Gdy rosyjskie pociski spadały na Ukrainę, prywatny samolot jednego z miliarderów startował właśnie z Lazurowego Wybrzeża i obrał kierunek na Moskwę. Tak mogła wyglądać ewakuacja wielu krezusów, którzy dorobili się podczas gorbaczowskiej pierestrojki i osiedli za granicą, by korzystać z uroków życia, a kiedy poczuli, że grunt pali się im pod nogami, postanowili uciec w bezpieczne miejsce.
Ten konkretny boeing – jak pisze „Washington Post", powołując się na witryny śledzące ruch lotniczy – należał do Romana Abramowicza. Właściciela Chelsea, który w maju ubiegłego roku świętował na murawie w Porto wygraną swoich piłkarzy w Lidze Mistrzów, a jeszcze trzy tygodnie temu w Abu Zabi oglądał z bliska ich kolejny triumf – w finale klubowego mundialu. Był królem życia. Teraz w pośpiechu szukał być może spokojnej przystani, w której nie dosięgnie go gniew ludu.
Abramowicz ma luksusowe auta, jachty i samoloty. Nie wiadomo, czy wspomnianym boeingiem podróżował on czy jego rodzina, ale pewne jest, że nie ma go w Londynie – zdecydował usunąć się w cień.
Kilka dni temu ogłosił, że oddaje klub „w zarządzanie i opiekę" fundacji charytatywnej drużyny. Angielskie media nie mają wątpliwości, że to tylko marketingowe zagranie, by ratować wizerunek Chelsea. Abramowicz wciąż będzie pociągał za sznurki. Przynajmniej dopóki nie zdecyduje się na sprzedaż klubu. – To chyba jasne, że nie powinien być już jego właścicielem. Musimy starać się przejąć jego aktywa, przede wszystkim dom wart 152 mln funtów – przemawiał w brytyjskim parlamencie poseł Partii Pracy Chris Bryant. – Dotarłem do dokumentów Home Office z 2019 roku. Wynika z nich, że Abramowicz pozostaje obiektem zainteresowania rządu ze względu na powiązania z państwem rosyjskim i związkami z działalnością korupcyjną. Przyznał się w sądzie do płacenia za wpływy polityczne. Musimy się upewnić, że inne osoby posiadające wizy pierwszej kategorii nie są zaangażowane w podobne praktyki – podkreślał Bryant.
W 2018 roku administracja USA umieściła Abramowicza na „liście Putina". Znalazło się tam 114 rosyjskich polityków i 96 oligarchów, którzy mieli czerpać korzyści z bliskich relacji z Kremlem, ale właściciel Chelsea nie lubi, gdy wypomina mu się znajomość z Putinem. Przekonała się o tym Catherine Belton, brytyjska dziennikarka, przez kilkanaście lat korespondentka „Financial Timesa" w Moskwie, autorka wydanej w 2020 roku książki „Ludzie Putina: jak KGB podbiło Rosję, a potem wzięło się za Zachód" (fragment książki str. 22-23).