Najpierw jeden cytat z prośbą o szczególną uwagę przy jego końcówce, bo zwłaszcza ona rodzi pytanie, kto może być autorem.
„Do przesłanek niemieckiego cudu gospodarczego należały nie tylko kolosalne sumy inwestycyjny planu Marshalla, wybuch zimnej wojny i nader skutecznie załatwiona przez eskadry bombowców likwidacja przestarzałych urządzeń przemysłowych, przesłanką taką był też niekwestionowany, wpojony przez totalitarny ustrój etos pracy, zdolność przynaglanej ze wszystkich stron gospodarki do logistycznych improwizacji, doświadczenie wyniesione z zatrudnienia tak zwanej obcej siły roboczej i wreszcie przez nielicznych opłakiwana utrata balastu historycznego, który w latach 1942–1945 wraz z wiekowymi budynkami mieszkalnymi i przemysłowymi w Norymberdze, Kolonii, Frankfurcie, Akwizgranie, Brunszwiku i Wurzburgu poszedł z dymem (…) Katalizatorem był jednak wymiar całkiem niematerialny: do dziś niewygasły strumień energii, którego źródłem jest powszechnie strzeżona tajemnica zamurowanych u podwalin naszej państwowości trupów, tajemnica, która w latach powojennych łączyła i do dziś łączy Niemców silniej niż jakikolwiek cel pozytywny, na przykład urzeczywistnienie demokracji. Nie jest może od rzeczy przypomnieć te sprawy akurat dziś, kiedy to projekt zjednoczonej Europy, po dwukrotnej porażce, wkracza w nową fazę, a strefa wpływu marki niemieckiej – historia lubi się powtarzać na swój sposób – jest mniej więcej tak rozległa jak obszar okupowany w 1941 roku przez Wehrmacht”.
Prawda, że takiego wystąpienia nie powstydziłby się Jarosław Kaczyński na spotkaniu z wyborcami w Grójcu? Prawda, tym bardziej że Kaczyński nie wznosi się na takie stylistyczne wyżyny jak Sebald. W Grójcu do swoich wyborców mówił: „Niemcy próbują udawać, że są mocarstwem moralnym. A co się w Niemczech stało po wojnie, jeśli chodzi o zbrodniarzy, których były setki tysięcy? Stworzono cały system abolicyjny, czyli taka amnestia i zapomnienie”.
Pewnie to zdanie wejdzie do drugiego, poprawionego wydania tak zwanego podręcznika „Historii i teraźniejszości” zaproponowanego przez ministra edukacji Przemysława Czarnka. My wróćmy jednak do książek poważniejszych. Powiedzmy: do książek.
Czytaj więcej
„Empuzjon", pierwsza po Nagrodzie Nobla feministyczna powieść Olgi Tokarczuk, pastiszując „Czarodziejską górę" Manna, polemizując z nią, przekonuje do uważności w rozumieniu innych ludzi i natury.