Tomasz Terlikowski: Kościół i dowartościowanie sumienia

Dopuszczalność antykoncepcji, ponowne niesakramentalne małżeństwa, a być może nawet błogosławienie związków homoseksualnych mogą zostać nie tyle przyjęte w doktrynie, ile pozostawione rozeznaniu wiernych i duchownych.

Publikacja: 22.07.2022 17:00

Tomasz Terlikowski: Kościół i dowartościowanie sumienia

Foto: Fotorzepa, Rafał Guz

Ani „Humanae vitae” Pawła VI, ani teologia ciała i „Veritatis splendor” Jana Pawła II nie zakończyły ani nie zatrzymały w Kościele ogromnej debaty teologicznej nad ludzką seksualnością i związaną z nią moralnością. Jasne, precyzyjne i spójne stanowiska poprzednich papieży były nie tylko kwestionowane przez część jak najbardziej katolickich teologów, ale także odrzucane w teorii i często w praktyce przez sporą część katolików świeckich. Uważne słuchanie kobiet, które poważnie traktują nauczanie Kościoła, uświadamia też, jak wiele seksualnych nerwic, jak głębokie poczucie winy wywołuje to nauczanie. Jak jest niekiedy dewastujące dla istotnego – z perspektywy budowania relacji – pożycia małżeńskiego. Jego spójność i precyzyjność, a także teologiczne piękno – o którym sam wielokrotnie pisałem i którego broniłem, nie dostrzegając niekiedy złożoności ludzkich losów, ale i skomplikowania teologicznych teorii – nie może przesłaniać tych faktów.

Czytaj więcej

Tomasz Terlikowski: Polska wymusza na Ukrainie przyjęcie swojej perspektywy

I dlatego dobrze, że Papieska Akademia Życia zajęła się tym tematem i w czasie trzydniowej konferencji, której efektem jest książka „Etica teologica della Vita. Scrittura, tradizione sfide pratiche”, wcale niepoświęcona tylko kwestii antykoncepcji, ale także sztucznego zapłodnienia czy aborcji. Praca ta już wywołała zamieszanie w konserwatywnych mediach katolickich w Stanach Zjednoczonych, Europie czy Polsce, jej autorów bowiem oskarża się o chęć „rewolucji” w przestrzeni etyki seksualnej Kościoła. Kłopot polega na tym, że ta rewolucja już się w praktyce dokonała, a doktrynalnie przygotowane są już do niej wszystkie drogi. Jeśli bowiem cele aktu małżeńskiego są dwa – prokreacja i budowanie więzi – a Kościół ma świadomość, że niekiedy, na przykład w małżeństwach po okresie menopauzy, jeden jest wykluczony, to powstaje pytanie, co w sytuacji, gdy oba te cele wchodzą ze sobą w konflikt? Co zrobić w sytuacji, gdy płodność aktu – z różnych psychicznych i emocjonalnych, a niekiedy twardych, obiektywnych powodów – szkodzi budowaniu więzi, uniemożliwia czy skrajnie utrudnia prowadzenie normalnego pożycia seksualnego, które – także w nauczaniu Kościoła – buduje relacje i umacnia związek?

I dlatego dobrze, że Papieska Akademia Życia zajęła się tym tematem i w czasie trzydniowej konferencji, której efektem jest książka „Etica teologica della Vita. Scrittura, tradizione sfide pratiche”, wcale niepoświęcona tylko kwestii antykoncepcji, ale także sztucznego zapłodnienia czy aborcji. 

Teologowie – i to często znakomici – wciąż dyskutują na ten temat, spierają się, a dokumenty poprzednich papieży wcale tej dyskusji nie zakończyły. Franciszek, co akurat powraca w wielu wypowiedziach, też kończyć jej nie chce, dostrzega znaczenie argumentów obu stron, więc w miejsce rozstrzygnięcia proponuje pozostawienie sprawy do „rozeznania” małżonkom. Ten „wybieg” został już wcześniej zastosowany w kwestii komunii świętej dla osób rozwiedzionych pozostających w nowych związkach, którym papież (i jest to jego, jednoznaczna interpretacja) przyznał możliwość samodzielnego lub z udziałem spowiednika „rozeznania”, czy mogą one do niej przystąpić. Teraz wiele wskazuje na to, że w praktyce duszpasterskiej takie prawo będzie przyznane małżonkom także w sprawie stosowania niektórych metod sztucznej antykoncepcji. Każdy będzie musiał samodzielnie lub z pomocą spowiednika lub kierownika duchowego rozeznać, w jakiej jest sytuacji, czy otwartość na życie jest już w jego przypadku zachowana i jakie decyzje powinien podjąć. Czy jest to rewolucja? Z pewnością tak, ale dotycząca nie tyle doktryny, ile większego dowartościowania sumienia.

Czytaj więcej

Tomasz P. Terlikowski: Kryzys nie tylko powołań

Ani „Humanae vitae” Pawła VI, ani teologia ciała i „Veritatis splendor” Jana Pawła II nie zakończyły ani nie zatrzymały w Kościele ogromnej debaty teologicznej nad ludzką seksualnością i związaną z nią moralnością. Jasne, precyzyjne i spójne stanowiska poprzednich papieży były nie tylko kwestionowane przez część jak najbardziej katolickich teologów, ale także odrzucane w teorii i często w praktyce przez sporą część katolików świeckich. Uważne słuchanie kobiet, które poważnie traktują nauczanie Kościoła, uświadamia też, jak wiele seksualnych nerwic, jak głębokie poczucie winy wywołuje to nauczanie. Jak jest niekiedy dewastujące dla istotnego – z perspektywy budowania relacji – pożycia małżeńskiego. Jego spójność i precyzyjność, a także teologiczne piękno – o którym sam wielokrotnie pisałem i którego broniłem, nie dostrzegając niekiedy złożoności ludzkich losów, ale i skomplikowania teologicznych teorii – nie może przesłaniać tych faktów.

Plus Minus
Trwa powódź. A gdzie jest prezydent Andrzej Duda?
Plus Minus
Liga mistrzów zarabiania
Plus Minus
Jack Lohman: W muzeum modlono się przed ołtarzem
Plus Minus
Irena Lasota: Nokaut koni
Materiał Promocyjny
Wpływ amerykańskich firm na rozwój polskiej gospodarki
Plus Minus
Mariusz Cieślik: Wszyscy jesteśmy wyjątkowi