Robert Mazurek: Nieznanemu patriocie, naród

Współczesny ksiądz patriota doskonale wie, że głównym jego zadaniem jest wroga wytropić, po imieniu nazwać i potępić, co też czyni ochoczo.

Publikacja: 08.07.2022 17:00

Robert Mazurek: Nieznanemu patriocie, naród

Foto: Fotorzepa/Robert Gardziński

Wygląda na postać literacką, choć literatura to marna, kogoś wymyślonego, na rolę graną przez naturszczyka. Ale jeśli tak, to scenarzysta nie przykłada się do roboty, leci schematami i przestałbym mu płacić. Chyba że to burleska, ale w takim razie ks. Lemański zbyt rzadko śpiewa i tańczy.

Czytaj więcej

Robert Mazurek: Burka wpada w koleinę

Właśnie wysłał Straż Graniczną z białoruskiego pogranicza do więzienia. „Tym bezdusznym pustakom, daj Panie zakosztować, co to głód, zimno, opuszczenie i więzienne kraty” – zanosi swe modły na Facebooku Wojciech Lemański. Pisze to w rocznicę swej własnej męki: „Pod tym drzewem przy drodze zamaskowani, uzbrojeni funkcjonariusze Błaszczaka, Kamińskiego i prezesa Polski, tego od pierwotniaków i pasożytów, zatrzymali mnie i pastora Jabłońskiego”. Zatrzymali, nie pozwolili imigrantom z Usnarza zanieść darów, więc ksiądz wygłosił tylko homilię do dziennikarzy. Więzienie to i tak postęp, bo rok temu ks. Lemański wysyłał Straż Graniczną wprost na potępienie wieczne. – Niech ich piekło pochłonie! – przeklinał funkcjonariuszy. Osobliwe jak na kapłana, oczywiste jak na Lemańskiego.

Styl to doskonale znany – tam, gdzie awantura, gdzie media, tam zawsze pojawia się on, wkracza cały na biało – no, w tym wypadku na czarno – pokrzyczy, poobraża wszystkich, rozda uśmiechy i wraca do swego Facebooka. I tyle, cały zysk z jego akcji zgarniają w swych honorariach reporterzy. Lemański wydrwi bez taryfy ulgowej „premierzycę w podkolanówkach”, pana – nigdy „prezydenta” – Dudę i cały PiS. Wybredny w argumentacji przy tym nie jest, jak szydzi z Szumowskiego, to toczka w toczkę powtarza słowa najagresywniejszych antyszczepionkowców.

To zresztą oczywiste, bo to właśnie żarliwa antypisowska obsesja daje ks. Lemańskiemu poczucie bezkarności. Może i skłócił całą swą parafię, może powytaczał procesy radnym, wiejskiej szkole, groził wszystkim dookoła, ale jest nasz, słuszny, Macierewicza nie znosi. O ile antypisizm Lemańskiego usprawiedliwia, o tyle stworzył go filosemityzm. Filosemityzm, jak wszystko w tej farsie, mocno groteskowy. Może i ks. Lemański jest agresywny i niezbyt lotny, ale potępia antysemicki kler i sam pojawia się na żydowskich uroczystościach. A ponieważ wróg naszych wrogów jest naszym sojusznikiem, to witamy Wojciecha Lemańskiego w gronie najserdeczniejszych przyjaciół.

Zostawmy go jednak na chwilę. Październik 1949 roku już mało kto pamięta, a i z tych, którzy wówczas zadeklarowali akces do ruchu księży patriotów nikogo zapewne na świecie nie ma. Ale nic to, ważne, że sami patrioci pozostali, także wśród duchownych. I tylko na znak czekają, i ruszą. Bierutowscy księża patrioci rozwijali się – o czym chętnie zapominamy – całkiem dobrze, więc po kilku latach w ich szeregach był co dziesiąty polski kapłan. Dziś mają łatwiej, nikt im ekskomuniką nie grozi, nie muszą się nawet formalnie organizować, wystarczy zaangażowanie, a tego nie brak. Współczesny ksiądz patriota doskonale wie, że głównym jego zadaniem jest wroga wytropić, po imieniu nazwać i potępić, co też czyni ochoczo.

