Podczas ubiegłorocznych mistrzostw Europy cały futbolowy świat żył historią rodziny Schmeichelów. Kasper był bliski powtórzenia wyczynu Petera, który w 1992 roku niespodziewanie sięgnął z Danią po złoto. Nie udało się, choć półfinał i tak był dużym osiągnięciem, biorąc pod uwagę, jak ten turniej zaczął się dla Duńczyków (atak serca Christiana Eriksena i porażki w dwóch pierwszych meczach). Peter, w latach 90. świetny bramkarz Manchesteru United, patrzył z dumą na swojego syna, którego interwencje dawały drużynie spokój i utrzymywały ją w grze.
35-letni dziś Kasper urodził się jeszcze w Kopenhadze, ale dorastał już w Anglii. Oglądał z bliska wszystkie sukcesy Czerwonych Diabłów, słynne Old Trafford znał od podszewki, pewnie przybijał piątki z Beckhamem, może nawet siedział na kolanach u „dziadka”, Aleksa Fergusona, ale sam wychował się w ostatnim klubie ojca – Manchesterze City. Prawdziwej szansy nigdy tam jednak nie dostał, na powierzchnię wypłynął dopiero w Leicester, w którym rozegrał już ponad 400 meczów, a w 2016 roku poprowadził do sensacyjnego mistrzostwa Anglii.
Kolegą Schmeichela seniora był w City Alf-Inge Haaland. Karierę Norwega przerwał brutalnym faulem podczas derbów Manchesteru Roy Keane. Haaland był solidnym obrońcą, uzbierał w Premier League prawie 200 meczów, ale nigdy nie osiągnął takiego statusu, jaki już na starcie swojej przygody z futbolem zyskał jego syn. Erling to maszyna do strzelania goli, ma 21 lat, nie brak takich, którzy wieszczą, że po odejściu Cristiano Ronaldo i Leo Messiego, to on z Kylianem Mbappe będą się dzielić Złotymi Piłkami.
Na razie są z pewnością najbardziej rozchwytywani i najlepiej wyceniani (na 150–160 mln euro). Borussia Dortmund już zrobiła się dla Haalanda za ciasna. Ku uciesze ojca wybrał Manchester City, choć z oczywistych, finansowych względów dziś to zupełnie inny klub niż dwie dekady temu.
Polskie sztafety pokoleń
Potomkom dawnych bohaterów ze szczególną uwagą przygląda się cała Europa. Nie inaczej jest w Polsce.
Maciej Terlecki miał być obdarzony większym talentem niż jego ojciec Stanisław. Został mistrzem Europy do lat 16, wyjechał do Anderlechtu Bruksela, ale szybko wrócił i zjeździł pół kraju: od Łodzi, przez Chorzów po Szczecin i Olsztyn. W dorosłej reprezentacji zagrał tylko raz.
Kariery w kadrze nie zrobił również Jakub Kosecki (pięć występów i gol). Dzięki zagranicznym wyjazdom ojca Romana piłkarskie wykształcenie zdobywał w akademiach Nantes, Montpellier i Chicago Fire. W Ekstraklasie debiutował w Legii, ale ostatnio grał w drugoligowym Motorze Lublin.
Z cienia ojca Włodzimierza, medalisty mundialu 1982, starał się wyjść Euzebiusz Smolarek. Po części mu się to udało, strzelił więcej goli w reprezentacji (20), tak jak ojciec pojechał na dwa turnieje, ale z mundialu 2006 i Euro 2008 wracał już po trzech meczach. Występował jednak w silnych ligach, z Feyenoordem Rotterdam w 2002 roku wywalczył Puchar UEFA, potem przecierał Polakom szlaki w Dortmundzie.
Tymi, którym najlepiej wyszła sztafeta pokoleń, są jednak Szczęśni. Maciej w latach 90. grał w Lidze Mistrzów z Legią Warszawa i Widzewem Łódź, zdobywał tytuły z czterema klubami, ale nigdy nie wyjechał na Zachód, a w reprezentacji zanotował tylko siedem występów.
Wojciech już jako nastolatek trafił do Arsenalu i był to strzał w dziesiątkę. Od pięciu lat broni w Juventusie Turyn, pobierał tam nauki u Gianluigiego Buffona, a jego licznik w kadrze wskazuje 64 mecze.
Mundial w Katarze będzie jego piątym dużym turniejem. Dotąd ma z takich imprez same złe wspomnienia: jak nie czerwona kartka, to kontuzja czy samobójcze trafienie. W Katarze ma szansę napisać wreszcie szczęśliwy rozdział. Tym bardziej że – jak zapowiada – będą to prawdopodobnie jego ostatnie mistrzostwa świata.
Pokerzysta Carlo Ancelotti
Trudno znaleźć kogoś, kto powie o nim złe słowo. Nie krzyczy i nie biega z szaleństwem w oczach przy autowej linii, a zdobywał już jako trener mistrzostwo pięciu wielkich lig. Jeśli w sobotę jego Real Madryt w finale Ligi Mistrzów wygra w Paryżu z Liverpoolem, będzie to triumf trenera mądrego i kulturalnego, bo taki właśnie jest Carlo Ancelotti.
Duńska bramkarska dynastia Schmeichelów – ojciec Peter pięć razy był mistrzem Anglii z Manchesterem United, syn Kasper tytuł zdobył z Leicester
Michael Regan/FIFA/Getty Images