Wygląda na postać literacką, choć literatura to marna, kogoś wymyślonego, na rolę graną przez naturszczyka. Ale jeśli tak, to scenarzysta nie przykłada się do roboty, leci schematami i przestałbym mu płacić. Chyba że to burleska, ale w takim razie ks. Lemański zbyt rzadko śpiewa i tańczy.
Czytaj więcej
Na imprezę wiózł mnie jednoręki Ukrainiec. Wracałem z niej z Tadżykiem. Magomied miał komplet kończyn, ale ciężko przerażony, że jedzie autem, pędził czterdzieści na godzinę, nie więcej. Za to przejeżdżał na każdym czerwonym świetle, więc i tak szybko nam poszło.
Właśnie wysłał Straż Graniczną z białoruskiego pogranicza do więzienia. „Tym bezdusznym pustakom, daj Panie zakosztować, co to głód, zimno, opuszczenie i więzienne kraty” – zanosi swe modły na Facebooku Wojciech Lemański. Pisze to w rocznicę swej własnej męki: „Pod tym drzewem przy drodze zamaskowani, uzbrojeni funkcjonariusze Błaszczaka, Kamińskiego i prezesa Polski, tego od pierwotniaków i pasożytów, zatrzymali mnie i pastora Jabłońskiego”. Zatrzymali, nie pozwolili imigrantom z Usnarza zanieść darów, więc ksiądz wygłosił tylko homilię do dziennikarzy. Więzienie to i tak postęp, bo rok temu ks. Lemański wysyłał Straż Graniczną wprost na potępienie wieczne. – Niech ich piekło pochłonie! – przeklinał funkcjonariuszy. Osobliwe jak na kapłana, oczywiste jak na Lemańskiego.
Styl to doskonale znany – tam, gdzie awantura, gdzie media, tam zawsze pojawia się on, wkracza cały na biało – no, w tym wypadku na czarno – pokrzyczy, poobraża wszystkich, rozda uśmiechy i wraca do swego Facebooka. I tyle, cały zysk z jego akcji zgarniają w swych honorariach reporterzy. Lemański wydrwi bez taryfy ulgowej „premierzycę w podkolanówkach”, pana – nigdy „prezydenta” – Dudę i cały PiS. Wybredny w argumentacji przy tym nie jest, jak szydzi z Szumowskiego, to toczka w toczkę powtarza słowa najagresywniejszych antyszczepionkowców.
To zresztą oczywiste, bo to właśnie żarliwa antypisowska obsesja daje ks. Lemańskiemu poczucie bezkarności. Może i skłócił całą swą parafię, może powytaczał procesy radnym, wiejskiej szkole, groził wszystkim dookoła, ale jest nasz, słuszny, Macierewicza nie znosi. O ile antypisizm Lemańskiego usprawiedliwia, o tyle stworzył go filosemityzm. Filosemityzm, jak wszystko w tej farsie, mocno groteskowy. Może i ks. Lemański jest agresywny i niezbyt lotny, ale potępia antysemicki kler i sam pojawia się na żydowskich uroczystościach. A ponieważ wróg naszych wrogów jest naszym sojusznikiem, to witamy Wojciecha Lemańskiego w gronie najserdeczniejszych przyjaciół.