Magisterium i doktorat pisałem z filozofii rosyjskiej. W pierwszych latach swojej pracy zawodowej sporo też tłumaczyłem na język polski znakomitej teologii rosyjskiego prawosławia. Sergiusz Bułgakow, Mikołaj Bierdiajew, a nawet fragmenty Wasyla Rozanowa zostaną ze mną na zawsze. Lektura innych wielkich rosyjskiego odrodzenia religijnego czy później już emigracyjnych teologów – choćby Paula Evdokimova czy George'a Florovsky'ego – zostaną też ze mną zapewne na zawsze, o Fiodorze Dostojewskim (to już rzecz jasna literatura) nie zapominając. To jedno, niewątpliwie piękne oblicze Rosji i rosyjskiego prawosławia. I choć obecnie niemal go nie widać, nie należy o nim zapominać. Przesłonięte przez bieżące wydarzenia wciąż istnieje.
Czytaj więcej
Ani skuteczna dyplomacja, ani moralne wsparcie, ani profetyczne gesty. Tak podsumować można linię Stolicy Apostolskiej w czasie wojny w Ukrainie. Rosyjska agresja boleśnie zweryfikowała teologię pokoju i wizję geopolityczną papieża.
Ale jest i drugie rosyjskie prawosławie, które z tym wspomnianym niewiele albo zgoła nic nie ma wspólnego. Jego oblicze widzimy, gdy patriarcha Cyryl święci ikonę dla oddziałów rosgwardii, które obecnie pacyfikują Ukrainę, ale także gdy bohater Związku Radzieckiego, były pilot ciężko ranny w Afganistanie, a obecnie mnich prawosławny i doradca prezydenta Federacji Rosyjskiej Cyprian (Burkov) przekonuje, że Rosyjska Cerkiew Prawosławna powinna włączyć się w proces „denazyfikacji" ukraińskich jeńców wojennych.
Jak miałby taki proces wyglądać? Mnich chce przekonywać Ukraińców, że prawda została „przekazana naszemu, rosyjskiemu narodowi", a „to, co się wydarzyło, było nieuchronnym wyrazem woli Bożej".
Niestety, to nie jest żart. „Czeka nas praca z jeńcami wojennymi, którzy zostaną przeniesieni z zajmującego się nimi Ministerstwa Obrony do systemu penitencjarnego" – oznajmił Cyprian.„Wiadomo, że w ciągu ostatnich ośmiu lat społeczeństwo Ukrainy zostało przeformowane ze zwyczajnych w istocie rosyjskich ludzi w banderowców, nacjonalistów – w istocie w faszystów. I teraz trzeba będzie wobec żołnierzy przeprowadzić proces odwrotny, taki jak po końcu wielkiej wojny ojczyźnianej wobec Niemców" – przekonywał mnich.