Michał Szułdrzyński: Nienawiść i pojednanie

Życie Robi Damelin wywróciło się do góry nogami dokładnie 20 lat temu. Właśnie wtedy jej syn Dawid służący w izraelskiej armii zginął od kuli palestyńskiego snajpera. – Przebyłam długą drogę – opowiada dziennikowi „Haarec" Damelin, która dziś działa w organizacji Parents Circle, pracującej na rzecz izraelsko-palestyńskiego pojednania. Organizacja zrzesza 600 rodzin, zarówno palestyńskich, jak i izraelskich, które straciły swe dzieci w wyniku trwającego od dekad konfliktu.

Publikacja: 13.05.2022 17:00

rysuje mirosław owczarek

rysuje mirosław owczarek

Foto: Rzeczpospolita

Jak tłumaczy Damelin, przełomem było dla niej, gdy zorientowała się, że zemsta nie przyniesie jej ukojenia, nie przywróci jej syna. Zrozumiała, że stanie się wolna wtedy, gdy wyzwoli się z nienawiści, gdy przebaczy. Jej droga zaczęła się więc od listu, jaki napisała do rodziców Palestyńczyka, który zabił jej syna, później jeździła po całym świecie od RPA po Irlandię, gdzie zachęcała do pokoju i pojednania, w Izraelu zaś co roku, w dniu, w którym upamiętnia się izraelskie ofiary wojen, ataków i zamachów, wspólnie z Palestyńczykami organizuje uroczystości na rzecz pojednania.

Czytaj więcej

Michał Szułdrzyński: PiS nie będzie trwało wiecznie

Słuchając jej historii, nie mogłem przestać myśleć o tym, co dziś dzieje się za naszą wschodnią granicą. Brutalność rosyjskich wojsk, cierpienie i śmierć wywołują słuszny gniew. Ale wywołują też nienawiść, która jest zaraźliwa. Jak mamy dziś nie nienawidzić Putina, widząc, do jakich zbrodni jest zdolny, a przecież wcale nie jesteśmy bezpośrednimi ofiarami tej wojny.

Cóż dopiero mają powiedzieć Ukraińcy? Utkwiły mi w pamięci bardzo mocno słowa Ołeny Zełenskiej, żony prezydenta, która w wywiadzie dla „Rzeczpospolitej" zapytana, czy ma jakieś przesłanie do matek rosyjskich żołnierzy walczących w Ukrainie, powiedziała, że skoro nie przemówiło do nich to, co dzieje się na tej wojnie, to nie ma im nic do przekazania.

Utkwiły mi w pamięci bardzo mocno słowa Ołeny Zełenskiej, żony prezydenta, która w wywiadzie dla „Rzeczpospolitej" zapytana, czy ma jakieś przesłanie do matek rosyjskich żołnierzy walczących w Ukrainie, powiedziała, że skoro nie przemówiło do nich to, co dzieje się na tej wojnie, to nie ma im nic do przekazania.

Nie mamy prawa czynić Ukraińcom wyrzutów, dziś ich główną troską jest obrona swojej ojczyzny, odparcie agresora. Ale im dłużej wojna będzie trwać, im więcej będzie ofiar i zniszczeń, tym silniejsze będą wzajemne niechęć i nienawiść. Może warto już dziś zacząć myśleć o pojednaniu, które powinno nastąpić po tej wojnie?

Myślą o tym wszak rodzice ofiar konfliktu na Bliskim Wschodzie, a on wciąż trwa, wciąż giną w nim ludzie, ostatnio nie ma tygodnia, w którym nie doszłoby do zamachu i śmierci izraelskich cywilów. Nie porównuję tego, co dzieje się między Palestyńczykami a Izraelczykami, z brutalną wojną w Ukrainie. Chodzi mi wyłącznie o odruch moralny. Bo nie mówię tu o polityce państw ani działaniach wojsk. Raczej chodzi o myśl, którą można wyczytać w wypowiedziach Franciszka. Wiele z nich z punktu widzenia polityki czy wojskowości brzmiało naiwnie. Ale intuicja papieża mówiąca o tym, że jeśli wygra logika wojny, jeśli wszyscy przestawią się wyłącznie na produkcję broni, jeśli zakróluje nienawiść, świat wcale nie będzie lepszym miejscem. Być może zakończy się wojna, ale nie zapanuje wcale pokój, który jest czymś więcej niż brakiem wojennej przemocy. Dlatego tak głębokim znakiem był pomysł wspólnego niesienia krzyża przez Ukrainkę i Rosjankę podczas XIII stacji rzymskiej drogi krzyżowej.

Czytaj więcej

Michał Szułdrzyński: Musk przejął Twitter, ale czasu nie cofnie

Nikt nie może zmusić drugiego do wybaczenia. Tego nie da się zadekretować. Każdy może wybaczyć wyłącznie we własnym imieniu. Ale jeśli mogą przebaczać sobie Arabowie i Żydzi, to cóż dopiero z chrześcijanami, bo wszak to było największą rewolucją, jaką przyniosło chrześcijaństwo, by przebaczać, by miłować nieprzyjaciół. Być może jest na to jeszcze za wcześnie, może najpierw muszą ucichnąć wystrzały, zagoić się rany i osuszyć łzy. Ale od strony moralnej może warto już dziś przygotowywać grunt pod przyszłe pojednanie. Nawet jeśli dziś będzie to brzmiało równie naiwnie i pięknoduchowsko, jak niektóre – a mocno krytykowane – wypowiedzi Franciszka na temat tej wojny.

Jak tłumaczy Damelin, przełomem było dla niej, gdy zorientowała się, że zemsta nie przyniesie jej ukojenia, nie przywróci jej syna. Zrozumiała, że stanie się wolna wtedy, gdy wyzwoli się z nienawiści, gdy przebaczy. Jej droga zaczęła się więc od listu, jaki napisała do rodziców Palestyńczyka, który zabił jej syna, później jeździła po całym świecie od RPA po Irlandię, gdzie zachęcała do pokoju i pojednania, w Izraelu zaś co roku, w dniu, w którym upamiętnia się izraelskie ofiary wojen, ataków i zamachów, wspólnie z Palestyńczykami organizuje uroczystości na rzecz pojednania.

Pozostało 86% artykułu
Plus Minus
Kiedy będzie następna powódź w Polsce? Klimatolog odpowiada, o co musimy zadbać
Plus Minus
Filmowy „Reagan” to lukrowana laurka, ale widzowie w USA go pokochali
Plus Minus
W walce rządu z powodzią PiS kibicuje powodzi
Plus Minus
Aleksander Hall: Polska jest nieustannie dzielona. Robi to Donald Tusk i robi to PiS
Materiał Promocyjny
Wpływ amerykańskich firm na rozwój polskiej gospodarki
Plus Minus
Prof. Marcin Matczak: PSL i Trzecia Droga w swym konserwatyzmie są bardziej szczere niż PiS