To zresztą oczywiste, bo to właśnie żarliwa antypisowska obsesja daje ks. Lemańskiemu poczucie bezkarności. Może i skłócił całą swą parafię, może powytaczał procesy radnym, wiejskiej szkole, groził wszystkim dookoła, ale jest nasz, słuszny, Macierewicza nie znosi. O ile antypisizm Lemańskiego usprawiedliwia, o tyle stworzył go filosemityzm. 

I jakkolwiek zabrzmi to jak zabieg symetrysty, to przecież owi patrioci gromadzą się w obu obozach. Oddajmy, że znacznie liczniejsi są ci wierni Prezesowi. Nie muszą od razu czapkować Ojcu Dyrektorowi i jego stajence, tam i tak tłoczno. Reszta ma swe ambony czy media społecznościowe i nie waha się ich użyć. Jakby co, to ks. Zieliński w roli politycznego publicysty na antenie narodowej telewizji oświeci mniej rozgarniętych.

– Nikt, kto w Boga wierzy, na PiS nie głosuje – ogłosił prorok, dając z kolei sygnał swoim patriotom. Ci mniejszą liczebność równoważą lepszym uzbrojeniem – hołubieni przez media księża Sowa czy Wierzbicki zawsze do usług, co trzeba powiedzą, a na łamach przyklaśnie im tuzin aspirujących celebrytów w sutannach. Oni nie muszą uzasadniać każdej decyzji premiera Donalda, choć akurat najgorliwsi za Tuskiem w ogień skoczą, wystarczy, że Prezesa potępią i wyśmieją.

Czytaj więcej

Robert Mazurek: Jedna teściowa w zupełności wystarczy

I tak to się obie grupki mobilizują, nie bacząc, iż już mało kogo to zajmuje. Nikt ich zdania nie jest ciekaw, nikomu te bitwy potrzebne nie są, do kościoła mało kto zagląda, a już na pewno plebana o zdanie nie pyta. Biedni i opuszczeni, nawet pomnika z inskrypcją „Nieznanemu Patriocie – Naród” nie doczekają.

Wygląda na postać literacką, choć literatura to marna, kogoś wymyślonego, na rolę graną przez naturszczyka. Ale jeśli tak, to scenarzysta nie przykłada się do roboty, leci schematami i przestałbym mu płacić. Chyba że to burleska, ale w takim razie ks. Lemański zbyt rzadko śpiewa i tańczy.

Właśnie wysłał Straż Graniczną z białoruskiego pogranicza do więzienia. „Tym bezdusznym pustakom, daj Panie zakosztować, co to głód, zimno, opuszczenie i więzienne kraty” – zanosi swe modły na Facebooku Wojciech Lemański. Pisze to w rocznicę swej własnej męki: „Pod tym drzewem przy drodze zamaskowani, uzbrojeni funkcjonariusze Błaszczaka, Kamińskiego i prezesa Polski, tego od pierwotniaków i pasożytów, zatrzymali mnie i pastora Jabłońskiego”. Zatrzymali, nie pozwolili imigrantom z Usnarza zanieść darów, więc ksiądz wygłosił tylko homilię do dziennikarzy. Więzienie to i tak postęp, bo rok temu ks. Lemański wysyłał Straż Graniczną wprost na potępienie wieczne. – Niech ich piekło pochłonie! – przeklinał funkcjonariuszy. Osobliwe jak na kapłana, oczywiste jak na Lemańskiego.

Plus Minus
Trwa powódź. A gdzie jest prezydent Andrzej Duda?
Plus Minus
Liga mistrzów zarabiania
Plus Minus
Jack Lohman: W muzeum modlono się przed ołtarzem
Plus Minus
Irena Lasota: Nokaut koni
Materiał Promocyjny
Wpływ amerykańskich firm na rozwój polskiej gospodarki
Plus Minus
Mariusz Cieślik: Wszyscy jesteśmy wyjątkowi