Nie odmawiając kompetencji Terlikowskiemu, wykazałem jego niekonsekwencję w ocenie zarówno Josepha Ratzingera, porównywanego z papieżem Franciszkiem, jak i samego Franciszka, którego mój polemista w stosunkowo niedługim odstępie czasu osądzał z dwóch całkowicie odmiennych perspektyw. Również i do tych argumentów Terlikowski nie odniósł się w swojej odpowiedzi.
Czytaj więcej
Potencjał Unii Europejskiej ogniskuje się wokół osi Berlin–Paryż. Ale kto powiedział, że wspólna Europa ma podążać swoją drogą wyposażona w tylko jedną oś?
Po przeczytaniu raportu niemieckiej kancelarii stwierdziłem, że spośród rzekomych czterech przypadków zaniedbań ze strony Ratzingera jako arcybiskupa Monachium trzy oskarżenia są bezzasadne, natomiast czwarte, sprawa ks. Petera Hullermanna, „jest kwestią poważną i zasługującą na wyjaśnienie". Tymczasem media całego świata z upodobaniem powtarzają frazes o „czterech przypadkach zaniedbań", zrównując postawę Ratzingera z moralnym profilem tych kościelnych hierarchów, którzy rzeczywiście w sposób skandaliczny i notoryczny dopuszczali się tuszowania prawdy o pedofilii wśród księży. W ten sposób krzywdzi się człowieka, który „wkrótce stanie przed ostatecznym sędzią swojego życia" (cytat z listu Ratzingera) i który kłamać lub kręcić naprawdę nie ma już potrzeby. Podałem też moją interpretację tego przypadku, która – skoro nie mam dostępu do źródeł – w sposób oczywisty wyjaśnieniem być nie może, ale do której mam prawo.
Tu Terlikowski odpowiedział całym akapitem: „sprawa – wbrew zapewnieniom Borkowicza – wcale nie jest wyjaśniona", i obszernie uzasadnia swój sąd... przypadkiem Hullermanna. O pozostałych trzech ani słowa. Wygląda to tak, jakby mój polemista niedokładnie czytał artykuł, z którym polemizuje. Pytanie, czy czytał sam raport, w którym wszystkie cztery przypadki są wyczerpująco opisane, pozostawiam otwartym.
Czytaj więcej
Potencjał Unii Europejskiej ogniskuje się wokół osi Berlin–Paryż. Ale kto powiedział, że wspólna Europa ma podążać swoją drogą wyposażona w tylko jedną oś?