do tego, żeby wysoko podnieść głowy i powiedzieć to, co mówił zawsze Prymas Tysiąclecia” – zaznaczał w „Niedzieli”.