Bohaterką rozpisanej na osiem godzin przygody jest Achtli, młoda wojowniczka ścigana przez duchy przeszłości. Pewnego dnia odnajduje antyczną protezę ręki, dzięki której może szybować nad swoim miastem, a także skutecznie stawiać opór przeciwnikom. Zwiedzanie miasta i toczenie walk z wszelkiej maści potworami napędza historię opowiadaną za pomocą pojawiających się w grze napisów.
Czytaj więcej
Niestety, wszystko już było. W filmach, książkach, muzyce, ale również w grach planszowych. Coraz częściej nowe produkcje okazują się bliźniaczo podobne do tych starszych, doskonale znanych graczom. Owszem, zmienia się szata graficzna, karty, kostki, pionki, ale kryjąca się pod spodem mechanika pozostaje niemalże taka sama. To dlatego projektanci gier eksperymentują. Szukają nietypowych rozwiązań, które choć częściowo pozwolą im odróżnić się od konkurencji.
Brak efektownych filmików w przerwach to jedna z konsekwencji niewielkiego budżetu, jakim dysponowali twórcy. Bo pod względem technicznym „Aztech: Forgotten Gods" z całą pewnością nie jest produkcją z najwyższej półki. Nadrabia za to klimatem. Oryginalnym światem, ciekawymi zagadkami, niezłym scenariuszem. Meksykańscy twórcy wyszli bowiem z założenia, że współczesnym grom najbardziej brakuje świeżych pomysłów. Dlatego zaproponowali rozwiązania, których próżno szukać gdzie indziej. Oczywiście, inspirowali się też wielkimi przebojami sprzed lat, chociażby głośnym „Shadow of the Colossus", który 16 lat temu oczarował graczy z całego świata. W „Aztech: Forgotten Gods" czuć ducha tej produkcji – i może dlatego jest to tytuł niecodzienny.
Czytaj więcej
Nad scenariuszem gry komputerowej „Elden Ring" pracował George R.R. Martin, autor powieściowego cyklu „Gra o tron". Już sam ten fakt sprawił, że produkcją japońskiej firmy FromSoftware zainteresował się cały świat. Dziś pisze się o niej więcej niż o jakimkolwiek innym tytule. Tylko czy ta popularność przekłada się na jakość?
„Aztech: Forgotten Gods", prod. Lienzo, platf. PS4, PS5, X1, XSX, PC