Dwa uderzenia mieczem nie starczą

Nad scenariuszem gry komputerowej „Elden Ring" pracował George R.R. Martin, autor powieściowego cyklu „Gra o tron". Już sam ten fakt sprawił, że produkcją japońskiej firmy FromSoftware zainteresował się cały świat. Dziś pisze się o niej więcej niż o jakimkolwiek innym tytule. Tylko czy ta popularność przekłada się na jakość?

Aktualizacja: 20.03.2022 15:31 Publikacja: 11.03.2022 16:00

Dwa uderzenia mieczem nie starczą

Foto: materiały prasowe

Odpowiedź jest prosta – owszem, tak. Przy czym od razu trzeba zaznaczyć, że „Elden Ring" nie wszystkim się spodoba. To spadkobierca głośnej serii „Dark Souls", która zasłynęła wysokim poziomem trudności. Tu również nasza postać może zginąć częściej niż w innych grach. Jeśli więc człowiek nie radzi sobie z porażkami i łatwo popada w frustrację, nie będzie się dobrze bawił.

Czytaj więcej

Planszowa nauka łączenia sił

„Elden Ring" stawia na eksplorację i walki. Gracz zwiedza rozległy świat rodem z klasycznych powieści fantasy, penetruje cmentarzyska i gotyckie zamki, potężne wąwozy i niespokojne równiny, miejsca ociekające gęstym, mrocznym klimatem. Tę aurę buduje również starannie dobrana muzyka. Bohater – stworzony na początku zabawy i należący do jednej z dziesięciu różnych „klas" – często biega, skacze i jeździ konno. Regularnie toczy walki z przeciwnikami oraz bossami, którzy mogą zabić dwoma uderzeniami miecza. Sami zaś łatwo nie giną, nawet jeśli sieka się ich na plasterki, zasypuje gradem strzał czy uderzeniami magicznych broni.

Czytaj więcej

Dedukcja i żadnych kostek

Najnowsza gra FromSoftware zapewnia rozrywkę na długie godziny i umożliwia wspólną zabawę z przyjaciółmi. A że jest dopracowana i wciągająca, niemal na pewno znajdzie się wśród najważniejszych produkcji roku. Podczas gdy miłośnicy kina nieraz narzekają na brak prawdziwych arcydzieł, marny poziom festiwali i przeciętne nominacje do Oscarów, gry stale się rozwijają i stają się coraz lepsze. A „Elden Ring" tylko to potwierdza.

„Elden Ring", FromSoftware, platformy: PC, PS4, PS5, X1, XSX

Odpowiedź jest prosta – owszem, tak. Przy czym od razu trzeba zaznaczyć, że „Elden Ring" nie wszystkim się spodoba. To spadkobierca głośnej serii „Dark Souls", która zasłynęła wysokim poziomem trudności. Tu również nasza postać może zginąć częściej niż w innych grach. Jeśli więc człowiek nie radzi sobie z porażkami i łatwo popada w frustrację, nie będzie się dobrze bawił.

„Elden Ring" stawia na eksplorację i walki. Gracz zwiedza rozległy świat rodem z klasycznych powieści fantasy, penetruje cmentarzyska i gotyckie zamki, potężne wąwozy i niespokojne równiny, miejsca ociekające gęstym, mrocznym klimatem. Tę aurę buduje również starannie dobrana muzyka. Bohater – stworzony na początku zabawy i należący do jednej z dziesięciu różnych „klas" – często biega, skacze i jeździ konno. Regularnie toczy walki z przeciwnikami oraz bossami, którzy mogą zabić dwoma uderzeniami miecza. Sami zaś łatwo nie giną, nawet jeśli sieka się ich na plasterki, zasypuje gradem strzał czy uderzeniami magicznych broni.

Plus Minus
Bogusław Chrabota: Dlaczego broń jądrowa nie zostanie użyta
Plus Minus
„Empire of the Ants”: 103 683 zwiedza okolicę
Plus Minus
„Chłopi”: Chłopki według Reymonta
Plus Minus
„Największe idee we Wszechświecie”: Ruch jest wszystkim!
Materiał Promocyjny
Klimat a portfele: Czy koszty transformacji zniechęcą Europejczyków?
Plus Minus
„Nieumarli”: Noc żywych bliskich